Wraca śledztwo ws. Tymoszenko sprzed 10 lat
Prokuratura Generalna Ukrainy wznowiła zamknięte przed 10 laty śledztwo przeciw byłej premier Julii Tymoszenko, które dotyczy zawładnięcia 25 milionami dolarów środków budżetowych oraz niespłacenia kolejnych 20 mln dolarów podatków.
O powrocie do śledztwa, za które Tymoszenko była ścigana i aresztowana na miesiąc w 2001 r., prokuratura poinformowała w poniedziałek.
Pierwsze dotyczy długów korporacji Jednolite Systemy Energetyczne Ukrainy (JSEU), która zajmowała się głównie importem gazu i na której czele Tymoszenko stała do 1995 r. Zdaniem prokuratury, będąc właścicielką JSEU Tymoszenko doprowadziła do przeniesienia spłaty długów swej firmy na budżet państwa. Chodzi o zadłużenie firmy Tymoszenko wobec Ministerstwa Obrony Rosji w wysokości ponad 400 milionów dolarów.
Śledztwo wznowione w poniedziałek także ma związek z JSEU. W 2001 r. prokuratura oskarżała Tymoszenko o kontrabandę w połowie lat 90. rosyjskiego gazu, uchylanie się od spłaty podatków i wręczenie łapówki byłemu premierowi Pawłowi Łazarence. Zarzuty te nie znalazły potwierdzenia w sądzie, a ukraińska polityk twierdziła wówczas, że zarówno oskarżenia, jak i wtrącenie jej wtedy do aresztu, było wynikiem jej walki z ówczesnym prezydentem Ukrainy, Leonidem Kuczmą.
Była premier była jego najważniejszą rywalką w wyborach prezydenckich na początku ub. roku, a obecnie stoi na czele największego ugrupowania opozycyjnego w parlamencie ukraińskim, Bloku Julii Tymoszenko.
Wyrok 7 lat więzienia dla Tymoszenko wywołał krytykę Zachodu. W odpowiedzi na skazanie Tymoszenko UE uznała, że Ukraina stosuje prawo w sposób wybiórczy i polityczny. Bruksela odwołała także zaplanowane na ostatni czwartek rozmowy prezydenta Janukowycza z przywódcami Unii.
Od rozwiązania problemu wyroku na Tymoszenko UE uzależniła również zakończenie toczących się obecnie negocjacji o umowie stowarzyszeniowej Ukraina-UE.
Skomentuj artykuł