Zabójca z Jersey był członkiem rodziny?

Zabójca z Jersey był członkiem rodziny?
6 osób zginęło w ataku na wyspie Jersey (fot. flickr.com/ by freefotouk)
PAP / ad

Sześć osób zginęło w brutalnym ataku na rodzinę w St. Helier, stolicy brytyjskiej wyspy Jersey na Kanale La Manche. Według agencji AP, ofiarami są Polacy. Wśród zabitych jest troje dzieci.

Mężczyzna podejrzany o zamordowanie sześciu osób na wyspie Jersey prawdopodobnie był członkiem tej samej rodziny co ofiary; prawdopodobnym motywem zabójstwa były kłopoty rodzinne - poinformował PAP kierownik wydziału konsularnego ambasady RP w Londynie Dariusz Adler.

Policja aresztowała 30-letniego mężczyznę, który również odniósł rany, jednak nie zagrażają one jego życiu. Według brytyjskiej agencji PA, domniemany zabójca jest ciężko ranny i po przewiezieniu do szpitala był operowany. "Jego stan jest poważny, ale stabilny" - poinformowała PA, powołując się na źródła medyczne.

Policja poinformowała, że niektóre ofiary zostały zamordowane w położonym w stosunkowo spokojnej okolicy domu, a niektóre na zewnątrz, na posesji. Ofiarami są: mężczyzna, dwie kobiety oraz troje dzieci. Według sąsiadów, to członkowie jednej rodziny. Policja potwierdziła, że ofiary były mieszkańcami St.Helier.

Ofiary zostały wielokrotnie ugodzone nożem - poinformowała policja. Pięć osób zmarło na miejscu, zaś szósta w szpitalu na wyspie Jersey, gdzie była operowana.

Adler powiedział PAP w poniedziałek rano, że nie ma jeszcze oficjalnego potwierdzenia, iż ofiarami tragedii na wyspie Jersey na Kanale La Manche byli Polacy. Jednak zdaniem amerykańskiej agencji AP, która powołuje się na sąsiadów, byli to Polacy - członkowie jednej rodziny.

Wcześniej o wydarzeniu w St. Helier oraz o tym, że ofiarami mordu są Polacy poinformował telefonicznie PAP mieszkaniec St. Helier, który pragnął zachować anonimowość.

Policja przesłuchuje grupę świadków, którzy zgłosili się na komendę. Kryminolodzy i ekipa śledcza są na miejscu zbrodni - podaje BBC News na stronach internetowych. "Widziałem biegających policjantów, a potem ratowników wynoszących zakrwawione dziecko" - powiedział Andre Thorpe, mieszkaniec St.Helier.

Nieznane są jeszcze okoliczności tego ataku, który AP nazywa masakrą. Szef wydziału zabójstw lokalnej policji Stewart Gull powiedział agencji, że nie udało się jeszcze ustalić okoliczności tej zbrodni i będzie to zdecydowanie "trudne" dochodzenie.

"To szokujace każdego zabójstwo. Nie sposób nie być poruszonym, jeśli widzi się tyle ofiar, wśród których są kobiety i małe dzieci" - powiedział Stewart Gull.

Miejsce zbrodni otoczył policyjny kordon, co uniemożliwia niektórym z mieszkańców wyspy powrót do domu. Mogą oni zatrzymać się w miejskim ratuszu, który pozostaje otwarty.

Wyspa Jersey, która ma niewiele ponad 90 tys. mieszkańców, jest zazwyczaj spokojna. "Jersey to wyjątkowo bezpieczne miejsce, prawdopodobnie najbezpieczniejsze w całym zachodnim świecie" - stwierdził Stewart Gull. Na wyspie porządku pilnuje 236 policjantów. Zabójstwa należą tam rzeczywiście do rzadkości. Ostatnie odnotowano w 2004 roku, a poprzednie w 1970 r.

Z policyjnych statystyk wynika, że w 2010 roku na Jersey popełniono 4554 przestępstwa, ale głównie drobne, kradzieże i oszustwa. Z poważniejszych były 83 pobicia, 14 gwałtów i jedno porwanie. Trzy osoby zginęły w wypadkach drogowych.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zabójca z Jersey był członkiem rodziny?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.