Sri Lanka: policja dokonała kontrolowanej detonacji w pobliżu stolicy
Policja dokonała w czwartek kontrolowanej detonacji na wysypisku śmierci w miejscowości Pugoda, ok. 40 na wschód od stolicy Sri Lanki, Kolombo - poinformowały władze. W związku z niedawną serią zamachów bombowych w kraju w nocy zatrzymano 16 osób.
Początkowo okoliczności wybuchu w Pugodzie nie były jasne, a policja przekazywała, że bada zdarzenie. Później poinformowano, że nikt nie został ranny.
W poniedziałek eksplodowała furgonetka zaparkowana w pobliżu jednego z zaatakowanych dzień wcześniej kościołów w Kolombo, gdy saperzy próbowali rozbroić umieszczone w środku ładunki wybuchowe; wtedy również nikomu nic się nie stało. Tego samego dnia w Kolombo znaleziono 87 detonatorów bomb w głównej zajezdni autobusowej miasta i na pobliskim wysypisku śmieci.
W wydanym komunikacie policja przekazała, że w nocy ze środy na czwartek zatrzymała 16 osób, w tym obcokrajowców, w celu ich przesłuchania. Tym samym łączna liczba osób zatrzymanych w związku z niedzielnymi atakami wzrosła do co najmniej 76.
Poinformowano, że jedna z zatrzymanych osób miała powiązania z niesprecyzowaną organizacją terrorystyczną, a inną zatrzymano w związku z jej wpisami w mediach społecznościowych, które uznano za mowę nienawiści polegającą na propagowaniu terroryzmu.
Wśród zatrzymanych w nocy znalazła się niesprecyzowana liczba Pakistańczyków, a także obywatel Egiptu bez ważnej wizy lub paszportu, który uczył arabskiego w szkole w miejscowości oddalonej od Kolombo o ok. 70 km i mieszkał na Sri Lance od ponad siedmiu lat.
Lankijski urząd lotnictwa cywilnego przekazał w czwartek, że wprowadził zakaz lotów dla dronów i innych bezzałogowych statków powietrznych, uzasadniając to względami bezpieczeństwa. Agencja AP przypomina, że bojownicy dżihadystycznej organizacji Państwo Islamskie (IS) w Iraku wykorzystywali drony do przenoszenia prostych ładunków wybuchowych i atakowania swoich wrogów.
W Niedzielę Wielkanocną zamachowcy samobójcy dokonali serii skoordynowanych ataków na kościoły, w tym dwa katolickie i jeden protestancki, oraz luksusowe hotele. Były to największe ataki na Sri Lance, odkąd w 2009 roku w kraju tym zakończyła się wojna domowa. Ostatni bilans ofiar mówi o 359 zabitych i ok. 500 rannych.
O dokonanie zamachów władze Sri Lanki oskarżyły lokalną islamistyczną organizację National Thowheeth Jama'ath (NTJ), ale wskazały, że sprawcy korzystali z pomocy zagranicznej siatki terrorystycznej. We wtorek odpowiedzialność za ataki wzięło na siebie IS, nie przedstawiając jednak przekonujących dowodów na potwierdzenie tej deklaracji.
Skomentuj artykuł