Symboliczne puste krzesło w Oslo
Dyplom Pokojowej Nagrody Nobla przyznanej w tym roku chińskiemu dysydentowi Liu Xiaobo umieszczono symbolicznie na pustym krześle podczas ceremonii w piątek w Oslo. Laureat był nieobecny na uroczystości, ponieważ od blisko dwóch lat siedzi w więzieniu. "Nie mam wrogów i nie czuję nienawiści" - napisał Liu Xiaobo w przemówieniu odczytanym podczas ceremonii przez aktorkę Liv Ullmann.
Na tym pustym krześle symbolicznie położono dyplom Pokojowej Nagrody Nobla. Nieobecność zarówno laureata, jak i jego najbliższych na uroczystości w Oslo zdarzyła się po raz pierwszy od 1936 roku, gdy niemiecki publicysta Carl von Ossietzky nie mógł odebrać pokojowego Nobla, ponieważ naziści zabronili jemu i jego najbliższej rodzinie wyjazdu do Oslo.
"Żaden z policjantów, którzy mnie śledzili, aresztowali, przesłuchiwali, żaden z oskarżycieli, którzy mnie oskarżyli i sędziowie, którzy mnie sądzili, nie są moimi wrogami" – napisał Xiaobo.
Wymienił z nazwiska dwóch oskarżycieli Zhanga Rongge i Pan Xueqinga During. Podkreślił, że choć nie zgadza się w ich ocenami i wyrokami, szanuje ich profesję.
Uhonorowany przez norweski komitet noblowski 54-letni Liu Xiaobo oficjalnie odsiaduje karę za działalność wywrotową. Skazano go na 11 lat więzienia. Xiaobo jest między innymi współautorem manifestu (Charter 08), w którym domagał się przeprowadzenia reform demokratycznych w Chinach.
W uzasadnieniu komitet noblowski napisał, że Liu został nagrodzony za "długą i opartą na zasadzie non-violent walkę o fundamentalne prawa człowieka w Chinach". W dalszej części podkreśla się, że Liu stał się symbolem tej walki.
Jagland zapewnił, że nagroda dla Liu nie jest "nagrodą przeciwko Chinom" i podkreślił, iż kraj ten, jako światowe mocarstwo, "powinien przywyknąć do tego, że debatuje się o nim i krytykuje".
Barack Obama powiedział w piątek, że Liu Xiaobo jest ucieleśnieniem "uniwersalnych wartości" i wezwał Chiny do jego jak najszybszego uwolnienia oraz do poczynienia większych postępów w dziedzinie demokracji.
Amerykański prezydent w wydanym oświadczeniu wyraził żal, że ani laureatowi, ani jego żonie nie pozwolono przybyć do Oslo na ceremonię przekazania wyróżnienia.
"Ameryka szanuje wyjątkową kulturę i tradycje różnych krajów. Szanujemy nadzwyczajne osiągnięcia Chin w wyciągnięciu milionów obywateli z ubóstwa (...), lecz pan Liu przypomina nam, że ludzka godność również zależy od postępów w demokracji, otwartego społeczeństwa i rządów prawa" - podkreślił Obama w specjalnym oświadczeniu.
Gdy w Oslo rozpoczęła się uroczystość, w Pekinie przestano odbierać program telewizji CNN i BBC, które transmitowały to wydarzenie na żywo. Niedostępny był też portal noblowskiego komitetu noblowskiego.
Skomentuj artykuł