Protestujący w Londynie szturmują siedzibę władz dzielnicy, gdzie był pożar
Domagający się sprawiedliwości protestujący Brytyjczycy wtargnęli w piątek do siedziby władz londyńskiej dzielnicy Kensington and Chelsea, gdzie w środę doszło do pożaru wieżowca Grenfell Tower. W tragedii zginęło co najmniej 30 osób.
Jak podaje agencja Reutera, demonstranci krzyczą "chcemy sprawiedliwości", "wyprowadzić ich" i "wstyd".
Policjanci usiłują powstrzymać ludzi przed wdarciem się na wyższe piętro budynku. Części demonstrantów udało się wtargnąć do budynku; reszta ludzi stoi na zewnątrz. Trwają przepychanki funkcjonariuszy z protestującymi.
Jak pisze Reuters, napięcie w dzielnicy rosło już od środy. Od władz domagano się odpowiedzi na pytanie, jak mogło dojść do spalenia 24-piętrowego budynku, a także zarzucano, że władze nie dostarczyły wystarczającej pomocy ofiarom, które zostały bez dachu nad głową.
Policja zapowiadała, że bilans pożaru wieżowca Grenfell Tower w zachodnim Londynie najpewniej będzie rósł. Z 78 rannych 24 pozostaje w szpitalach, w tym 12 jest w stanie krytycznym. Funkcjonariusze wciąż wydobywają z budynku ciała; ostrzegano, że może to potrwać nawet kilka tygodni.
Z analiz śledczych wynika, że "nic nie wskazuje na to, by doszło do umyślnego podpalenia". Odpowiadając na doniesienia medialne, według których w trakcie renowacji budynku w ubiegłym roku użyto palnych elementów elewacji, policja zapewniła, że w trakcie śledztwa sprawdzone zostanie również, czy popełniono przestępstwa kryminalne. Remontu budynku wykonano z materiału, który m.in. w Niemczech jest zakazany ze względu na oceny, że potencjalnie grozi pożarem.
W piątek po południu do jednego ze szpitali, w których są ranni, udała się brytyjska premier Theresa May, która spotkała się tam z ofiarami i ich bliskimi, a także lekarzami i pielęgniarkami, opiekującymi się poszkodowanymi.
Wcześniej królowa Elżbieta II i książę William podziękowali w jednym z centrów kryzysowych wolontariuszom koordynującym wsparcie dla rodzin, a przewodnicząca Izby Gmin Andrea Leadsom odwiedziła "w imieniu szefowej rządu" okolice miejsca pożaru.
W dzielnicy od środy tysiące wolontariuszy pomagają w akcji przekazywania darów dla ofiar tragedii.
Zbudowany w 1974 roku blok mieszkalny Grenfell Tower zapalił się krótko przed godz. 1 czasu lokalnego (godz. 2 w Polsce) z wtorku na środę.
To jeden z najpoważniejszych pożarów w budynku mieszkalnym w historii Wielkiej Brytanii.
Skomentuj artykuł