Putin o przekazaniu wraku Tu-154M
O przekazaniu Polsce wraku Tu-154M, który rozbił się pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 r., powinni zdecydować śledczy - oświadczył w czwartek w Moskwie prezydent Rosji Władimir Putin, dodając, że "nie miesza się do śledztwa".
- Jeśli chodzi o wrak samolotu, to decyzję powinni podjąć śledczy. Nie znam szczegółów, nie mieszamy się do śledztwa. Wydawało mi się, że między polskimi i rosyjskimi śledczymi ustanowiono bardzo konstruktywny i rzeczowy kontakt, pracowali oni i do tej pory pracują dość solidarnie i efektywnie. Nie sądzę, byśmy powinni trzymać się wiecznie tego wraku, chociaż stanowisko Komitetu Śledczego nie jest mi znane w szczegółach. Porozmawiam z władzami komitetu - powiedział Putin na konferencji prasowej.
- Wydaje mi się, że to, czego nie należy robić, to upolityczniać tego problemu. To tragedia; bolejemy razem z narodem polskim, wiecie, jak odnieśliśmy się do tego - przy czym, absolutnie szczerze. Jesteśmy zainteresowani tym, by śledztwo było obiektywne - zapewnił.
Wskazał, że były "złe warunki pogodowe" i że "polski samolot, który wylądował dwie godziny wcześniej, poprzez swojego dowódcę ostrzegał dowódcę samolotu prezydenckiego, że nie należy tam lecieć, że nie ma warunków do lądowania". - Jednak oni mimo to polecieli... To tragedia - oświadczył.
- Oczywiście, powinniśmy uzyskać absolutnie obiektywną odpowiedź na wszystkie pytania, które ma i nasze, i polskie społeczeństwo. To zadanie Komitetu Śledczego, porozmawiam z nim - powiedział Putin.
10 grudnia szef MSZ Radosław Sikorski poprosił podczas odbywającego się w Brukseli spotkania ministrów spraw zagranicznych "27" z szefową unijnej dyplomacji Catherine Ashton, aby podczas szczytu UE-Rosja (21.12.) formalnie została podniesiona kwestia zwrotu wraku Tu-154M.
Wcześniej na szczycie NATO w Brukseli Sikorski rozmawiał na ten temat z rosyjskim ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem, ale nie uzyskał od niego informacji o dacie powrotu do Polski szczątków maszyny. Wrak - jak wyjaśniał Ławrow - ma zostać w Rosji do zakończenia śledztwa. - Skoro nie skutkują dwustronne kanały komunikacji z Rosją w tej sprawie, zmuszeni jesteśmy do przeniesienia kwestii na poziom międzynarodowy - mówił wówczas szef polskiego MSZ.
W poniedziałek w Moskwie Sikorski ponownie rozmawiał z Ławrowem, który zapewniał, że strona rosyjska chce jak najszybciej zakończyć śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej i oddać Polakom wrak. Zastrzegł jednak, że "śledztwo nie powinno być kończone w sposób sztuczny, ale wtedy, gdy wszystkie dowody zostaną przeprowadzone".
We wtorek na stronie internetowej Interfaksu ukazał się zapis wywiadu z Sikorskim, który powiedział, że "także po przekazaniu Polsce wraku Tu-154M rosyjska prokuratura, wykorzystując instrument pomocy prawnej, w razie potrzeby miałaby do niego dostęp". Sikorski pytany o swoją decyzję, by zwrócić się do szefowej unijnej dyplomacji zauważył, że "dwustronny dialog w tej sprawie w ciągu 2,5 roku nie doprowadził do rezultatu". Minister oświadczył zarazem, że Polska nie zamierza inicjować międzynarodowego śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej.
W środę ambasador Rosji przy UE Władimir Czyżow powiedział, że przygotowując piątkowy szczyt UE-Rosja, unijna dyplomacja nie zapowiada rozmów na temat zwrotu wraku Tu-154M do Polski.
Rzecznik MSZ Marcin Bosacki powiedział PAP, że ministerstwo nie planuje podejmowania kolejnych działań, by włączyć sprawę wraku do agendy spotkania. - Mamy pełne zaufanie do pani Ashton, że kwestia zwrotu wraku zostanie poruszona - zaznaczył.
Skomentuj artykuł