Może pojawić się w chrześcijanach pokusa zawładnięcia Bożym Narodzeniem, przeżywania go w swoim gronie. Tymczasem Bóg patrzy na całą ziemię i dla całej ziemi, dla całej ludzkości postanawia stać się człowiekiem. Boże Narodzenie, czy się to komuś podoba, czy nie, jest świętem dla wszystkich. Bóg, kiedy podejmował decyzję o Wcieleniu, myślał i widział wszystkich ludzi bez wyjątku.
Może pojawić się w chrześcijanach pokusa zawładnięcia Bożym Narodzeniem, przeżywania go w swoim gronie. Tymczasem Bóg patrzy na całą ziemię i dla całej ziemi, dla całej ludzkości postanawia stać się człowiekiem. Boże Narodzenie, czy się to komuś podoba, czy nie, jest świętem dla wszystkich. Bóg, kiedy podejmował decyzję o Wcieleniu, myślał i widział wszystkich ludzi bez wyjątku.
Boże Narodzenie jest już blisko, a z tym wiąże się ryzyko, że rozminiemy się z Tym, którego narodziny świętujemy.
Boże Narodzenie jest już blisko, a z tym wiąże się ryzyko, że rozminiemy się z Tym, którego narodziny świętujemy.
To znów nie jest wyrzutem, ale zachętą; Bóg chce i lubi do ciebie mówić.
To znów nie jest wyrzutem, ale zachętą; Bóg chce i lubi do ciebie mówić.
To jest dobry trop, by sprawdzić na ile ten Adwent dobrze ci idzie. Nie ilość nie zjedzonych cukierków i odmówionych przysłowiowych zdrowasiek, które są szalenie ważne, ale właśnie wrażliwość na potrzeby drugiego człowieka pokazana w konkrecie.
To jest dobry trop, by sprawdzić na ile ten Adwent dobrze ci idzie. Nie ilość nie zjedzonych cukierków i odmówionych przysłowiowych zdrowasiek, które są szalenie ważne, ale właśnie wrażliwość na potrzeby drugiego człowieka pokazana w konkrecie.
Jezus zadaje pytanie: "coście wyszli oglądać?", ludziom, którzy byli świadkami Jego spotkania z posłańcami od Jana. Proroka, którego ludzie się lękali, bo czuli, że ma moc. Teraz ten sam Jan naraził się Herodowi i za Słowo Boże, które głosił doczekał się więzienia, a później śmierci. Może warto pamiętać o tym w perspektywie Świąt. Cieszyć się będziemy z Narodzenia, ale pamiętać musimy, że to nie jest narodzenie komercyjnej maskotki, ale Boga, który za nas umarł, a sam mówił, że Jego droga ma być też naszą.
Jezus zadaje pytanie: "coście wyszli oglądać?", ludziom, którzy byli świadkami Jego spotkania z posłańcami od Jana. Proroka, którego ludzie się lękali, bo czuli, że ma moc. Teraz ten sam Jan naraził się Herodowi i za Słowo Boże, które głosił doczekał się więzienia, a później śmierci. Może warto pamiętać o tym w perspektywie Świąt. Cieszyć się będziemy z Narodzenia, ale pamiętać musimy, że to nie jest narodzenie komercyjnej maskotki, ale Boga, który za nas umarł, a sam mówił, że Jego droga ma być też naszą.
Człowiek oczekujący na przyjście Pana musi liczyć się z konsekwencjami. Eliasz, prorok Boga. Nie czarodziej, nie cudotwórca, ale prorok, a więc człowiek, który całe swoje jestestwo, łącznie z kryzysem, oparł na Bogu.
Człowiek oczekujący na przyjście Pana musi liczyć się z konsekwencjami. Eliasz, prorok Boga. Nie czarodziej, nie cudotwórca, ale prorok, a więc człowiek, który całe swoje jestestwo, łącznie z kryzysem, oparł na Bogu.
Od prawie dwu tygodni adwentu, każdego dnia słuchamy ciepłych słów, które nas podnoszą i sprawiają, że na nowo stajemy z dumą dzieci Ojca. Grozi nam jednak rutyna i przyzwyczajenie, a w konsekwencji zgorzknienie. Łatwo przyzwyczaić się do czułych słówek i obudzić w sobie marudzenie, że coś już było, że potrzebujemy nowych i mocniejszych bodźców.
