Poszukiwania Polaków zaginionych w Norwegii
Norweskie służby ratownicze odnalazły w sobotę na wodach fiordu u zachodnich wybrzeży Norwegii wywróconą łódź, którą płynęła czwórka Polaków. Wyłowiono zwłoki jednej osoby, która brała udział w wyprawie. Trwają poszukiwania pozostałych.
- Rozmawiałem z dowódcą akcji ratowniczej, który zapewnił mnie, że poszukiwania będą prowadzone do zmroku, a w przypadku niepowodzenia jutro będą kontynuowane - powiedział PAP konsul RP w Oslo Marcin Spyrka. - Cały czas poszukujemy osób żywych - podkreślił.
Czterech polskich obywateli w wieku 20-30 lat wypłynęło w piątek w godzinach popołudniowych łodzią, mimo niesprzyjających warunków atmosferycznych, na wody fiordu Etne, na północ od miejscowości Haugesund.
- Około północy ich zaginięcie zgłosiła jedna z osób przebywająca na kempingu; około godz. 4 nad ranem znaleziono wywróconą łódź, następnie ciało jednego z zaginionych - wyjaśnił konsul.
Polacy płynęli niewielką niezabudowaną łodzią silnikową z tworzywa sztucznego. Jak podała policja, na śrubie odnaleziono ślady żyłki rybackiej, co może świadczyć, że Polacy mogli mieć kłopot z silnikiem.
W miejscowości Etne, gdzie przebywają znajomi zaginionych Polaków, władze lokalne zorganizowały sztab kryzysowy. Polacy są pod opieką psychologa, zapewniono im tłumacza.
Skomentuj artykuł