Rosja: protestujący utworzyli Ligę Wyborców
Grupa znanych twórców kultury, naukowców, dziennikarzy i blogerów, którzy w grudniu uczestniczyli w wielotysięcznych manifestacjach w Rosji w obronie prawa do uczciwych wyborów, powołała do życia Ligę Wyborców (LW). Celem Ligi ma być obrona praw obywatelskich Rosjan.
Wśród założycieli LW są m.in. literaci - Ludmiła Ulicka, Borys Akunin i Dmitrij Bykow, piosenkarz rockowy Jurij Szewczuk, politolog Dmitrij Orieszkin, dziennikarze - Tatjana Łazariewa, Olga Romanowa, Siergiej Parchomienko i Leonid Parfionow, a także blogerzy - Ilja Warłamow i Rustam Adagamow.
Szczegółowo o swoim programie Liga Wyborców zamierza poinformować w środę na konferencji prasowej w Moskwie. Parfionow, jeden z głównych animatorów tej inicjatywy, oświadczył, że chciałby, aby Liga "przyciągała wyborców gotowych do obrony politycznej konkurencji w Rosji niezależnie od swoich poglądów". - Nie jestem politykiem i nigdy nim nie będę. Jestem na to zbyt ciemna i niewykształcona. Jeśli jednak widzę, że mój kraj gaśnie, to będę temu przeciwdziałać i wzywać do tego innych - oznajmiła z kolei Łazariewa.
4 grudnia w Federacji Rosyjskiej odbyły się wybory do Dumy Państwowej, izby niższej parlamentu. Według Centralnej Komisji Wyborczej (CKW), wygrała je kierowana przez premiera Władimira Putina partia Jedna Rosja, zdobywając 49,32 proc. głosów, co przełożyło się na 238 mandatów w 450-miejscowej izbie, tj. większość absolutną.
Opozycja zarzuciła władzom fałszerstwa wyborcze. Po wyborach na ulicach Moskwy i innych miast przeciwko oszustwom demonstrowały tysiące osób. Setki zostały zatrzymane przez policję. Wielu uczestników manifestacji pobito.
Największe akcje protestacyjne odbyły się 10 i 24 grudnia w stolicy. W tej pierwszej wzięło udział 25 tys., a według niektórych źródeł - nawet 40 tys. osób. W drugiej - ponad 60 tys. osób.
Uczestnicy domagali się m.in. odejścia Putina, unieważnienia wyników wyborów do Dumy i rozpisania nowych, a także odwołania i pociągnięcia do odpowiedzialności karnej przewodniczącego CKW Władimira Czurowa oraz innych urzędników państwowych odpowiedzialnych za fałszerstwa.
Żądali też zarejestrowania wszystkich formacji politycznych, którym w ostatnich latach odmówiono wpisania do rejestru partii, zwolnienia więźniów politycznych i zniesienia cenzury w federalnych środkach masowego przekazu.
Kolejne takie wspólne wystąpienie w Moskwie opozycja zamierza zorganizować 4 lutego, na miesiąc przed wyborami prezydenckimi w FR, po których na Kreml zamierza wrócić Putin.
Były wicepremier i minister finansów Aleksiej Kudrin, który podjął próbę mediacji między organizatorami demonstracji i władzami, oświadczył we wtorek, że jego wysiłki nie przyniosły żadnych rezultatów.
- Trwa polityczny ping-pong: opozycja czeka na konkretne posunięcia władz, a władze nie wiedzą, z kim mają rozmawiać - oznajmił Kudrin, którego cytuje dziennik "Wiedomosti".
Kudrin, o którym Putin publicznie mówi jako o swoim przyjacielu, a który jesienią 2011 roku po konflikcie z prezydentem Dmitrijem Miedwiediewem musiał opuścić Ministerstwo Finansów, poparł utworzenie Ligi Wyborców.
Deputowany z ramienia lewicowej partii Sprawiedliwa Rosja Giennadij Gudkow, który uczestniczył w rozmowach prowadzonych przez Kudrina, poinformował, że jeśli władze wyrażą gotowość do rozmów na temat żądań protestujących, to ci w ciągu kilku dni wyznaczą swoich negocjatorów.
- Ze strony władz takiej gotowości na razie nie widać. Nie mają one świadomości powagi chwili i rosnącej radykalizacji - powiedział parlamentarzysta, którego także przytaczają "Wiedomosti".
Skomentuj artykuł