Poroszenko: nie oddamy tej ziemi
Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko złożył w poniedziałek wizytę w portowym mieście Mariupol nad Morzem Azowskim, ostrzeliwanym przez siły rebeliantów i wojska rosyjskie, które znajdują się w położonym ok. 40 km na wschód Nowoazowsku przy granicy z Rosją.
O swym przyjeździe Poroszenko poinformował na Twitterze. "Właśnie przyjechałem do Mariupola. Tej naszej ukraińskiej ziemi nie oddamy nigdy i nikomu" - napisał w godzinach popołudniowych.
Chwilę później prezydent ogłosił, że tuż przed jego wizytą ostrzelane zostały punkty kontrolne sił rządowych na dojazdach do Mariupola. "Po zapowiedzi mojego przyjazdu na 13.30 (godz. 12.30 w Polsce) rozpoczął się ostrzał naszych punktów kontrolnych. Chcieli (nas) wystraszyć. Nikt się ich nie boi" - głosi wpis szefa państwa.
Na spotkaniu z władzami Mariupola i jego mieszkańcami Poroszenko uprzedził, że Ukraina w każdej chwili musi być przygotowana na "podstępne złamanie" rozejmu, który zgodnie z ustaleniami grupy kontaktowej Ukraina-Rosja-OBWE obowiązuje od piątku.
Prezydent zwrócił uwagę, że mieszkańcy Mariupola wciąż narażeni są na niebezpieczeństwo. Poroszenko pochwalił ich za bojowy duch i patriotyzm. "Nikt nie będzie was okłamywał i nikt nie stwierdzi, że rozejm nas uratuje; musimy obronić to miasto" - powiedział.
Prezydent ocenił, że siły zgromadzone w Mariupolu są wystarczające, by odeprzeć atak wroga. "W ciągu ostatnich dwóch tygodni skoncentrowaliśmy tu ogromne siły: artylerię, brygady czołgowe i oddziały przeciwczołgowe. Jednak najważniejsze, co mamy, to patriotyczny duch bojowy ukraińskiego wojska i mieszkańców Mariupola. Nasza siła polega na tym, że wiemy, o co walczymy" - oświadczył.
Poroszenko poinformował, że podczas czterech dni obowiązywania rozejmu z rąk przeciwnika na wschodniej Ukrainie uwolniono 1200 ukraińskich jeńców. W niewoli wciąż pozostają 863 osoby.
Mówiąc o zawartych w stolicy Białorusi Mińsku ustaleniach grupy kontaktowej, prezydent oświadczył, że choć porozumienie to składa się z 12 punktów, to dla przywrócenia pokoju we wschodniej Ukrainie potrzebne są dwie rzeczy. "Zabierzcie, proszę, swoje wojska, zamknijcie granicę, a sami ze wszystkim innym sobie poradzimy" - powiedział Poroszenko.
Skomentuj artykuł