Trwa zacięta walka o "wrota Trypolisu"
Powstańcy kontrolujący Zawiję, uważaną za wrota do Trypolisu, odparli w sobotę dwa szturmy uzbrojonych w czołgi i artylerię sił Kaddafiego. Kolejnego szturmu oczekują w nocy. Według opozycji w starciach zginęło co najmniej 70 osób.
- Po porannym ataku zaatakowali ponownie. Weszli od zachodu i zaczęli strzelać w budynki w centrum rakietami - relacjonował po południu rzecznik powstańców. - Jesteśmy na dobrych pozycjach (...) Myślę, że w nocy znów zaatakują.
Dziennikarze nie mają dostępu do obleganego miasta, ale jego mieszkańcy informują, że w sobotę podczas pierwszego ataku rządowe czołgi niszczyły budynki mieszkalne i samochody, a snajperzy strzelali do każdego, kto pojawił się na ulicy.
Pierwszy raz wojsko próbowało odbić Zawiję wczesnym rankiem. Siły rządowe wkroczyły do miasta około godziny szóstej z bronią pancerną i "setkami piechoty". Wojsko miało wedrzeć się do centrum miasta. Opozycja twierdzi, że czołgi strzelały do budynków cywilnych. W obliczu ataku imamowie w meczetach ogłosili "dżihad" przeciwko siłom rządowym.
Po kilku godzinach intensywnych starć, rebelianci odparli natarcie. Opozycja twierdzi, że dobyła trzy czołgi i dwa transportery opancerzone. Kilku żołnierzy miało się poddać, a na centralny plac miasta przyniesiono co najmniej siedem ciał ich towarzyszy. - Udało nam się odeprzeć napastników. Póki co zwyciężyliśmy. Ludzie gromadzą się w centrum miasta - mówił Youssef Shagan, rzecznik sił opozycyjnych w Zawiji.
W obliczu niestabilnej sytuacji w Libii, USA przesuwają w region większe siły wojskowe. Do bazy NATO w zatoce Souda na Krecie zawinęły dwa duże okręty desantowe. Obie jednostki przybyły na Morze Śródziemne z lotniskowcem atomowym USS Enterprise, który pozostał w morzu.
- Łącznie jednostki mają na pokładzie ok. 4 tys. osób, w tym marines. Dwa dni wcześniej do kreteńskiej bazy przybyło 400 marines - informuje rzecznik bazy Paul Farley.
Około 100 zwolenników Komunistycznej Partii Grecji protestowało w piątek wieczorem w mieście Chania na Krecie przeciwko przybyciu amerykańskich sił zbrojnych na wyspę.
Skomentuj artykuł