Prasa europejska o kandydowaniu Kaczyńskiego

Prasa europejska o kandydowaniu Kaczyńskiego
Jarosław Kaczyński może liczyć na "klimat współczucia", wywołany katastrofą pod Smoleńskiem (fot. PAP/Grzegorz Hawałej)
PAP / wab / zylka

Wczorajsza decyzja Jarosława Kaczyńskiego o starcie w wyborach prezydenckich jest komentowana w dzisiejszych wydaniach zachodnich tytułów prasowych. Włoski "Le Figaro" pisze o "totalitarnym szeryfie", brytyjski "Times" zwraca uwagę na polityczne doświadczenie prezesa PiS-u, niemiecki "Frankfurter Allgemeine Zeitung" uważa, że start Kaczyńskiego jest ważny dla jedności jego obozu.

"Le Figaro": Eurosceptyk i autorytarny lider

Jarosław Kaczyński, ubiegający się o sukcesję po swoim zmarłym tragicznie bracie, dał się poznać jako patriota ocierający się o eurosceptyzm, inicjator lustracyjnego "polowania na czarownice" i autorytarny lider partii - pisze we wtorek francuski "Le Figaro".

Centroprawicowy dziennik zauważa, że Jarosław Kaczyński podjął decyzję o starcie w wyborach prezydenckich w ostatniej chwili, choć jego kandydatura "była od dawna tajemnicą poliszynela".

Zdaniem "Le Figaro", szef Prawa i Sprawiedliwości jest "postrzegany przez opozycję - i przez część członków PiS - jako totalitarny szeryf, trzymający partię żelazną ręką". - Pozostaje on dla wielu Polaków "mózgiem" tandemu, znanego ze swojego zażartego "suwerenizmu" (doktryny broniącej suwerenności państwa) i patriotyzmu ocierającego się o eurosceptycyzm - zauważa gazeta.

W opinii gazety, Jarosław Kaczyński może liczyć na "klimat współczucia", wywołany katastrofą lotniczą pod Smoleńskiem, w której zginął jego brat. Dziennik dodaje, że popularność szefa PiS wyraźnie wzrosła od czasu tragedii.

"Le Figaro" szkicuje też w kilku zdaniach sylwetkę przywódcy Prawa i Sprawiedliwości. Według gazety, jako polski premier w latach 2006-2007 Jarosław Kaczyński "zrealizował radykalną politykę czystek w kraju, szybko przemienioną w polowanie na czarownice, aby mieć w ręku wszystkie środki władzy". Francuska gazeta określa też brata zmarłego tragicznie prezydenta jako polityka "bliskiego ksenofobicznego i antysemickiego Radia Maryja", dodając, że nie wahał się on zawrzeć swego czasu sojuszu z "populistami i ultrakatolikami".

Zdaniem gazety, Lech Kaczyński był dotychczas "elementem umiarkowanym" w rodzinnym tandemie. - Ale teraz go zabrakło - konstatuje "Le Figaro".

Gazeta wyraża też obawę, że nadchodząca kampania wyborcza w Polsce może być, wbrew "marzeniu" większości Polaków, agresywna i pełna ciosów poniżej pasa.

"Times": Jarosław Kaczyński nie byłby prezydenckim nowicjuszem

Jarosław Kaczyński już teraz ma doświadczenie prezydenckie i nie musiałby uczyć się bycia szefem państwa, ponieważ cały czas nieformalnie doradzał swemu bratu Lechowi - napisał we wtorkowym wydaniu "Timesa" publicysta gazety Roger Boyes.

Według niego, braci bliźniaków łączył "prawie telepatyczny stosunek", choć Jarosława nazywa "mniej pojednawczym". Dlatego "drugi prezydent Kaczyński zapewne głosiłby publiczny sceptycyzm wobec Kremla".

- Niemal identyczny bliźniak przywiązany jest do tej samej polityki co jego brat: przekonania o historycznej misji Polski jako regionalnej potęgi w Europie Środkowej, społecznego konserwatyzmu i jednocześnie sympatii dla stawianych przez związki zawodowe żądań zwiększenia roli państwa w gospodarce - zaznaczył Boyes.

Tandem braci Kaczyńskich nazywa autor "jednym z najdziwniejszych politycznych partnerstw w Europie". Po tragicznej śmierci Lecha w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem, Jarosław jest już tylko liderem partii opozycyjnej i zachodziło ryzyko, że jeśli nie będzie kandydatem w wyborach prezydenckich, to jego partia PiS znajdzie się na politycznym marginesie.

Według Boyesa, pochówek Lecha Kaczyńskiego na Wawelu "znacznie wsparł wizję zmarłego prezydenta jako wielkiego przywódcy i budowniczego (politycznych) mostów", stawiając jednocześnie pogrążonego w żałobie Jarosława w centrum społecznej uwagi.

Jak wskazuje publicysta "Timesa", dopóki Lech żył, wydawało się pewne, że w kolejnych wyborach przegra z Bronisławem Komorowskim. "Jednak śmierć prezydenta, wraz z żoną oraz wieloma najważniejszymi generałami, urzędnikami państwowymi i parlamentarzystami dogłębnie poruszyła naród i mogła zmienić naturę politycznej gry".

- Jeśli zdarzył się kiedykolwiek polityk potrafiący przezwyciężyć tragedię, to jest nim Jarosław Kaczyński - podkreślił Boyes.

"FAZ": Kandydatura J.Kaczyńskiego ważna dla jedności jego obozu

Decyzja prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego o starcie w wyborach prezydenckich ma znaczenie dla jedności obozu narodowo-konserwatywnego w Polsce - ocenia we wtorek niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung".

- Nawet zwolennicy Jarosława Kaczyńskiego dają mu niewielkie szanse na zwycięstwo w wyborach prezydenckich. To, że jednak kandyduje ma egzystencjalne znaczenie dla narodowo-konserwatywnego obozu, zjednoczonego przez niego oraz jego partię Prawo i Sprawiedliwość - pisze "FAZ".

Dodaje, że partia o takiej orientacji mogłaby liczyć w Polsce na stabilne poparcie jednej czwartej wyborców, ale przez piętnaście lat po transformacji siły narodowo-konserwatywne niemal nie miały znaczenia, bo były podzielone.

- To bliźniacy Kaczyńscy doprowadzili do połączenia wielu frakcji i frakcyjek; istniała duża obawa, że bez nich znów dojdzie do rozpadu. To byłoby złe dla Polski. Szkodliwa dla demokracji agresja narodowych konserwatystów w minionych latach wynikała też z tego, że nie czuli się reprezentowani w demokracji, wywalczonej także przez nich. Nadzieję daje to, że PiS zapowiada teraz spokojną kampanię wyborczą, która różnić się ma od poprzednich - pisze "Frankfurter Allgemeine Zeitung".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Prasa europejska o kandydowaniu Kaczyńskiego
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.