‘Szczęśliwe oczy’. Uczeń to ten, który ‘patrzy’ na Pana i ‘słucha’ Jego słowa. To nierozłączne działania. Nie wystarczy tylko patrzeć, być biernym świadkiem. Trzeba widzieć i słuchać ze zrozumieniem. To wielki przywilej dla ucznia, dla każdego z nas, że możemy widzieć i być świadkami spełniania się obietnicy Ojca.
‘Szczęśliwe oczy’. Uczeń to ten, który ‘patrzy’ na Pana i ‘słucha’ Jego słowa. To nierozłączne działania. Nie wystarczy tylko patrzeć, być biernym świadkiem. Trzeba widzieć i słuchać ze zrozumieniem. To wielki przywilej dla ucznia, dla każdego z nas, że możemy widzieć i być świadkami spełniania się obietnicy Ojca.
Naśladowanie Jezusa to nie tylko pobożne deklaracje, ale konkretne decyzje, które wymagają oderwania się od przywiązań do rzeczy, ludzi i własnych wyobrażeń. Ewangelia przypomina dziś, że kto idzie za Panem, nie może oglądać się wstecz. To droga do prawdziwej wolności serca i przebaczenia, które otwiera przyszłość.
Naśladowanie Jezusa to nie tylko pobożne deklaracje, ale konkretne decyzje, które wymagają oderwania się od przywiązań do rzeczy, ludzi i własnych wyobrażeń. Ewangelia przypomina dziś, że kto idzie za Panem, nie może oglądać się wstecz. To droga do prawdziwej wolności serca i przebaczenia, które otwiera przyszłość.
29 września w Kościele obchodzimy Święto Świętych Archaniołów Michała, Gabriela i Rafała.
29 września w Kościele obchodzimy Święto Świętych Archaniołów Michała, Gabriela i Rafała.
Myślę, że każdy z nas może zauważyć w sobie takie ciche, czasem zupełnie nieuświadomione pragnienie, żeby wycisnąć z życia jak najwięcej. Żeby niczego nie przegapić, żeby spróbować, posmakować i doświadczyć. Taki wewnętrzny imperatyw, który każe nam biec szybciej, pracować więcej, planować kolejne wakacje, kupować nowe rzeczy. Boimy się pustki, boimy się nudy, a najbardziej chyba boimy się poczucia, że nasze życie przeleciało nam przez palce. I w tym pędzie łatwo uwierzyć, że sensem jest właśnie to – kolekcjonowanie wrażeń, zabezpieczanie swojej przyszłości, budowanie wokół siebie muru z komfortu i przyjemności.
Myślę, że każdy z nas może zauważyć w sobie takie ciche, czasem zupełnie nieuświadomione pragnienie, żeby wycisnąć z życia jak najwięcej. Żeby niczego nie przegapić, żeby spróbować, posmakować i doświadczyć. Taki wewnętrzny imperatyw, który każe nam biec szybciej, pracować więcej, planować kolejne wakacje, kupować nowe rzeczy. Boimy się pustki, boimy się nudy, a najbardziej chyba boimy się poczucia, że nasze życie przeleciało nam przez palce. I w tym pędzie łatwo uwierzyć, że sensem jest właśnie to – kolekcjonowanie wrażeń, zabezpieczanie swojej przyszłości, budowanie wokół siebie muru z komfortu i przyjemności.
Memento mori. To nie zachęta do fatalistycznego lęku przed śmiercią. Święty Ignacy w Ćwiczeniach Duchowych proponuje spojrzenie na teraźniejsze wybory z perspektywy końca. To nie jest kwestia lęku przed umieraniem, ani nawet przed sądem lub wieczną karą. Spojrzenie ‘na koniec’ może nam wiele powiedzieć o teraźniejszości i rzucić nowe światło na dzisiejsze wybory.
Memento mori. To nie zachęta do fatalistycznego lęku przed śmiercią. Święty Ignacy w Ćwiczeniach Duchowych proponuje spojrzenie na teraźniejsze wybory z perspektywy końca. To nie jest kwestia lęku przed umieraniem, ani nawet przed sądem lub wieczną karą. Spojrzenie ‘na koniec’ może nam wiele powiedzieć o teraźniejszości i rzucić nowe światło na dzisiejsze wybory.
