"Potrzebna nowa architektura energetyczna"
Niemcy potrzebują "nowej architektury" w dziedzinie zaopatrzenia w energię elektryczną - powiedziała w poniedziałek w Berlinie kanclerz Angela Merkel. Kilka godzin wcześniej niemiecka koalicja rządząca ustaliła, że do 2022 r. Niemcy odejdą od energii atomowej.
- Chcemy, aby energia elektryczna przyszłości była bezpieczniejsza, a jednocześnie opłacalna i pewna - powiedziała Merkel.
6 czerwca chadecko-liberalny rząd zamierza podjąć formalną decyzję w sprawie nowego harmonogramu rezygnacji z energii jądrowej oraz rozwoju energetyki opartej na źródłach odnawialnych. Na początku lipca odpowiednią ustawę miałyby uchwalić obie izby parlamentu.
Poparcie dla nowych propozycji chadecko-liberalnego rządu zasygnalizowała opozycyjna Socjaldemokratyczna Partia Niemiec (SPD). Z kolei Zieloni wstrzymują się z decyzją, zastrzegając, że na razie wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi.
Merkel zapowiedziała, że podstawą decyzji politycznych będzie przedstawiony w poniedziałek raport komisji mędrców, która uznała, że w ciągu 10 lat Niemcy są w stanie zastąpić prąd pochodzący z reaktorów energetycznych energią pozyskiwaną ze źródeł odnawialnych.
- Jesteśmy przekonani, że nasze propozycje nie są obciążeniem, lecz szansą dla Niemiec. Możemy oczekiwać szerokiej współpracy społeczeństwa w tej kwestii. Tę szansę należy wykorzystać - powiedział na konferencji prasowej przewodniczący komisji mędrców, były minister środowiska Niemiec Klaus Toepfer.
Podkreślił, że proces odchodzenia od energii atomowej należy przeprowadzić tak, by nie spowodował on znaczącego wzrostu kosztów energii elektrycznej dla indywidualnych odbiorców, a także osłabienia konkurencyjności niemieckiej gospodarki. - Rezygnacja z atomu nie może odbyć się kosztem dotrzymania ambitnych celów polityki klimatycznej RFN w Europie. Nie może być tak, że jedno ryzyko zastępujemy innym - powiedział Toepfer. Opowiedział się również przeciwko importowaniu przez Niemcy energii elektrycznej z zagranicy.
Według komisji mędrców niemieckie władze muszą też ostatecznie wyjaśnić kwestię składowania odpadów radioaktywnych i kontynuować poszukiwania na terenie Niemiec odpowiedniego miejsca na stałe składowisko tych odpadów. Zaproponowano również powołanie parlamentarnego pełnomocnika ds. zmiany polityki energetycznej, który nadzorowałby decyzje o stopniowym wygaszeniu reaktorów. Z kolei narodowe forum ds. energetyki miałoby zainicjować publiczną debatę na temat polityki energetycznej.
Podstawowe zalecenie komisji mędrców, czyli rezygnacja z atomu w ciągu 10 lat, już zostało zaakceptowane przez ugrupowania, tworzące chadecko-liberalną koalicję rządzącą.
W nocy z niedzieli na poniedziałek liderzy CDU/CSU i liberalnej FDP ustalili, że większość z 17 reaktorów w Niemczech zostanie wyłączona do 2021 roku. Trzy najnowocześniejsze mają pracować jeszcze do 31 grudnia 2022 roku, jako "bufor bezpieczeństwa" na wypadek zakłóceń w zaopatrzeniu w energię elektryczną.
Jak poinformował po rozmowach minister środowiska Norbert Roettgen, koalicja zdecydowała też o natychmiastowym wyłączeniu na stałe siedmiu najstarszych reaktorów pochodzących sprzed 1980 roku, które zostały przejściowo unieruchomione po marcowej katastrofie nuklearnej w japońskiej elektrowni Fukushima. To samo dotyczyć ma elektrowni Kruemmel w Szlezwiku-Holsztynie, gdzie często dochodziło do awarii. Tylko jedna ze starych elektrowni pozostanie "w gotowości" do 2013 roku, aby mogła zostać ponownie uruchomiona w razie deficytów w produkcji prądu.
Niemiecki rząd zamierza co roku dokonywać przeglądu postępów w rozwijaniu energetyki opartej na odnawialnych źródłach oraz rozbudowy sieci energetycznych. Do 2020 roku udział energii odnawialnej w zużyciu prądu w Niemczech ma wzrosnąć z 17 do 35 proc. Z niemieckich elektrowni atomowych pochodzi obecnie około 22 proc. zużywanej energii elektrycznej w RFN.
Te ustalenia potwierdzają zwrot w polityce energetycznej chadecko-liberalnego rządu Angeli Merkel. Jeszcze jesienią zeszłego roku, pomimo gwałtownych protestów, koalicja przeforsowała kontrowersyjną ustawę wydłużającą okres eksploatacji niemieckich elektrowni atomowych o średnio 12 lat poza rok 2022, czyli datę rezygnacji z atomu wyznaczoną w harmonogramie ustalonym jeszcze przez socjaldemokratyczno-zielony rząd Gerharda Schroedera.
Jednak po marcowej katastrofie w japońskiej elektrowni jądrowej Fukushima Merkel ogłosiła trzymiesięczne moratorium na wdrożenie tej ustawy, nakazała kontrolę wszystkich reaktorów i przejściowe wyłączenie siedmiu najstarszych. Rząd RFN ma nadzieję, że przyspieszenie "transformacji energetycznej" zakończy niemiecki spór o atom, który był jednym z najgłębszych konfliktów politycznych i społecznych minionych dziesięcioleci w Niemczech.
Skomentuj artykuł