"Widoczny znak" bez polskiego historyka
Dyrektor niemieckiej fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie" Manfred Kittel powiedział, że bardzo żałuje, iż polski historyk profesor Tomasz Szarota zrezygnował ze współpracy w radzie naukowej fundacji.
– Udział polskich historyków jest ważny dla projektu muzeum. Profesor Szarota to renomowany naukowiec, dlatego tym bardziej ubolewam z powodu jego decyzji – powiedział Kittel.
Wyraził nadzieję, że uda się pozyskać do rady naukowej innego polskiego eksperta, jeśli decyzja Szaroty jest ostateczna. – Zakładam, że odbędą się rozmowy w tej sprawie z udziałem ministra kultury oraz przewodniczącego rady fundacji i zapewne zaprosimy kogoś (z Polski) do współpracy – powiedział Kittel.
– List eurodeputowanych nie był skierowany przeciwko profesorowi Szarocie, aczkolwiek można to było też tak zinterpretować – ocenił Kittel. Temat tego listu krótko poruszono na pierwszym posiedzeniu naukowego koła doradczego w poniedziałek w Berlinie.
– Nie znam na razie szczegółowych przyczyn decyzji prof. Szaroty. Poinformował mnie o niej bowiem na godzinę przed moim wyjazdem do Izraela – powiedział pełnomocnik rządu ds. stosunków z Niemcami Władysław Bartoszewski. – My zdecydowaliśmy, że oficjalnie nikogo do rady naukowej "widocznego znaku" nie delegujemy z Polski, więc zarówno wstąpienie, jak i wystąpienie z tego ciała była suwerenną decyzją profesora. Moim zdaniem jego życiorys jest tak wymowny, ojciec zamordowany przez Niemców, matka w niemieckim więzieniu, więc nic nie można jego życiorysowi zarzucić. Ponadto jest także świetnym historykiem. Myślę, że po moim powrocie z Izraela spotkamy się i porozmawiamy o przyczynach jego decyzji – powiedział.
Szarota pracuje w Instytucie Historii im. Tadeusza Manteuffla PAN w Warszawie. Zajmuje się historią XX wieku, szczególnie okupacji hitlerowskiej i ruchu oporu w Polsce w czasie II wojny światowej. W 1996 roku opublikował także pracę pt. "Niemcy i Polacy. Wzajemne postrzeganie i stereotypy". Uczestniczył w organizacji wystawy w Niemieckim Muzeum Historycznym w Berlinie pt. "Niemcy i Polacy. Otchłań i nadzieja", którą otwarto wiosną tego roku.


Skomentuj artykuł