USA-Chiny. Jeszcze nigdy nie było tak dobrze
Relacje między Stanami Zjednoczonymi a Chinami nigdy nie były tak silne jak obecnie - powiedziała w Pekinie sekretarz stanu USA Hillary Clinton, zwracając się do prezydenta ChRL Hu Jintao. Testem dla tych relacji jest sprawa niewidomego dysydenta - pisze AFP.
Relacje na linii Waszyngton-Pekin Clinton określiła jako "rozwinięte, otwarte i szczere". - Możemy dyskutować na temat naszych różnic i dokładamy wszelkich starań, by je zmniejszać, jak tylko jest to możliwe - podkreśliła w piątek szefowa amerykańskiej dyplomacji.
Clinton do soboty będzie przebywać w Chinach, gdzie wraz z ministrem skarbu (finansów) USA Timothym Geithnerem bierze udział w rozmowach z przedstawicielami rządu chińskiego.
Po spotkaniu z prezydentem Hu delegacja amerykańska przeprowadziła rozmowy z premierem Wenem Jiabao.
Oświadczył on, że sekretem dobrych relacji chińsko-amerykańskich jest wzajemny szacunek. Ocenił, że rozmowy prowadzone podczas forum Strategicznego i Gospodarczego Dialogu USA-Chiny były "bardzo produktywne".
- Wzajemnie się szanujemy, traktujemy siebie na równi i bierzemy pod uwagę swoje największe obawy - mówił Wen.
Na amerykańsko-chińskich rozmowach cieniem kładzie się sprawa chińskiego niewidomego dysydenta Chena Guangchenga, który chce opuścić Chiny i schronić się w USA. Ten prawnik samouk i zagorzały krytyk prowadzonej przez rząd Chin polityki jednego dziecka po ucieczce z aresztu domowego na sześć dni schronił się w amerykańskiej ambasadzie w Pekinie. Obecnie przebywa w szpitalu.
Skomentuj artykuł