Herod staje wobec tajemnicy Jezusa, ale nie potrafi wyjść poza własne lęki i schematy. Jego pytanie: „Kim więc jest Ten?” brzmi także w naszych sercach, gdy zamiast przyjąć wezwanie do nawrócenia, wolimy stłumić prawdę i zagłuszyć niewygodne słowo. Ewangelia przypomina, że rozpoznanie Chrystusa wymaga odwagi, pokory i otwartości serca.
Herod staje wobec tajemnicy Jezusa, ale nie potrafi wyjść poza własne lęki i schematy. Jego pytanie: „Kim więc jest Ten?” brzmi także w naszych sercach, gdy zamiast przyjąć wezwanie do nawrócenia, wolimy stłumić prawdę i zagłuszyć niewygodne słowo. Ewangelia przypomina, że rozpoznanie Chrystusa wymaga odwagi, pokory i otwartości serca.
Bliskość z Panem. My jesteśmy podobni do ‘stojących na zewnątrz i pragnących zobaczyć Jezusa’. Jesteśmy zaproszeni do większej zażyłości z Nim, do głębszego, duchowego pokrewieństwa. Możemy osiągnąć tę zażyłość tylko poprzez słuchanie Słowa i wprowadzanie go w czyn.
Bliskość z Panem. My jesteśmy podobni do ‘stojących na zewnątrz i pragnących zobaczyć Jezusa’. Jesteśmy zaproszeni do większej zażyłości z Nim, do głębszego, duchowego pokrewieństwa. Możemy osiągnąć tę zażyłość tylko poprzez słuchanie Słowa i wprowadzanie go w czyn.
Nie wielkie zrywy, ale codzienny wysiłek. Nie tylko wielkie wyzwania, prześladowania, doświadczane tragedie są zagrożeniem dla wiary uczniów. To także zwyczajny codzienny wysiłek, złudzenia, banalna codzienność albo pogoń za przyjemnościami i hedonizm. Jak sobie z tym radzić? Słuchać i zachowywać słowo w sercu dobrym i szlachetnym – to jest ‘recepta’.
Nie wielkie zrywy, ale codzienny wysiłek. Nie tylko wielkie wyzwania, prześladowania, doświadczane tragedie są zagrożeniem dla wiary uczniów. To także zwyczajny codzienny wysiłek, złudzenia, banalna codzienność albo pogoń za przyjemnościami i hedonizm. Jak sobie z tym radzić? Słuchać i zachowywać słowo w sercu dobrym i szlachetnym – to jest ‘recepta’.
Dziś Kościół zaprasza nas do spojrzenia na Krzyż. I nie chodzi tu o zwykłe patrzenie na symbol religijny, który wisi nad ołtarzem, albo na wisiorek na szyi. Chodzi o spojrzenie głębokie, pełne prawdy. Chodzi o spotkanie z rzeczywistością, która nas przerasta, boli, a może nawet i przeraża. Bo Krzyż nie jest wygodny. Nie jest lekki. Krzyż to śmierć. To cierpienie i wszystko to, od czego tak bardzo chcielibyśmy uciec.
Dziś Kościół zaprasza nas do spojrzenia na Krzyż. I nie chodzi tu o zwykłe patrzenie na symbol religijny, który wisi nad ołtarzem, albo na wisiorek na szyi. Chodzi o spojrzenie głębokie, pełne prawdy. Chodzi o spotkanie z rzeczywistością, która nas przerasta, boli, a może nawet i przeraża. Bo Krzyż nie jest wygodny. Nie jest lekki. Krzyż to śmierć. To cierpienie i wszystko to, od czego tak bardzo chcielibyśmy uciec.
‘Nie bój się Józefie’. Jak, pierwsze słowa Adama do Boga w raju były: ‘przestraszyłem się’ tak pierwsze słowa Boga do człowieka są: ‘nie bój się!’. Bóg nigdy nie przymusza nikogo do pójścia za Nim. Chce, by człowiek odkrył w wydarzeniach ze swojego życia to powołanie, które jest mu dane przez Boga: ‘aby wypełniło się słowo Pańskie’.
‘Nie bój się Józefie’. Jak, pierwsze słowa Adama do Boga w raju były: ‘przestraszyłem się’ tak pierwsze słowa Boga do człowieka są: ‘nie bój się!’. Bóg nigdy nie przymusza nikogo do pójścia za Nim. Chce, by człowiek odkrył w wydarzeniach ze swojego życia to powołanie, które jest mu dane przez Boga: ‘aby wypełniło się słowo Pańskie’.
