Zamknij szkołę, otwórz park
W co warto inwestować? W parki wodne czy w edukację? Ktoś myśli, że odpowiedź na to pytanie jest oczywista. Jak się okazuje, wcale nie. Parki wodne bowiem dynamicznie się rozwijają. Edukacja natomiast upada.
Na likwidację w ciągu najbliższych dwóch lat czeka prawdopodobnie pięć tysięcy szkół. Jako przyczynę najczęściej wymienia się niż demograficzny, ale prawdziwa przyczyna tkwi w rosnących kosztach utrzymania systemu edukacji, które przerzucane są na samorządy.
Niektóre decyzje rządu, jak na przykład ostatnia podwyżka dla nauczycieli nie pociągnęły bowiem za sobą podwyżki oświatowej części subwencji samorządowej. To już pewna tradycja, która doprowadziła do tego, że o ile w latach 90. samorządy dokładały do oświaty ok. 20 proc., o tyle teraz finansują ją niemal w połowie.
Samorządy nie są skore do finansowania oświaty, bo ich budżety są coraz bardziej dziurawe. Niektórym miasto, jak choćby Krakowowi, grozi utrata płynności finansowej. W tym samym czasie na rocznych urlopach dla poratowania zdrowia przebywa w Krakowie tylu nauczycieli, że ich etatami można obdzielić całą szkołę. Ich pensje płaci cały czas samorząd.
Winę za to ponosi rząd, ale w większej skali można dzięki temu problemowi zobaczyć nieracjonalność inwestycji ostatnich lat. Strumień funduszy unijnych, z których Polska korzystała w ostatnich latach był kierowany często na drugorzędne inwestycje. Polska obrosła więc parkami wodnymi, alejkami i w ogóle nasze powiaty stały się piękne i schludniejsze.
Duże miasta wybudowały stadiony. Rzecz jednak w tym, że wkład własny finansowały najczęściej z kredytów, których obsługa w coraz większym stopniu ciąży teraz na samorządowych budżetach. Wybudowane obiekty zaś nie przynoszą i nie będą przynosić spodziewanego dochodu. Ratunkiem dla miast będzie wyprzedawanie resztek spółek komunalnych i ograniczanie sieci szkolnej.
Obecnie Polska potrzebuje narodowego planowania ratowania edukacji. Nowy system, który mógłby się w wyniku tego programu wyłonić, nie musi przypominać tego starego. Może być o wiele bardziej otwarty na inicjatywy rodzicielskie, edukację domową i stowarzyszenia oświatowe. Rozwój tych inicjatyw nie może jednak zwolnić rządu z jednego z podstawowych obowiązków, jakim jest inwestowanie w edukację. Czas niżu demograficznego jest bardzo dobrym na to momentem. Póki co, niewykorzystanym.
Skomentuj artykuł