Rosja: sytuacja na Ukrainie jest patowa
"Sytuacja na Ukrainie jest patowa: władze nie decydują się na użycie siły, a opozycja do podtrzymania stałego napięcia wykorzystuje ekstremistów i neonazistów, co ją dyskredytuje i szkodzi Majdanowi" - ocenił w piątek rosyjski politolog Siergiej Michiejew.
Cytowany przez dziennik "Moskowskij Komsomolec" ekspert podkreślił, że opozycja ma wpływ tylko na część Majdanu. "Grupy ekstremistyczne wyszły spod kontroli. Mogą one omawiać różne kwestie z (opozycjonistami) Witalijem Kliczką i Arsenijem Jaceniukiem, ale nie znajdują się pod wpływem tych polityków" - zauważył.
Według Michiejewa "opozycja raczej nie jest zainteresowana porozumieniem z (prezydentem Wiktorem) Janukowyczem nawet na lichwiarskich dla niego warunkach, gdyż w takiej sytuacji musiałaby podzielić Euromajdan, wezwać ekstremistów do zaprzestania akcji, na co ci już się nie zgodzą".
Politolog wyraził pogląd, że "poparcie dla Janukowycza jest katastrofalnie małe, co nie oznacza, iż wszyscy, którzy nie są za nim, popierają Majdan". "Kraj jak był podzielony na dwie części, tak jest nadal, a Majdan pogłębia konflikt między regionami wschodu i zachodu" - oświadczył.
W opinii Michiejewa "resorty siłowe są wciąż po stronie prezydenta, dlatego próbuje on demonstrować pewność siebie". "Uważa, że za plecami milicji i wojska zdoła przeczekać do przyszłorocznych wyborów. Albo co najmniej do jesieni" - oznajmił.
Ekspert zauważył też, że "niektóre grupy oligarchiczne nie popierają Janukowycza, jednak te największe na razie zachowują wobec niego lojalność".
Inny rosyjski politolog Władimir Korniłow, którego z kolei przytacza dziennik "Wiedomosti", oświadczył, że ukraiński "prezydent demonstruje gotowość do dialogu, jednak jeśli Rada Najwyższa (parlament) w tych warunkach zdecydowałaby się na dymisję rządu, to zostałoby to uznane za słabość władzy, dlatego ani Janukowycz, ani jego partia na to nie pójdą".
Wydarzenia na zachodzie Ukrainy politolog ten uznał za "kontynuację puczu, proklamowanego w środę przez opozycję". "Jest to krok w kierunku pełnej destabilizacji i decentralizacji kraju" - oznajmił.
Skomentuj artykuł