Protest w Mińsku - tajniacy biją dziennikarzy

Do zdarzenie doszło przy pl. Jakuba Kołasa, gdzie zebrało się kilkaset osób. Uczestnicy protestów zgromadzili się też w innych centralnych punktach Mińska. Plac Jakuba Kołasa w Mińsku (fot. Wikimedia Commons)
Anna Wróbel / PAP / slo

Na Białorusi odbyły się w środę wieczorem kolejne milczące protesty zwoływane przez internet, choć w zmienionej formule. Ich uczestników zatrzymywali mężczyźni w cywilu. W centrum Mińska zatrzymano co najmniej 5 osób. Protesty odbyły się też w innych miastach.

Opozycyjna gazeta "Nasza Niwa" ocenia, że liczba protestujących była znacznie mniejsza niż podczas zgromadzeń pod koniec czerwca.

Zgromadzonych na placu filmowali małymi kamerami mężczyźni w cywilu. Inni, również w cywilu, bili dziennikarzy, którzy fotografowali lub filmowali zatrzymania - dwóch uderzyli po głowie, odpychali ich, uderzali w sprzęt.

Jak podało radio Swaboda, protesty odbywały się też w środę w innych miastach, m.in. w Brześciu, Mohylewie, Homlu, Bobrujsku, Baranowiczach. Tam miejscami zgromadzeń były centralne place miast, ale także duże centra handlowe. Z dotychczasowych danych wynika, że protesty, zależnie od miejscowości, liczyły od kilku do 150 osób. Nie wiadomo jeszcze dokładnie, ile osób zostało zatrzymanych.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Protest w Mińsku - tajniacy biją dziennikarzy
Komentarze (1)
v b h hj
13 lipca 2011, 21:53
U nas dziennikarze są tajniakami.