‘Noszenie swojego krzyża’. Jest różnica między ‘brać-wziąć’ a ‘nosić’. Łukasz mówiąc wcześniej o braniu czy wzięciu krzyża dodaje ‘dzień po dniu’. Tutaj przypomina o ‘noszeniu’, a nawet lekki ciężar z czasem staje się krzyżem trudnym do uniesienia. To jest jednak istota chrześcijaństwa: każdego dnia dźwigać swój krzyż z Jezusem.
‘Noszenie swojego krzyża’. Jest różnica między ‘brać-wziąć’ a ‘nosić’. Łukasz mówiąc wcześniej o braniu czy wzięciu krzyża dodaje ‘dzień po dniu’. Tutaj przypomina o ‘noszeniu’, a nawet lekki ciężar z czasem staje się krzyżem trudnym do uniesienia. To jest jednak istota chrześcijaństwa: każdego dnia dźwigać swój krzyż z Jezusem.
Ten fragment Ewangelii mówi wiele o zepsutym sumieniu, dwuznacznościach, intrygach, słabościach, kompromisach i niesprawiedliwości. Pokazuje też pewnego rodzaju "nadwrażliwość" na proroków, którzy "wtrącają się w to, co się wydaje naszą prywatną sprawą i zabierają głos w tym, co uważamy za swoje i osobiste. 
Ten fragment Ewangelii mówi wiele o zepsutym sumieniu, dwuznacznościach, intrygach, słabościach, kompromisach i niesprawiedliwości. Pokazuje też pewnego rodzaju "nadwrażliwość" na proroków, którzy "wtrącają się w to, co się wydaje naszą prywatną sprawą i zabierają głos w tym, co uważamy za swoje i osobiste. 
‘Ciasne drzwi’. By przez nie przejść wystarczy uznać swoją grzeszność i potrzebę przebaczenia. Nie zbawiamy się sami. To nie w naszej mocy. Drzwi są ciasne, bo przez nie nie może przejść moje wybujałe ‘ja’, poczucie wyższości i sprawiedliwości. To musi zostać ‘na świecie’. Do życia wiecznego zabiorę tylko uczynki miłosierdzia, kiedy idę śladami Pana.
‘Ciasne drzwi’. By przez nie przejść wystarczy uznać swoją grzeszność i potrzebę przebaczenia. Nie zbawiamy się sami. To nie w naszej mocy. Drzwi są ciasne, bo przez nie nie może przejść moje wybujałe ‘ja’, poczucie wyższości i sprawiedliwości. To musi zostać ‘na świecie’. Do życia wiecznego zabiorę tylko uczynki miłosierdzia, kiedy idę śladami Pana.
Słowa Jezusa, które dziś słyszymy, mogą nieco niepokoić: „Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę, ażeby już zapłonął” (Łk 12, 49). Jednak ogień, o którym mówi Chrystus, nie jest po to, by kogoś spalić. To ogień prawdy i Ducha Świętego, który rozjaśnia to, co w sercu jest Boże, i odsłania to, co sprzeciwia się Bogu. Dlatego zaraz potem padają z ust Mistrza z Nazaretu kolejne mocne, stanowcze słowa: „Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam” (Łk 12, 51).
Słowa Jezusa, które dziś słyszymy, mogą nieco niepokoić: „Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę, ażeby już zapłonął” (Łk 12, 49). Jednak ogień, o którym mówi Chrystus, nie jest po to, by kogoś spalić. To ogień prawdy i Ducha Świętego, który rozjaśnia to, co w sercu jest Boże, i odsłania to, co sprzeciwia się Bogu. Dlatego zaraz potem padają z ust Mistrza z Nazaretu kolejne mocne, stanowcze słowa: „Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam” (Łk 12, 51).
Fałszywy irenizm. Jezus przynosi pokój, ale nie jest to jakiś błogostan, pozbawiony napięć i rozłamów. Jezus nie jest zwolennikiem sztucznego i pozornego irenizmu. To domena fałszywych proroków. Pokój, jaki przynosi Jezus to owoc wyboru, opowiedzenia się za Nim, a to prowadzi do ‘krzyży’ – konfliktów nawet wśród najbliższych.
Fałszywy irenizm. Jezus przynosi pokój, ale nie jest to jakiś błogostan, pozbawiony napięć i rozłamów. Jezus nie jest zwolennikiem sztucznego i pozornego irenizmu. To domena fałszywych proroków. Pokój, jaki przynosi Jezus to owoc wyboru, opowiedzenia się za Nim, a to prowadzi do ‘krzyży’ – konfliktów nawet wśród najbliższych.
