W Mińsku trwają zatrzymania protestujących, użyto armatek wodnych
MSW w Mińsku poinformowało o zatrzymaniu 10 uczestników środowych protestów w Mińsku i potwierdziło użycie armatek wodnych. Agencja Interfax Zachód podała, powołując się na świadków, że w wyniku zastosowania armatek wodnych są ranni. Według niej zatrzymano ok. 50 osób.
Agencja szacuje, że na ulice miasta wyszło ok. 5-7 tys. protestujących przeciwko zaprzysiężeniu Alaksandra Łukaszenki na kolejną prezydencką kadencję. Dodaje, że do miasta ściągany jest sprzęt wojskowy.
Według świadków w wyniku zastosowania przez milicję armatek wodnych ranne zostały co najmniej dwie osoby, w tym starsza kobieta. Wezwano do niej pogotowie. Druga kobieta siedzi na poboczu z rozbitą głową - pisze Interfax Zachód. W mieście trwają zatrzymania i według świadków zatrzymano już około 50 osób. Portal TUT.by pisze, że zatrzymania zaczęły się też w Witebsku.
Rzeczniczka stołecznych struktur MSW w Mińsku Natalja Hanusiewicz przekazała, że zatrzymano ponad 10 osób w centrum Mińska za udział w nielegalnej akcji protestu.
"Liczba zatrzymywanych jest ustalana, to ponad 10 osób" - wskazała. Dodała, że nie ma informacji o poszkodowanych podczas manifestacji.
Rzeczniczka MSW Wolha Czemadanawa powiedziała wcześniej Interfaxowi, że milicja działa we wzmocnionym trybie w związku z wezwaniami do nielegalnych akcji. "Będą działać z uwzględnieniem zmiany sytuacji" - dodała.
Wcześniej w środę zatrzymano już kilka osób w Mińsku. Tego dnia odbyła się niezapowiedziana i tajna inauguracja Łukaszenki. O złożeniu przez niego przysięgi media państwowe poinformowały po fakcie.
Od 9 sierpnia na Białorusi trwają protesty przeciwko sfałszowaniu wyników wyborów, które według oficjalnych wyników wygrał Łukaszenka, zdobywając 80,1 proc. głosów.
Skomentuj artykuł