Sandy: opóźnienia i tysiące odwołanych lotów
Tysiące połączeń lotniczych ze Wschodnim Wybrzeżem USA odwołano w poniedziałek z powodu huraganu Sandy, który ma dotrzeć na te obszary w nocy. Skutki wichury mogą według szacunków rządu dotknąć 50 milionów Amerykanów.
Tropikalny huragan Sandy kieruje się ku wschodniemu wybrzeżu USA i według meteorologów dotrze do lądu w nocy z poniedziałku na wtorek (czasu miejscowego). Wichura, która porusza się już ze średnią prędkością 140 km/godz., wcześniej na Karaibach zabiła co najmniej 65 osób. Ośrodek huraganu znajduje się obecnie ok. 615 km na południowy wschód od miasta Nowy Jork.
Według portalu monitorującego połączenia lotnicze Flightaware w niedzielę i poniedziałek łącznie odwołanych zostanie blisko 7500 lotów.
Tysiące pasażerów zmuszone są koczować na lotniskach często przez wiele godzin lub decydują się na własny koszt przeczekać w hotelu. Z powodu przeciążenia infolinii osoby, które próbują zwrócić bilet lub uzyskać informacje o innych możliwych połączeniach, skazane są na wielogodzinne oczekiwanie.
W większości zagrożonych stanów zamknięte są szkoły i urzędy. W kilku miastach wstrzymano kursowanie metra, autobusów i kolei. W mieście Waszyngton zawieszono wczesne głosowanie w wyborach prezydenckich, a w Nowym Jorku nieczynne są giełdy. Na terenach przybrzeżnych zarządzono obowiązkową ewakuację mieszkańców.
Meteorolodzy ostrzegają, że może być to jeden z najgroźniejszych kataklizmów ostatnich dziesięcioleci, zdolny siać spustoszenie na obszarach położonych nawet 1000 km w głąb lądu. Sandy towarzyszą silny wiatr i intensywne opady deszczu i śniegu, które grożą wywołaniem powodzi. Rząd ostrzega, że nawet 50 mln Amerykanów może odczuć skutki huraganu.
Skomentuj artykuł