Włochy: zatrzymano anarchistów podejrzewanych o zranienie policjanta
Pięciu anarchistów zatrzymała w czwartek włoska policja podczas szeroko zakrojonej operacji w kilku miastach, w tym we Florencji i w Rzymie. Anarchiści są podejrzewani o podłożenie bomby, która 1 stycznia okaleczyła we Florencji policyjnego sapera.
W wyniku eksplozji 39-letni funkcjonariusz stracił dłoń i oko. Ładunek został podłożony przed księgarnią, w której sprzedawane są skrajnie prawicowe pozycje.
Anarchiści są podejrzewani o "próbę zabójstwa sapera" - wyjaśniła policja.
1 stycznia nad ranem patrol policji zauważył ładunek wybuchowy przed księgarnią mieszczącą się w historycznej części toskańskiej stolicy. Bomba eksplodowała, gdy saperzy zbliżali się do witryny księgarni.
Według mediów właściciel księgarni, która była celem ataku anarchistów, sympatyzuje z ruchem Casa Pound. Organizacja ta powstała w Rzymie w 2003 roku po zajęciu jednego z budynków przez skrajnie prawicowe bojówki. Ruch liczy obecnie kilkuset członków, którzy regularnie protestują przeciwko UE i imigracji.
W czwartkowej operacji wzięło udział prawie 200 funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa. Policja zatrzymała także trzech innych anarchistów, którzy najpewniej mieli związek z kwietniowym atakiem przy użyciu bomb zapalających na koszary na przedmieściach Florencji.
Skomentuj artykuł