Na drugim miejscu uplasowała się SPD, która uzyskała 20,5 proc., co stanowi najgorszy wynik w jej historii. Socjaldemokracja zgodnie z zapowiedziami zamierza przejść do opozycji.
Antyimigrancka Alternatywa dla Niemiec (AfD) jest trzecią siłą. Wejdzie do Bundestagu z wynikiem 12,6 proc., a zatem niższym niż to wynikało z sondaży exit polls opublikowanych krótko po zamknięciu lokali wyborczych, które dawały jej 13,3 proc.
W ostatecznych wynikach wszystkie trzy partie wskazane w exit poll jako zwycięskie nieco straciły. CDU/CSU miała zdobyć według exit polls 33,2 proc., a zdobyła 33,0 proc. Natomiast SPD 20,8 proc., a ma 20,5 proc.
Prezydent Francji Emmanuel Macron poinformował w niedzielę na Twitterze, że złożył gratulacje Angeli Merkel w związku ze zwycięstwem chadecji w wyborach. "Będziemy z determinacją kontynuować naszą kluczową dla Europy i naszych krajów współpracę" - zapewnił.
Agencje przypominają, że prezydent Emmanuel Macron szedł do wyborów prezydenckich we Francji w kwietniu i maju b.r. z hasłami pogłębienia integracji europejskiej i współpracy z głównym partnerem Francji w Unii Europejskiej - Niemcami.
Zaznaczają też, że do Bundestagu po raz pierwszy w dziejach Republiki Federalnej Niemiec wejdzie ugrupowanie prawicowe Alternatywa dla Niemiec (AfD), które jest programowo eurosceptyczne i antyunijne, co może stwarzać pewne problemy w funkcjonowaniu wzorcowej współpracy dwu silnych państw w UE: Francji i Niemiec.
Tym bardziej, że poparcie dla partii prezydenta Francji Emmanuela Macrona Republiko Naprzód! (REM) w świetle wstępnych wyników niedzielnych wyborów do Senatu Francji również słabnie.
REM będzie tylko czwartą siłą (23 mandaty) w Senacie. Izba wyższa pozostanie zdominowana przez prawicę.167 mandatów w liczącym 348 miejsc Senacie będzie w rękach Republikanów (LR), 95 - Partii Socjalistycznej (PS), a 43 - Unii Centrystów (UC).
Wybory doi Senatu są uważane za pierwszą porażkę partii Macrona, który, by móc kontynuować reformy konstytucyjne, potrzebuje poparcia 555 parlamentarzystów, czyli trzech piątych Zgromadzenia Narodowego i Senatu.
Zgromadzenie Narodowe, o pięcioletniej kadencji, wybierane jest w wyborach powszechnych, w dwóch turach, według systemu większościowego, w okręgach jednomandatowych. W jego skład wchodzi 577 deputowanych.
Portugalskie media twierdzą, że utrata poparcia w wyborach przez partie dotychczasowej koalicji może skłonić Angelę Merkel do zmiany polityki wobec Polski i Węgier. Wskazują też, że kanclerz może próbować łagodzić dotychczasowe spory z Warszawą i Budapesztem.
Komentatorzy telewizji RTP twierdzą, że dobry, 13-procentowy wynik nacjonalistycznej i antyimigranckiej Alternatywy dla Niemiec(AfD) podczas niedzielnych wyborów do Bundestagu, może skłonić kanclerz Merkel do próby złagodzenia relacji ze wschodnim sąsiadem Niemiec, Polską oraz z Węgrami Victora Orbana, szczególnie w kwestii polityki przyjmowania uchodźców.
"Możemy jednak liczyć na kontynuację polityki otwartych drzwi, gdyż w swoim niedzielnym wystąpieniu Angela Merkel przypomniała o kwestii uchodźców" - odnotowała portugalska telewizja publiczna.
Z kolei prywatna telewizja SIC wskazała, że przed Angelą Merkel, która wprawdzie odniosła zwycięstwo, ale jednocześnie traci poparcie w niemieckim społeczeństwie, piętrzy się szereg problemów międzynarodowych i wewnętrznych wymagających pilnego rozwiązania.
"Jednym z nich jest kryzys w relacjach z Turcją, której 6 milionów obywateli żyje dziś w Niemczech. Innym wydaje się poukładanie stosunków z Warszawą i Budapesztem" - wskazała telewizja SIC.
Portugalska stacja twierdzi jednak, że przedwyborcze deklaracje Orbana, zapowiadającego, że będzie się modlił za zwycięstwo Merkel wydają się nieszczere, a Węgry i Polska "mogą próbować rozgrywać niemiecką scenę polityczną po pojawieniu się na niej AfD".
Komentatorzy w Portugalii wskazują też, że niedzielny wynik wyborów dowodzi, iż wśród Niemców, którzy coraz bardziej zamykają się na przybyszów z zewnątrz, narasta radykalizm.
"Szczególnie niebezpiecznym obszarem wydają się być dziś landy, które kiedyś należały do Niemieckiej Republiki Demokratycznej. To właśnie tam AfD ma dziś największe poparcie, co wynika m.in. z faktu, iż NRD była zamknięta na świat zewnętrzny przez kilka dekad" - ocenili komentatorzy stacji SIC.
Portugalska telewizja odnotowała, że w ostatnich latach we wschodniej części Niemiec miały miejsce liczne ataki na imigrantów, w tym - na Portugalczyków. "Nasi rodacy przyznają, że głośne mówienie w obcym języku w miejscach publicznych jest tam dosyć ryzykowne, a osoby o ciemnej karnacji ze względu na sam wygląd mogą stać się obiektem agresji" - podsumowała telewizja.
Skomentuj artykuł