Rio - kierowcy autobusów nie znają tras
(fot. CP DC Press / Shutterstock.com)
PAP / MC
Problemy z dojazdami i długie czasy oczekiwań to największe problemy, z jakimi borykają się obecnie organizatorzy igrzysk w Rio de Janeiro. Kierowcy nie znają tras, błądzą, zapominają wysadzić pasażerów. Podróże przeciągają się z kilku minut do nawet paru godzin.
Droga z jednej z wiosek dziennikarskich Barra Village 3 do Parku Olimpijskiego, gdzie rozgrywany jest m.in. tenis ziemny, pływanie, piłka ręczna, szermierka, zajmuje zazwyczaj 10-15 minut. Ale tylko wtedy, jeśli kierowca zna drogę. To rzadkość…
Dojazd wydłuża się czasem nawet do godziny. Kierowca autobusu rozkłada wówczas tylko bezradnie ręce i tłumaczy, że nie jest z Rio de Janeiro. To nie jedyny taki przypadek. Podróże wydłużają się niemal w co drugim przypadku. Dochodzi nawet do sytuacji, kiedy autobus się nagle zatrzymuje, kierowca wyjmuje telefon i dzwoni z prośbą o pomoc, bo… się zgubił.
Trudności polegają także na częstotliwości odjazdów autobusów. Do niektórych obiektów ruszają co godzinę, ale też nie są punktualne.
Działają za to pasy olimpijskie, które znacznie przyspieszają drogę. Tym bardziej, że odległości między niektórymi obiektami dochodzą do kilkudziesięciu kilometrów. Zaplanować w Rio de Janeiro niczego się nie da, bo nigdy nie wiadomo, w którym kierunku pojadą autobusy…
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł