Trwają poszukiwania zaginionych z Baltic Ace
Poszukiwania zaginionych członków załogi Baltic Ace, w tym trzech Polaków, będą trwały do zmroku, potem zostaną przerwane - poinformowali w czwartek przedstawiciele Morskiej Agencji Gdynia, powołując się na informacje przekazane przez stronę holenderską.
- Według informacji, jakie uzyskaliśmy z ośrodka w Rotterdamie, akcja (poszukiwawcza - PAP) będzie prowadzona tylko i wyłącznie dzisiaj do zmierzchu, a następnie zostanie wstrzymana. Ze względu na warunki pogodowe oraz temperaturę wody i temperaturę zewnętrzną władze holenderskie uznały, że będzie to zakończenie akcji - poinformował Mariusz Lenckowski z Morskiej Agencji Gdynia, która pośredniczyła w zatrudnieniu na Baltic Ace 10 spośród 11 polskich marynarzy.
Jak zaznaczył z kolei rzecznik Agencji Janusz Łęgowski, trudno jest przewidzieć rezultat poszukiwań, ale "z punktu widzenia praktycznego i obiektywnego szanse znalezienia całych i zdrowych marynarzy są niewielkie". - Ale nadzieję trzeba mieć do końca - dodał.
Łęgowski przypomniał, że spośród liczącej w sumie 11 Polaków załogi Baltic Ace sześć osób zostało uratowanych, trzy są uznawane za osoby zaginione, a dwie nie żyją. "To wiadomość, jaką uzyskaliśmy od naszej placówki dyplomatycznej w Hadze. Nie możemy ze względów oczywistych przekazać nazwisk osób zmarłych - zostanie to uczynione przez naszą placówkę dyplomatyczną" - powiedział Łęgowski.
Lenckowski poinformował z kolei, że przedstawiciele armatora dotarli już do Rotterdamu, dokąd mają zostać przewiezieni ocaleli marynarze. Dodał, że Agencja czeka na ewentualne instrukcje i wytyczne od nich.
- Jesteśmy do ich dyspozycji, czekamy na informację, w jaki sposób możemy ich wspomóc w tej trudnej sytuacji. Będziemy postępowali zgodnie z ich procedurami i instrukcjami - powiedział Lenckowski.
Łęgowski dodał, że stan ocalałych marynarzy jest "ogólnie stabilny". - Część marynarzy, których stan zdrowia jest lepszy, będzie opuszczać szpital i udawać się do hoteli. Najcięższy jest stan zdrowia kapitana jednostki, który przebywa na oddziale intensywnej terapii - wyjaśnił.
Przedstawiciele Morskiej Agencji nie chcieli oceniać, po czyjej stronie mógł leżeć błąd, który spowodował zderzenie statków. Jak powiedział Lenckowski, "jest na to za wcześnie". - Wyjaśnią to dalsze badania, zeznania członków załogi, ustalenie kursów, po jakich szły oba statki i wtedy eksperci będą w stanie wykazać, który ze statków nie zachował odpowiednich procedur bezpieczeństwa i nie zastosował się do międzynarodowych prawideł ruchu drogi morza - wyjaśnił.
Samochodowiec Baltic Ace z 24 osobami na pokładzie zatonął w środę na Morzu Północnym po godz. 19 w następstwie zderzenia z inną jednostką. Akcja poszukiwawcza została wstrzymana o godz. 2 w nocy w czwartek z powodu trudnych warunków pogodowych. Wiał silny wiatr, a fale miały wysokość 3,5 metra. Rano w czwartek poszukiwania wznowiono.
Skomentuj artykuł