Rosja domaga się wyjaśnień od NATO
Ambasador Federacji Rosyjskiej przy NATO Dmitrij Rogozin zażądał w środę, aby Sojusz Północnoatlantycki zorganizował dla Rosji briefing poświęcony planom "odparcia rosyjskiej agresji przeciwko Polsce" bądź zdezawuował wypowiedź "gadatliwego" polskiego ministra obrony Bogdana Klicha na ten temat.
Rogozin powiedział, że w jednym z wywiadów dla polskich mediów Klich potwierdził, iż NATO posiada plan obrony Polski "na wypadek rosyjskiej agresji".
– Nie bacząc na to, że plany te są tajne, Klich przekazał, iż po (wrześniowych) manewrach Rosji i Białorusi plany te stały się aktualniejsze – oświadczył dyplomata, cytowany przez agencję RIA-Nowosti.
Rogozin podkreślił, że "do tej pory żaden z polskich ministrów oficjalnie nie przyznawał istnienia takich planów". – Na złodzieju czapka gore – dodał.
Minister spraw zagranicznych Polski Radosław Sikorski 12 listopada wyraził zaniepokojenie z powodu rosyjsko-białoruskich manewrów wojskowych, przeprowadzonych we wrześniu w pobliżu granic Polski. Minister wystosował w tej sprawie list do sekretarza generalnego NATO Andersa Fogha Rasmussena. Sikorski napisał, że Polska jest zaniepokojona ofensywnym charakterem tych manewrów.
Szef polskiej dyplomacji, pytany przez media, nie chciał mówić o szczegółach. – Korespondencja pomiędzy ministrem spraw zagranicznych a sekretarzem NATO nie ma charakteru publicznego. Natomiast nie jest tajemnicą, że manewry tak blisko naszych granic nas niepokoją – zaznaczył.
– Chcemy mieć z Rosją jak najlepsze stosunki, ale mamy filozofię "jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie". Gdy wykonujemy nawzajem przyjazne gesty, jest miło, a wtedy gdy Rosja takie manewry przy naszych granicach odbywa, to nas niepokoi i naturalnie Sojusz o tym zawiadamiamy i domagamy się, aby Sojusz wziął to pod uwagę w swoich działaniach. (...) My też ćwiczymy, ale sądzę, że Sojusz powinien te wrażliwości stosunkowo nowych krajów członkowskich brać pod uwagę – ocenił Sikorski.
18 listopada Sojusz wydał oświadczenie, w którym podzielił niepokój Polski. NATO podkreśliło, że ćwiczenia te nie pasowały do obserwowanej poprawy w stosunkach politycznych i we współpracy między Sojuszem a Rosją.
Wrześniowe ćwiczenia "Zachód-2009" były jednymi z największych manewrów rosyjsko-białoruskich od rozpadu ZSRR. Ich celem było przećwiczenie współdziałania armii Rosji i Białorusi w odpieraniu agresji z kierunku zachodniego. Ich ostatnią fazę obserwowali prezydenci Rosji i Białorusi: Dmitrij Miedwiediew i Alaksandr Łukaszenka. Miedwiediew ogłosił, że podobne manewry będą się odbywały co dwa lata na przemian na Białorusi i w Rosji.
W związku z polską krytyką rosyjsko-białoruskich ćwiczeń Rogozin wcześniej zaatakował już Sikorskiego, zarzucając mu, że "nie potrafi znaleźć sobie miejsca" po tym, gdy na czele Sojuszu stanął Rasmussen, co – jak zaznaczył – poprawiło atmosferę w relacjach NATO z Moskwą. Według rosyjskiego ambasadora, do "nogawki Rasmussena przyczepiła się wielka liczba politycznych karłów".
Skomentuj artykuł