"Tylko Niemcy mogą tego dokonać"
Prezes Niemieckiego Instytutu Badań Gospodarki (DIW) Marcel Fratzscher uważa, że Niemcy są ze względu na swój ekonomiczny potencjał jedynym krajem UE, który może wyprowadzić Europę z kryzysu. Historia utrudnia jednak sprawowanie przez Berlin roli lidera.
- Silna gospodarka, rozmiary kraju oraz utrzymujący się wzrost gospodarczy predestynują Niemcy do odegrania takiej roli - powiedział Fratzscher w poniedziałek zagranicznym dziennikarzom akredytowanym w Berlinie, pytany, czy zgadza się z polskim ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim, który wzywał półtora roku temu Niemcy do objęcia przewodnictwa w procesie reformowania strefy euro.
- Nie możecie dominować, lecz macie przewodzić reformom - powiedział Sikorski w listopadzie 2011 roku w Berlinie, zwracając się do szefa niemieckiego MSZ Guido Westerwellego, podczas spotkania na forum Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej.
- Inwestując w swoją gospodarkę i wzmacniając ją, Niemcy mogą spełniać rolę lokomotywy wzrostu dla reszty krajów UE - powiedział Fratzscher. Zaznaczył, że "ze względu na obciążenia, wynikające z niemieckiej przeszłości, sprawowanie przez Berlin funkcji lidera "nie jest łatwe". Wskazał na antyniemieckie resentymenty, odżywające ostatnio w krajach UE.
Oceniając politykę niemieckiego rządu szef DIW uznał za słuszną diagnozę postawioną przez kanclerz Angelę Merkel, że "kryzys w Europie nie jest kryzysem wspólnej waluty euro i nie został wywołany zbyt wysoką konkurencyjnością gospodarki niemieckiej, lecz jest raczej następstwem problemów strukturalnych w niektórych krajach - nadmiernie rozdętego sektora bankowego w Hiszpanii i na Cyprze czy też zbyt rozbudowanego sektora publicznego w Grecji, Portugalii i Włoszech".
- Euro nie jest powodem kryzysu, euro zapobiegło jeszcze gorszemu kryzysowi - powiedział ekonomista.
Fratzscher wytknął rządowi w Berlinie brak wizji przyszłej Europy. - Brak takiego akceptowanego przez wszystkich planu, który opisywałby, jak wyobrażamy sobie UE i euro za dziesięć lat, utrudnia aktualne reformy - powiedział szef DIW. - To, czym dysponujemy obecnie, nie jest jeszcze trwałym rozwiązaniem - ocenił.
Zdaniem ekonomisty Niemcy powinny aktywniej włączyć się w budowanie unii bankowej, włącznie ze zgodą na wspólny system ratowania banków oraz europejski system gwarancyjny depozytów bankowych. Merkel powiedziała w zeszłym tygodniu w Dreźnie, że Niemcy nie zgodzą się, przynajmniej w najbliższym czasie, na takie rozwiązania.
Z opublikowanej niedawno analizy DIW wynika, że od połowy tego roku w strefie euro należy spodziewać się poprawy koniunktury i powolnego lecz stałego wzrostu.
Fratzscher zwrócił uwagę na panujący w Niemczech "kult oszczędzania", który wynika po części z charakteru narodowego Niemców, a także z niepewności co do przyszłości i starzenia się niemieckiego społeczeństwa. - Niemcy są bardzo dumni z tego, że oszczędzają - zauważył, dodając, że jego rodacy często źle inwestują środki, którymi dysponują.
Skomentuj artykuł