Ukraina: 70 ekspertów na miejscu katastrofy
Zaprzestanie walk między ukraińskimi wojskami a prorosyjskimi separatystami umożliwiło w sobotę międzynarodowym ekspertom wznowienie poszukiwań ludzkich szczątków na miejscu katastrofy malezyjskiego Boeinga 777 na wschodzie Ukrainy - poinformowało OBWE.
Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie podała, że na miejscu pracuje około 70 ekspertów.
"Długi dzień przed nami. Prowadzimy intensywne prace koncentrujące się na zebraniu ludzkich szczątków" - napisało OBWE na Twitterze.
W piątek na miejscu katastrofy eksperci zebrali kolejne szczątki ofiar, które zostaną przetransportowane do Holandii, gdzie zostaną zidentyfikowane - poinformowały holenderskie władze.
Ponad 200 trumien przewieziono wcześniej do Holandii, gdzie trwa identyfikacja ciał, lecz wiele ofiar jest jeszcze na polach w okolicach miasta Torez w obwodzie donieckim, gdzie spadł zestrzelony boeing linii Malaysia Airlines. Tereny te ciągle kontrolowane są przez separatystów.
Starania międzynarodowej misji zajmującej się odnajdywaniem ciał i rzeczy osobistych ofiar katastrofy napotkały na poważne przeszkody w związku z walkami między ukraińskimi siłami rządowymi i prorosyjskimi separatystami.
Pierwsi międzynarodowi obserwatorzy wraz z ekspertami medycyny sądowej z Holandii i Australii dotarli na miejsce katastrofy w czwartek. Aby umożliwić międzynarodowym ekspertom dostęp do miejsca, w którym rozbił się malezyjski Boeing 777 dowództwo ukraińskiej operacji przeciwko separatystom ogłosiło w czwartek wstrzymanie działań militarnych, "poza działaniami w obronie własnych pozycji przed atakiem". Zastrzegło przy tym, że separatyści "nie respektują żadnych międzynarodowych porozumień i próśb". Informację tę zdementowali prorosyjscy separatyści.
Malezyjski Boeing 777 został zestrzelony najprawdopodobniej rakietą ziemia-powietrze odpaloną z terenów opanowanych przez prorosyjskich separatystów, którzy walczą z siłami rządowymi na wschodzie Ukrainy. W wyniku katastrofy zginęło 298 osób, wśród nich 193 Holendrów, 43 Malezyjczyków i 28 Australijczyków.
Skomentuj artykuł