Świat potępia przemoc w syryjskiej Huli
Społeczność międzynarodowa potępiła w sobotę masakrę w syryjskiej Huli, w której zginęło od piątku ponad 90 ludzi, w tym wiele dzieci. Brytyjskie MSZ zażądało "zdecydowanej odpowiedzi międzynarodowej" i zapowiedziało, że chce zwołania Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Syryjska opozycja twierdzi, że za bombardowaniem stoją siły prezydenta Baszara el-Asada. Tymczasem oficjalna syryjska agencja prasowa SANA oskarżyła "zbrojne grupy terrorystyczne" o wywołanie wybuchów we wsi Taldo na peryferiach Huli, "aby wywołać wrażenie, że okolicę bombardują syryjskie siły".
Szef brytyjskiej dyplomacji William Hague wezwał do "zdecydowanej międzynarodowej odpowiedzi" ze strony ONZ, UE i organizacji broniących praw człowieka oraz ogłosił, że ma zamiar wezwać do zwołania "w najbliższych dniach" nadzwyczajnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ. W komunikacie poinformował o przeprowadzeniu w tej sprawie konsultacji z sojusznikami.
Także szef niemieckiego MSZ Guido Westerwelle oświadczył, że jest "oburzony i wstrząśnięty" wypadkami w Huli. "To szokujące i oburzające, że syryjski reżim nie położył kresu brutalnej przemocy wobec własnych obywateli. Odpowiedzialni za tę zbrodnię powinni zostać ukarani" - podkreślił.
Ocenił, że dobrze, iż na miejsce bombardowań udali się obserwatorzy ONZ, "aby dokumentować ślady tych haniebnych czynów".
Francuski minister spraw zagranicznych Laurent Fabius potępił masakrę i zapowiedział, że zwoła w Paryżu spotkanie grupy Przyjaciele Syrii. "Potępiam okrutne czyny popełniane codziennie na własnym narodzie przez Baszara el-Asada i jego reżim" - zaznaczył.
Wspólne oświadczenie wydali były sekretarz generalny ONZ, obecnie międzynarodowy mediator w Syrii Kofi Annan, oraz obecny szef organizacji Ban Ki Mun, którzy nazwali masakrę "oburzającym i odpychającym" pogwałceniem międzynarodowego prawa.
Szef misji obserwacyjnej ONZ w Syrii norweski generał Robert Mood przekazał, że obserwatorzy potwierdzili ponad 90 ofiar w Huli, w tym 32 dzieci poniżej 10. roku życia. Nie wskazał na winnych przemocy, ale poinformował, że obserwatorzy mówią o ostrzale artyleryjskim.
Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka bombardowania rozpoczęły się w piątek w południe na przedmieściach Huli, w zachodniej Syrii, i trwały do świtu w sobotę. Źródło to informowało o ok. 90 zabitych, w tym 25 dzieci.
Według Obserwatorium od początku rewolty w Syrii w marcu 2011 roku zginęło ponad 12,6 tys. ludzi, w większości cywilów zabitych przez siły reżimowe.
Skomentuj artykuł