"Jeszcze do początku tego roku w Papui Nowej Gwinei zgłoszono mniej niż 900 przypadków (zakażenia koronawirusem - przyp. red.) i 9 zgonów" - wskazał szef WHO. A obecnie w kraju tym odnotowano już 9300 infekcji i 83 zgony, z czego połowę stwierdzono w samym tylko marcu. "Chociaż liczby te są wciąż mniejsze niż w innych krajach, wzrost jest gwałtowny i WHO jest bardzo zaniepokojona możliwością wybuchu znacznie większej epidemii" - informuje PAP.
W kraju o którym mówi szef WHO nadal występuje problem z obywatelami, którzy nie noszą maseczek oraz nie wierzą w istnienie koronawirusa. Z tego względu do kraju w tym tygodniu przybyły trzy zespoły ratownictwa medycznego z Niemiec, Australii i Stanów Zjednoczonych. "Sytuacja w owym kraju jest teraz bardzo trudna" - przekazał dyrektor regionalny WHO dla zachodniego Pacyfiku Takeshi Kasai.
"Papua Nowa Gwinea jest doskonałym przykładem na to, dlaczego równość (w dostępie do) szczepionek jest tak ważna" - wskazał Tedros. Dodał, że ten wyspiarski kraj na Pacyfiku polega na szczepionkach przekazanych przez Australię oraz od programu COVAX - donosi PAP.
Źródło: PAP/tkb
Skomentuj artykuł