Słuchać i zachowywać Słowo. Jezus nie zaprzecza błogosławieństwu swej Matki, bo ono także pośrednio odnosi się do Niego samego. Precyzuje jednak, że prawdziwym błogosławieństwem jest wierność i wytrwałość w słuchaniu Słowa i posłuszeństwie, wyrażonym w wypełnianiu nauki, jaką Ono niesie, czyli w wydawaniu owocu.
Słuchać i zachowywać Słowo. Jezus nie zaprzecza błogosławieństwu swej Matki, bo ono także pośrednio odnosi się do Niego samego. Precyzuje jednak, że prawdziwym błogosławieństwem jest wierność i wytrwałość w słuchaniu Słowa i posłuszeństwie, wyrażonym w wypełnianiu nauki, jaką Ono niesie, czyli w wydawaniu owocu.
Głupota i roztropność. W przypowieści są one w równowadze. To od nas zależy która wzrasta bardziej. Głupotą jest zaniedbanie tego, co daje światło, przeszkadza, aby Chrystus ‘zajaśniał’ w naszym życiu. Roztropnością jest każdy akt miłości, dobra, szlachetności. One bowiem są ‘kroplami oliwy’, które powinny napełnić nasze lampy.
Głupota i roztropność. W przypowieści są one w równowadze. To od nas zależy która wzrasta bardziej. Głupotą jest zaniedbanie tego, co daje światło, przeszkadza, aby Chrystus ‘zajaśniał’ w naszym życiu. Roztropnością jest każdy akt miłości, dobra, szlachetności. One bowiem są ‘kroplami oliwy’, które powinny napełnić nasze lampy.
Perspektywa końca. To jest jeden ze sposobów wydobycia się z pułapki posiadania i skoncentrowania na sobie. Perspektywa końca to nie tylko ‘memento mori’ – rozpamiętywanie osobowej śmierci, ale to przede wszystkim duchowe ćwiczenie pomagające odnaleźć sens życia, trzeźwość osądu i właściwą motywację.
Perspektywa końca. To jest jeden ze sposobów wydobycia się z pułapki posiadania i skoncentrowania na sobie. Perspektywa końca to nie tylko ‘memento mori’ – rozpamiętywanie osobowej śmierci, ale to przede wszystkim duchowe ćwiczenie pomagające odnaleźć sens życia, trzeźwość osądu i właściwą motywację.
Kościół to nie ‘sekta czystych’. Niecierpliwość wobec zła jest ‘diabelska’. Zło doczesne to ‘czas cierpliwości’ Boga i człowieka. Bóg patrzy na zło całego świata jak na przestrzeń miłosierdzia. „Zło nie niszczy dobra”. Współpracuje na rzecz jego ostatecznego tryumfu. Nie jest znakiem zatracenia, ale służy ostatecznie dobru.
Kościół to nie ‘sekta czystych’. Niecierpliwość wobec zła jest ‘diabelska’. Zło doczesne to ‘czas cierpliwości’ Boga i człowieka. Bóg patrzy na zło całego świata jak na przestrzeń miłosierdzia. „Zło nie niszczy dobra”. Współpracuje na rzecz jego ostatecznego tryumfu. Nie jest znakiem zatracenia, ale służy ostatecznie dobru.
Dzisiaj Bóg w liturgii słowa stawia przed nami zasadnicze pytanie: czy nasza religijność sprowadza się do listy zadań wykonywanych dla Boga, czy jest raczej przestrzenią żywego spotkania, z którego wyrastają naprawdę Boże czyny? Różnica ukrywa się pod warstwą dobrych intencji, a jednak rozstrzyga o tym, czy wiara będzie dla nas ciężkim bagażem obowiązków, czy lekkim oddechem przyjaźni.
Dzisiaj Bóg w liturgii słowa stawia przed nami zasadnicze pytanie: czy nasza religijność sprowadza się do listy zadań wykonywanych dla Boga, czy jest raczej przestrzenią żywego spotkania, z którego wyrastają naprawdę Boże czyny? Różnica ukrywa się pod warstwą dobrych intencji, a jednak rozstrzyga o tym, czy wiara będzie dla nas ciężkim bagażem obowiązków, czy lekkim oddechem przyjaźni.