W 148. dniu protestów mieszkańcy Mińska wciąż wychodzą na lokalne marsze
W pierwszą niedzielę Nowego Roku zwolennicy przemian na Białorusi znów wychodzą na lokalne akcje protestu w swoich dzielnicach - pisze internetowa "Nasza Niwa". Małe protesty odbywają się o różnych porach dnia i w różnych miejscach.
Według internetowej gazety w stolicy mieszkańcy "spacerują" w dziesiątkach miejsc. W sieciach społecznościowych i niezależnych mediach można zobaczyć nagrania m.in. z mińskiego Sucharawa, Czyżouki czy Uruczcza. Podobne akcje odbywają się również poza stolicą.
Mieszkańcy skrzykują się w internecie na lokalne akcje i w kolumnach z biało-czerwono-białą symboliką spacerują po ulicach.
Ludzie skandują hasła, które stały się już tradycyjnymi w ciągu trwających od lata protestów: "Wierzymy, możemy, zwyciężymy", "Żywie Biełaruś!", ale również życzą sobie: "Najlepszego Nowego Roku!"
Przed fakultetem dziennikarstwa Białoruskiego Uniwersytetu Państwowego zebrała się niewielka demonstracja w obronie wolności słowa i zatrzymanych dziennikarzy, zaś w Sucharawie mieszkańcy wysokiego bloku urządzili fleshmob, wywieszając na wszystkich piętrach biało-czerwono-białe flagi.
Centrum Praw Człowieka Wiasna informowało w sylwestra, że Nowy Rok spędziło w aresztach 112 osób zatrzymanych za udział w akcjach protestu.
W więzieniach i aresztach przebywa jednak z powodów politycznych znacznie więcej osób. W 2020 r. na Białorusi pojawiło się 169 więźniów politycznych, wśród których są byli kandydaci w wyborach i ich współpracownicy ze sztabów, a także aktywiści, oskarżani m.in. o "przygotowywanie masowych zamieszek". W sumie według Wiasny zarzuty karne usłyszało ponad 900 osób.
Od wyborów prezydenckich, tj. od 9 sierpnia, na Białorusi dochodzi do protestów przeciwko sfałszowaniu ich wyników. Władze przy pomocy struktur siłowych odpowiedziały na nie bezprecedensowymi represjami, zaś swoich krytyków przedstawiają jako instrument zachodniego spisku.
Skomentuj artykuł