Piąty dzień starć w Kijowie i rozejm do godz. 19

Piąty dzień starć w Kijowie i rozejm do godz. 19
(fot. EPA/Siergiej Dolczenko)
PAP / drr

Rozejm w starciach między przeciwnikami rządu a milicją do godz. 19 czasu polskiego w czwartek ogłosił jeden z przywódców ukraińskiej opozycji Witalij Kliczko po rozmowach z dowództwem sił MSW Ukrainy, broniących dojazdu do dzielnicy rządowej w Kijowie.

Rozejm zawarto, by opozycja mogła udać się na negocjacje o uregulowaniu konfliktu z prezydentem Ukrainy Wiktorem Janukowyczem.

DEON.PL POLECA

 

 

"O godzinie 8 (wieczorem, czyli o godz. 19 w Polsce) wracam do was i składam relację z rozmów" - zadeklarował Kliczko przemawiając do zgromadzonych przy ustawionej przez protestujących barykadzie na ulicy Hruszewskiego.

Polityk oświadczył, że znajdująca się tam barykada nie zostanie rozebrana, jednak strażacy zgaszą ogień z płonących opon, z których dym spowija centrum Kijowa. Kliczko zapewnił, że milicjanci zgodzili się, że w czasie rozejmu nie będą rzucać w protestujących granatami hukowymi.

Opozycjonista poinformował, że podczas rozmów z prezydentem będzie domagał się odwołania uchwalonych w ub. tygodniu przez kontrolowaną przez Janukowycza większość parlamentarną ustaw, które poważnie zaostrzyły kary za udział w niesankcjonowanych protestach.

Wśród głównych postulatów opozycji jest usunięcie ze stanowiska ministra spraw wewnętrznych Witalija Zacharczenki, dymisja rządu Mykoły Azarowa oraz ewentualne ogłoszenie wcześniejszych wyborów prezydenckich.

DEON.PL POLECA


Do pierwszych rozmów opozycji z Janukowyczem doszło w środę, jednak nie przyniosły one żadnego rezultatu. Strony zgodziły się jedynie, że poszukiwania kompromisu będą kontynuowane w czwartek.

W środę w zamieszkach między przeciwnikami władz a milicją zginęło według mediów i opozycji pięć osób. Lekarze ze sztabu protestów poinformowali, że cztery osoby zmarły w wyniku ran odniesionych od wystrzałów z broni palnej.

Do pierwszych w czwartek potyczek między milicją a protestującymi doszło rano przy barykadzie na ul. Hruszewskiego w Kijowie, gdzie piąty dzień trwają starcia na drodze dojazdowej do dzielnicy rządowej, zablokowanej przez milicyjne oddziały specjalne Berkut.

Po informacjach o zastrzeleniu w środę dwóch demonstrantów, oraz podanych następnie przez media i sztab protestów wiadomościach o śmierci trzech kolejnych osób, manifestacje w stolicy Ukrainy wybuchły z nową siłą.

Nad ul. Hruszewskiego cały czas unosi się gęsty, czarny dym z palonych przez uczestników protestów opon samochodowych. "Przywoźcie opony! Dym z płonących opon nie pozwala snajperom na prowadzenie ognia! Każda spalona opona oznacza uratowane ludzkie życie!" - brzmią apele zamieszczane na portalach społecznościowych.

Od strony dzielnicy rządowej na demonstrantów leje się woda, którą strażacy bezskutecznie starają się zlikwidować ogniową zaporę z opon. Na rzucane przez milicję granaty hukowe protestujący odpowiadają kamieniami i koktajlami Mołotowa.

Demonstranci skonstruowali także ogromną procę, z której miotają w funkcjonariuszy kostką brukową. Proca zastąpiła zniszczony przez milicjantów w nocy z poniedziałku na wtorek drewniany trebusz - znaną z dawnych czasów machinę służącą do wyrzucania pocisków.

Według kijowskiego ratusza od godz. 19 w środę z prośbą o pomoc zwróciło się do stołecznych placówek medycznych 157 uczestników protestów; 72 z nich hospitalizowano. Lekarze ochotnicy, którzy opatrują ludzi bezpośrednio na miejscu wydarzeń mówili w środę, że rannych zostało 300 osób.

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Ukrainy podało, że od początku starć na ul. Hruszewskiego, czyli od niedzieli, obrażenia odniosło 254 funkcjonariuszy milicji; 104 z nich trafiło do szpitala.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Piąty dzień starć w Kijowie i rozejm do godz. 19
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.