Spór o atom w Niemczech: landy grożą Merkel

Spór o atom w Niemczech: landy grożą Merkel
(fot. PAP/EPA/CARMEN JASPERSEN)
PAP / mik

Część niemieckich krajów związkowych zapowiedziała w piątek, że zaskarży do Trybunału Konstytucyjnego ewentualną decyzję rządu o wydłużeniu okresu funkcjonowania elektrowni atomowych poza 2021 r.

Rządząca koalicja chadeków i liberałów szuka sposobów, by przeforsować taką decyzję z pominięciem Bundesratu, drugiej izby niemieckiego parlamentu, w której zasiadają przedstawiciele rządów krajów związkowych. Po majowych wyborach w Nadrenii Północnej-Westfalii koalicja straciła większość w tej izbie.

Przeciwko tym próbom buntują się zwłaszcza landy rządzone przez socjaldemokrację, Zielonych i Lewicę - czyli partie opozycyjne na szczeblu federalnym.

- Uważamy, że rząd federalny naruszy konstytucję, próbując wydłużyć okres funkcjonowania reaktorów z pominięciem krajów związkowych - oświadczył w piątek w Berlinie minister środowiska w Nadrenii Północnej-Westfalii Johannes Remmel.

- W razie konieczności będziemy próbować przeforsować nasze prawa także przed Federalnym Trybunałem Konstytucyjnym - dodał Remmel, cytowany przez agencję dpa.

Ostrzegł, że obecna polityka rządu federalnego w sferze energetyki "wywoła burzę w Niemczech".

Według obecnie obowiązujących regulacji, przyjętych w 2002 r. jeszcze przez socjaldemokratyczno-zielony rząd Gerharda Schroedera, po 2021 r. Niemcy miały całkowicie odejść od energii atomowej i wyłączyć 17 czynnych jeszcze reaktorów.

Rządzący od jesieni zeszłego roku w Niemczech chadecy i liberałowie uzgodnili w umowie koalicyjnej, że okres ten zostanie jednak wydłużony, tak by energetyka atomowa mogła pełnić rolę technologii przejściowej do czasu rozwoju energetyki opartej na źródłach odnawialnych. Nie ustalono jednak, jak długo miałyby jeszcze pracować reaktory.

Zdaniem przedstawicieli niemieckiego rządu byłoby możliwe "umiarkowane" wydłużenie okresu pracy elektrowni jądrowej bez potrzeby pytania o zdanie Bundesratu. W dyskusji na ten temat padają liczby od ośmiu do 15 lat. Branża energetyczna, a także przemysł lobbują za tym, by reaktory mogły pracować możliwie jak najdłużej.

Koncepcja polityki energetycznej do roku 2050 r. ma być przyjęta 28 września. W ramach prac nad koncepcją kanclerz Niemiec Angela Merkel odwiedziła w czwartek i piątek elektrownie różnego typu, w tym elektrownię atomową w Lingen w Dolnej Saksonii.

Powiedziała ona, że rozumie, iż w landach są rozmaite opinie i różne interesy odnośnie do polityki energetycznej. - Są landy, które mają elektrownie atomowe, oraz landy zorientowane bardziej na energetykę węglową - mówiła na konferencji prasowej w Darmstadt. - Musimy dyskutować i podejmiemy decyzję na solidnej bazie prawnej. Wdrożymy to, co rząd uważa za słuszne, i to, co w istocie jest słuszne - oświadczyła Merkel.

Według niej temat polityki energetycznej należy "oddzielić od ideologii". Zapewniła, że długookresowym celem jej rządu jest wkroczenie w "wiek energii ekologicznej", opartej na źródłach odnawialnych. Kluczem jej rozwoju jest - zdaniem Merkel - rozbudowa sieci energetycznych. Do czasu rozwoju nowoczesnych technologii energia atomowa i węglowa powinny spełniać rolę technologii przejściowych - dodała kanclerz.

Według Merkel oprócz tego podatku należy też zastanowić się, "w jaki sposób branża energetyczna może wnieść wkład na rzecz energii opartej na źródłach odnawialnych". Nie sprecyzowała, jaką formę może przybrać ten wkład, choć - jak powiedziała - "nie używałaby słowa podatek".

Niemiecka prasa spekuluje, że cztery wielkie koncerny - RWE, Vattenfall, E.ON i BnBW - które spodziewają się wielomiliardowych zysków z wydłużenia pracy reaktorów, dobrowolnie zobowiązałyby się do przeznaczania pewnych kwot na inwestycje w rozwój energetyki opartej na źródłach odnawialnych.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Spór o atom w Niemczech: landy grożą Merkel
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.