Wygrana? Przegrana? Tylko rozczarowanie!

Wygrana? Przegrana? Tylko rozczarowanie!
(fot. PAP/Jacek Turczyk)
PAP / drr

Poniedziałkową debatę telewizyjną o zmianach w OFE wygrał minister finansów Jacek Rostowski - uważają przedstawiciele PO i PSL; zdaniem PJN lepszy był prof. Leszek Balcerowicz. SLD ocenia, że obaj mieli lepsze i gorsze momenty, zaś PiS współczuje widzom debaty, że stracili czas.

- Bardzo wysoki był poziom, to była bardzo potrzebna debata, szkoda, że podobnych jest mało - powiedział wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski (PO). Jego zdaniem nie ma wątpliwości, że jej zwycięzcą był szef resortu finansów, a jego adwersarz był w wielu momentach spięty i podenerwowany.

- Rostowski przedstawiał argumenty, na które prof. Balcerowicz nie dał odpowiedzi - ocenił polityk PO. Jako przykład podał brak odniesienia się do pytania, po co OFE mają pożyczać pieniądze i generować dług publiczny.

Niesiołowski przyznał, że kierunek reform wskazywany przez Balcerowicza jest sensowny, ale ich koszt polityczny byłby w tym momencie bardzo wysoki. - Generalnie widać było, że Rostowski mówił spokojnie, twardo, pewnie siebie, niezwykle rzeczowo - wskazywał poseł Platformy. Stwierdził, że Rostowski mówił dużo więcej niż jego przeciwnik, co świadczyć może o tym, że Balcerowicz nie czuł się zbyt pewnie.

DEON.PL POLECA

Niesiołowskiemu wtórował szef klubu PSL Stanisław Żelichowski. Jego zdaniem lepiej do debaty przygotowany był Rostowski, m.in. dlatego, że pokazywał grafiki, które obrazowały skalę problemów, o których mówił. "Balcerowicz liczył, że uśmiech bez argumentów da dużo, a dało mu to niewiele" - powiedział polityk Stronnictwa.

- W moim przekonaniu panowie mówili o dwóch różnych sprawach. Pan Balcerowicz reprezentował interes kapitału, a kapitał jest zaalarmowany, że mu się zabiera forsę, rząd natomiast, czyli pan minister mówił w interesie ubezpieczonych. Te dwa interesy są sprzeczne - podkreślił Żelichowski.

Wiceszefowa PiS Beata Szydło jest natomiast przekonana, że debata była od początku chwytem marketingowym, który miał dać korzyści obu jej uczestnikiem. - Debata była długa, nużąca; moim zdaniem nic z niej nie wyniknęło. Każda strona broniła dotychczasowych przekonań - oceniła.

Jej zdaniem zamiast tracić czas telewidzów, należało przeprowadzić wysłuchanie publiczne przed przystąpieniem do prac sejmowych nad rządowym projektem zmian w OFE. Podkreśliła, że po debacie ma jeszcze więcej przekonania, że PiS ma rację, zgłaszając propozycję dobrowolności wyboru między ZUS a OFE.

Przebiegiem debaty jest również rozczarowana posłanka SLD Anna Bańkowska. Jej zdaniem zarówno Rostowski, jak i Balcerowicz nie wykorzystali szansy, by przybliżyć Polakom, na czym polega problem OFE, a także spór między nimi w tej kwestii. Jak oceniła debata była chaotyczną wymianą poglądów, a dyskutanci nawzajem sobie przeszkadzali.

w opinii Bańkowskiej Balcerowicz i Rostowski mieli w czasie dyskusji "lepsze i gorsze momenty", a każdy z nich miał w pewnych kwestiach rację. Jednocześnie oceniła, że "bardziej taktownie zachowywał się Balcerowicz, +nie tykając+ Rostowskiego".

W ocenie szefowej PJN Joanny Kluzik-Rostkowskiej lepszy w debacie okazał się Balcerowicz. Jak powiedziała zgadza się z nim bowiem, że "zamiast dewastować OFE, trzeba reformować finanse publiczne".

- A jak się pyta rząd, co zrobił przez ostatnie cztery lata z rzeczy ważnych i trudnych, to rząd bierze głęboki oddech i mówi "emerytury pomostowe" - po czym zapada głęboka cisza, bo nic innego nie zrobił - powiedziała. Rostowski podczas debaty wymienił wprowadzone w 2008 roku emerytury pomostowe jako przykład działań rządu, mających prowadzić do oszczędności w budżecie państwa.

Ponadto w ocenie Kluzik-Rostkowskiej minister finansów próbował świadomie dezawuować Balcerowicza, zwracając się do niego po imieniu.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wygrana? Przegrana? Tylko rozczarowanie!
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.