"Niestety byłem zmuszony do odwołania Szczytu w Singapurze z Kim Dzong Unem" - brzmi tweet Trumpa. Jednocześnie prezydent zamieścił na Twitterze kopię swojego listu do północnokoreańskiego przywódcy, z datą 24 maja, w którym jako argument do anulowania spotkania podał "otwartą wrogość" ze strony Pjongjangu.
Według anonimowego źródła w Białym Domu do podjęcia ostatecznej decyzji skłoniła Amerykanów reakcja Pjongjangu na wypowiedzi wiceprezydenta USA Mike'a Pence'a. Północnokoreański wiceminister spraw zagranicznych Czo Son Hui w nocy ze środy na czwartek nazwał wypowiedzi Pence'a na temat Korei Północnej głupimi i groził nuklearną konfrontacją.
Trump chciał nakłonić Kim Dzong Una do likwidacji północnokoreańskiego programu budowy broni nuklearnej i balistycznej. Pjongjang jednak już wcześniej groził zerwaniem szczytu m.in. ze względu na wspólne ćwiczenia wojskowe USA i Korei Południowej czy wypowiedzi przedstawicieli amerykańskiej administracji, według których Korea Północna najpierw powinna przeprowadzić denuklearyzację, a dopiero potem mogłaby liczyć na jakiekolwiek ustępstwa ze strony USA.
Skomentuj artykuł