Szymański o lepszej kontroli zewnętrznych granic UE
Polska jest zainteresowana środkami zmierzającymi do efektywniejszej kontroli granic zewnętrznych, ale ma zastrzeżenia do propozycji utworzenia unijnej straży granicznej - powiedział minister ds. europejskich Konrad Szymański.
Jako "toksyczne" określił przewidziane w propozycji możliwości interwencji takiej straży wbrew państwu członkowskiemu.
We wtorek Komisja Europejska ma przedstawić propozycję przekształcenia unijnej agencji ds. granic Frontex w europejską straż graniczną i przybrzeżną. Szymański bierze udział w Brukseli w spotkaniu unijnych ministrów, którzy przygotowują czwartkowo-piątkowy szczyt UE.
Minister powiedział dziennikarzom, że co do zasady Polska chce lepszej kontroli granic zewnętrznych, bo to realny warunek przetrwania strefy Schengen. Dodał, że niektóre z koncepcji Komisji mogą iść bardzo daleko i w jego ocenie mogą być przeciwskuteczne. Z projektu dokumentu KE w tej sprawie wynika, że straż mogłaby przejąć kontrolę nad problematycznym fragmentem granicy zewnętrznej UE nawet przy sprzeciwie państwa, w którym te siły miałyby się znaleźć.
"Wydaje mi się, że może to być nieproporcjonalny środek, który może wprowadzać tylko i wyłącznie nieufność wobec tej instytucji i nieufność między państwami członkowskimi. Już dziś widzimy, że państwa mają wątpliwości co do tego" - podkreślił Konrad Szymański.
Przyznał, że UE nie powinna być bezbronna wobec niechęci do współpracy jakiegoś kraju. Tak było z Grecją, która ociągała się z zaproszeniem Fronteksu, by ten wspomógł ją w ochronie granic w obliczu bardzo dużego napływu imigrantów.
Szymański jest zdania, że instrumenty, jakimi dysponuje obecnie Wspólnota, są wystarczającym środkiem nacisku, by współpraca w zakresie ochrony granic została podjęta. Jak wyjaśnił, takim sygnałem jest możliwość przywrócenia kontroli na najbliższej (wobec niesubordynowanego kraju) granicy wewnętrznej strefy Schengen.
"W momencie, gdyby - dajmy na to - Polska nie wywiązywała się z ochrony granicy wschodniej i załóżmy, że nie chciałaby przyjmować pomocy ze strony europejskiej straży granicznej, Niemcy, Czechy czy Słowacja miałyby prawo przywrócić kontrole na swoich granicach" - zaznaczył minister.
Jego zdaniem taki nacisk byłby dużo bardziej efektywny i proporcjonalny niż koncepcje, za jakimi opowiada się KE. Jak podkreślił każde państwo członkowskie powinno mieć pełną świadomość, że jeśli nie wypełnia obowiązku ochrony granicy zewnętrznej i nie chce przyjąć pomocy ze strony innych państw, może ponieść konsekwencje.
"Ochrona granic zewnętrznych jest wspólną odpowiedzialnością i oddziałuje na całość systemu Schengen, w związku z czym taka reakcja wydaje mi się całkowicie proporcjonalna. Natomiast przechodzenie do etapu, w którym mamy jakąś instytucję centralną, która bez specjalnej kontroli także ze strony państw miałaby podejmować decyzje, że umundurowane służby pojawiają się na terenie jakiegoś państwa członkowskiego bez jego zgody, zaproszenia, bez jakiegokolwiek aktu porozumienia jest toksyczne" - powiedział Szymański.
Jak mówił, nie widzi powodu, by nowa służba, która będzie budowana na bazie mającego siedzibę w Warszawie Fronteksu, została usytuowana w innym państwie UE. "Nie wiem, czy takie biurokratyczne przedsięwzięcie w postaci szukania nowej siedziby jest konieczne, natomiast to nie jest kluczowa sprawa. Kluczowe dla nas jest to, jaka będzie zawartość nowego mechanizmu" - zaznaczył.
Z projektu dokumentu końcowego na szczyt, który widziała PAP wynika, że szefowie państw i rządów wezwą ministrów do szybkiego zajęcia się propozycjami KE w tej sprawie. "To jest na pewno paląca sprawa" - przyznał Szymański. Jego zdaniem prace będą postępowały bardzo szybko.
Skomentuj artykuł