Szczyt UE: Włochy i Hiszpania skuteczne
Szefowie unijnych instytucji ocenili po szczycie UE, że jego rezultaty przekroczyły oczekiwania; stanowczo zaprzeczyli, że Hiszpania i Włochy wygrały, a Niemcy przegrały. Pomoc ma być obwarowana twardymi warunkami m.in. europejskim nadzorem bankowym.
Za największe osiągnięcie czwartkowo-piątkowego szczytu UE uznaje się zapowiedź utworzenia w trybie "pilnym" europejskiego nadzoru bankowego. Hiszpania uzyskała możliwość bezpośredniego dokapitalizowania banków z funduszy ratunkowych Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej (EFSF) i Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego (EMS), bez obciążającego budżety pośrednictwa rządów.
- Szczyt UE podjął decyzje nie do pomyślenia jeszcze kilka miesięcy temu - ocenił na konferencji prasowej przewodniczący Komisji Europejski Jose Barroso.
Pod naciskiem Włoch i Hiszpanii już pierwszy dzień szczytu liderów państw Unii Europejskiej został zdominowany potrzebą pilnej stabilizacji strefy euro. Niemcom udało się obwarować decyzję o pomocy dla tych dwóch krajów warunkami. Van Rompuy stanowczo odrzucił sugestie, że wygrały Włochy i Hiszpania, a przegrały Niemcy. - Nie damy się wciągnąć w rozumowanie w kategoriach, kto wygrał, a kto przegrał - powiedział.
-Wspieramy kraje, ale będą one musiały spełnić warunki pomocy (...). Warunkowość jest zawsze kluczowa - powiedział Van Rompuy. - Odpowiedzialność i solidarność idą w parze - dodał. - Nie będzie bezpośredniego dokapitalizowania banków z EFSF dla Hiszpanii, dopóki nie powstanie europejski nadzór bankowy - zastrzegł Barroso. O ten warunek zabiegały Niemcy.
Wspólny nadzór bankowy nie wymaga zmiany w traktatu, dlatego Barroso zadeklarował "pilne" propozycje legislacyjne w sprawie jego wprowadzenia. Dużą rolę ma w nim odgrywać Europejski Bank Centralny. "Mam nadzieję, że memorandum w sprawie pomocy dla Hiszpanii będzie szybko ukończone" - dodał.
Podkreślił, że pomoc najpierw będzie udzielona z EFSF, a potem z EMS, jak ten wejdzie w życie, co planowane jest w lipcu. Ale co ważne, "bez statusu +seniority+", który ma w swym traktacie EMS.
Taki status oznacza, że w razie niewypłacalności kraju, któremu pożyczał EMS, najpierw byliby zaspokajani udziałowcy EMS, a dopiero potem wierzyciele prywatni. W takiej sytuacji obligacje kupowane przez prywatnych inwestorów byłyby bardziej ryzykowne, a więc rynki żądałyby za nie większych odsetek, co podniosłoby koszty obsługi długu np. Hiszpanii. Dlatego Hiszpanii zależało, by status "seniority" był zniesiony. I tak się stało decyzją eurolandu.
Na szczycie porozumiano się także co do dalszej pracy nad "czterema filarami" zacieśniania współpracy w ramach unii monetarnej i gospodarczej.
Te cztery filary to: unia bankowa (czyli reforma europejskiego systemu bankowego); unia fiskalna (zdecydowane wzmocnienie kontroli nad budżetami narodowymi państw euro, z czym wiązałoby się przekazanie wielu narodowych kompetencji na poziom eurolandu); wzmocnienie koordynacji polityk budżetowych jak np. polityka podatkowa czy przepływ pracowników; zapewnienie demokratycznej legitymacji całemu procesowi.
Szczegóły tego porozumienia zostaną zawarte w kolejnym raporcie Hermana Van Rompuya we współpracy szefów KE, eurogrupy i EBC. Van Rompuy poinformował, że końcowy raport będzie gotowy do końca roku, a pośredni - w październiku.
Na zakończenie szczytu szefowie unijnych instytucji podkreślali, że decyzje przywódców zapewnią kierunek unii gospodarczej oraz krótkoterminową stabilizację eurolandu, co powinno wpłynąć na wzrost zaufania rynków.
W piątek giełdy europejskie poszybowały w górę, a oprocentowanie obligacji Włoch i Hiszpanii w dół.
Skomentuj artykuł