Protest w Mińsku - tajniacy biją dziennikarzy
Na Białorusi odbyły się w środę wieczorem kolejne milczące protesty zwoływane przez internet, choć w zmienionej formule. Ich uczestników zatrzymywali mężczyźni w cywilu. W centrum Mińska zatrzymano co najmniej 5 osób. Protesty odbyły się też w innych miastach.
Opozycyjna gazeta "Nasza Niwa" ocenia, że liczba protestujących była znacznie mniejsza niż podczas zgromadzeń pod koniec czerwca.
Zgromadzonych na placu filmowali małymi kamerami mężczyźni w cywilu. Inni, również w cywilu, bili dziennikarzy, którzy fotografowali lub filmowali zatrzymania - dwóch uderzyli po głowie, odpychali ich, uderzali w sprzęt.
Jak podało radio Swaboda, protesty odbywały się też w środę w innych miastach, m.in. w Brześciu, Mohylewie, Homlu, Bobrujsku, Baranowiczach. Tam miejscami zgromadzeń były centralne place miast, ale także duże centra handlowe. Z dotychczasowych danych wynika, że protesty, zależnie od miejscowości, liczyły od kilku do 150 osób. Nie wiadomo jeszcze dokładnie, ile osób zostało zatrzymanych.
Skomentuj artykuł