USA: eksplozje w zalanych przez powódź zakładach chemicznych
W zalanych przez powódź zakładach chemicznych w Crosby w Teksasie doszło w czwartek do dwóch eksplozji; nad fabryką unoszą się kłęby czarnego dymu. Zakłady należą do francuskiego koncernu Arkema, który zapowiada, że może dojść do kolejnych wybuchów.
Eksplodowały pozostawione w zakładach substancje wymagające trzymania w niskich temperaturach. Huragan Harvey, który przekształcił się w burzę tropikalną, odciął dostawy prądu do zakładów, co przerwało działanie aparatów chłodzących. Próbowano przełączyć się na zasilanie z awaryjnych generatorów prądu, ale i one zostały zalane wodą.
Do szpitala przewieziono policjanta, który był narażony na wdychanie dymu - podał Reuters. Dziewięć innych osób udało się do szpitala samodzielnie z tego samego powodu.
W zakładach w Crosby koncern Arkema produkuje nadtlenki organiczne, używane m.in. w produkcji plastików, farb i w przemyśle farmaceutycznym. Są to substancje niebezpieczne i łatwopalne.
O tym, że do pożaru albo eksplozji w zakładach dojdzie w ciągu sześciu dni, mówił w środę szef koncernu Arkema na Amerykę Północną, Richard Rowe. W czwartek koncern wydał komunikat, w którym ostrzega przed kolejnymi wybuchami. Podaje jednocześnie, że z lokalnymi władzami uzgodniono, że "najlepszą rzeczą jest pozwolić pożarowi wygasnąć samemu".
We wtorek firma ewakuowała z zakładów ostatnich 11 członków personelu. Z powodu zagrożenia eksplozją lokalne władze nakazały opuszczenie domów wszystkim mieszkańcom w promieniu 2,4 km. "Nie wracajcie do ewakuowanej strefy zanim miejscowe służby ratownicze nie ogłoszą, że niebezpieczeństwo minęło" - apeluje Arkema.
Liczące ok. 2,3 tys. mieszkańców Crosby znajduje się ok. 40 km na północny wschód od Houston. Zakłady chemiczne zostały zamknięte jeszcze przed nadejściem huraganu Harvey, który uderzył w Teksas w piątek. Obecnie poziom wody w zakładach sięga 1,8 metra.
Skomentuj artykuł