Operacja Tryton na Morzu Śródziemnym
W sobotę rozpoczyna się operacja Tryton, która ma wspomóc Włochów w ich zmaganiu się z falą imigrantów usiłujących dostać się na terytorium UE. 21 krajów wyraziło chęć uczestnictwa w akcji, dostarczając sprzęt i ludzi. Miesięczny budżet operacji to 2,9 mln euro.
Operacja "Tryton" została zorganizowana na wniosek Włochów, którzy po objęciu prezydencji w Radzie UE w lipcu br. prosili Unię o pomoc w patrolowaniu ich morskich granic. Trasą do Włoch przez Morze Śródziemne najczęściej przybywają nielegalnie migranci usiłujący dostać się do UE.
Operacja jest koordynowana przez Frontex, czyli Europejską Agencję Zarządzania Współpracą Operacyjną na Granicach Zewnętrznych Państw Członkowskich Unii Europejskiej. Frontex będzie się zajmował udostępnianiem sprzętu i personelu do patrolowania morskich granic u wybrzeży Włoch.
Od soboty w ramach operacji Tryton cztery samoloty, helikopter, cztery statki oraz łodzie patrolujące będą sprawdzały wody Morza Śródziemnego.
Jak poinformowała KE, na razie chęć udziału w operacji zgłosiło 21 państw członkowskich, ale w każdej chwili mogą dołączyć się inne kraje. Z komunikatu zamieszczonego na stronie Frontexu wynika, że udział w operacji potwierdziła także Polska.
Komisja zapewnia, że operacja Tryton będzie działała w pełnym poszanowaniu prawa międzynarodowego i unijnego, w tym jeśli chodzi o poszanowanie podstawowych zasad i praw osób nielegalnie przybywających do UE, a znajdujących się w trudnej sytuacji.
KE podkreśla, że Tryton nie zastąpi innej operacji, pod kryptonimem Mare Nostrum. Od czasu zeszłorocznych katastrof, w których zginęło prawie 400 osób,
tę wielką operację patrolowania Morza Śródziemnego prowadzą włoskie siły morskie i powietrzne. Udzielają one pomocy uchodźcom i jednocześnie aresztują przemytników, którzy wysyłają ludzi z wybrzeży Afryki Północnej na łodziach i statkach do Europy.
Do zatonięć statków z imigrantami dochodzi najczęściej u wybrzeży Lampedusy i Sycylii. Rok temu w październiku niedaleko Lampedusy zginęło co najmniej 368 osób. Kuter rybacki płynął z brzegów Libii z kilkuset imigrantami, głównie z Erytrei. Na pokładzie wybuchł pożar, gdy imigranci podpalili koce na zalanym paliwem pokładzie. Chcieli zwrócić na siebie uwagę włoskiej straży przybrzeżnej, by przyszła im z pomocą. Statek zatonął. Uratowano 155 imigrantów. Około 20 osób uważa się za zaginione.
W połowie października br. tysiące osób we włoskich miastach wzięły udział w demonstracjach przeciw nielegalnym imigrantom, zorganizowanych przez partie prawicowe z Ligą Północną na czele. Doszło do przepychanek z uczestnikami kontrmanifestacji przeciw rasizmowi i ksenofobii.
Największy protest przeciwko masowemu napływowi imigrantów i polityce władz odbył się w Mediolanie, gdzie na czele pochodu szedł lider Ligi Północnej Matteo Salvini, a wraz z nim burmistrzowie wielu miast i miasteczek z szarfami z hasłem: "Stop inwazji". Przybyły także setki działaczy ośrodków skrajnej prawicy Casapound.
Wznoszono hasła przeciwko prowadzonej przez włoskie siły operacji patrolowania Morza Śródziemnego, w trakcie której w ciągu roku uratowano już ponad 100 tysięcy nielegalnych imigrantów z Afryki, płynących na łodziach ku wybrzeżom Italii.
Operacja Tryton jest trzecią operacją Frontexu wspierającą w tym obszarze Włochów. Pierwszą był Hermes, a drugą Eneasz.
Skomentuj artykuł