Od prawie dwu tygodni adwentu, każdego dnia słuchamy ciepłych słów, które nas podnoszą i sprawiają, że na nowo stajemy z dumą dzieci Ojca. Grozi nam jednak rutyna i przyzwyczajenie, a w konsekwencji zgorzknienie. Łatwo przyzwyczaić się do czułych słówek i obudzić w sobie marudzenie, że coś już było, że potrzebujemy nowych i mocniejszych bodźców.
Wtedy jesteś groźny dla swoich przeciwników, inni się Ciebie boją, zwyciężasz różnego rodzaju pojedynki, jednak Twoja "gwałtowność" okazuje się tylko agresywną obroną zranionego serca.
Wtedy jesteś groźny dla swoich przeciwników, inni się Ciebie boją, zwyciężasz różnego rodzaju pojedynki, jednak Twoja "gwałtowność" okazuje się tylko agresywną obroną zranionego serca.
Czekając na Jego przyjście, pytamy się o to jaki On jest i co Jego przyjście zmieni w naszym życiu? Jest dobry, bo jest Synem Dobrego Ojca. I dlatego przychodzi z uzdrowieniem, z darem przemiany tego, co w Tobie chore.
Czekając na Jego przyjście, pytamy się o to jaki On jest i co Jego przyjście zmieni w naszym życiu? Jest dobry, bo jest Synem Dobrego Ojca. I dlatego przychodzi z uzdrowieniem, z darem przemiany tego, co w Tobie chore.
Ty spróbuj oczekiwanie przeżyć w napięciu, podnieceniu, niech "niewiadoma" tego dnia będzie dla Ciebie motywacją do twórczego przeżywania każdej chwili. Bądź twórczym mężczyzną, mężem, bratem, chłopakiem, przyjacielem. Niech Twoją kobiecość przenika twórcze patrzenie na innych.
Ty spróbuj oczekiwanie przeżyć w napięciu, podnieceniu, niech "niewiadoma" tego dnia będzie dla Ciebie motywacją do twórczego przeżywania każdej chwili. Bądź twórczym mężczyzną, mężem, bratem, chłopakiem, przyjacielem. Niech Twoją kobiecość przenika twórcze patrzenie na innych.
"Pojedziesz do Irlandii". Taką dyspozycję od swojego prowincjała usłyszałem przeszło dwa lata temu. Obiektywnie nic wielkiego, wielu by chciało pojechać, doświadczyć czegoś nowego. Spieraliśmy się długo. Ostatecznie wylądowałem w naszym dublińskim domu. Przeżyłem tam jedne z najtrudniejszych czterech miesięcy mojego życia.
"Pojedziesz do Irlandii". Taką dyspozycję od swojego prowincjała usłyszałem przeszło dwa lata temu. Obiektywnie nic wielkiego, wielu by chciało pojechać, doświadczyć czegoś nowego. Spieraliśmy się długo. Ostatecznie wylądowałem w naszym dublińskim domu. Przeżyłem tam jedne z najtrudniejszych czterech miesięcy mojego życia.
Po co siedzisz w tym swoim bagnie, syfie? Dobrze ci tam? Ile lat się już użalasz? Ile jeszcze będziesz wracał do tego syfu?
Po co siedzisz w tym swoim bagnie, syfie? Dobrze ci tam? Ile lat się już użalasz? Ile jeszcze będziesz wracał do tego syfu?
Nie mamy być w porządku, mamy być w romansie z Bogiem, oddawać Mu nie pierwsze miejsce w sercu, ale całe serce. Bóg nie ma być obsługiwany religijnie naszym pacierzykami, rekolekcjami, mszami. Jemu to do niczego nie jest potrzebne. My nie mamy się na chwilę znieczulać, jak alkoholem, marihuaną, adrenaliną, czy kolejnym orgazmem.
Nie mamy być w porządku, mamy być w romansie z Bogiem, oddawać Mu nie pierwsze miejsce w sercu, ale całe serce. Bóg nie ma być obsługiwany religijnie naszym pacierzykami, rekolekcjami, mszami. Jemu to do niczego nie jest potrzebne. My nie mamy się na chwilę znieczulać, jak alkoholem, marihuaną, adrenaliną, czy kolejnym orgazmem.
Dlaczego całe lata tu przychodzimy i ciągle jesteśmy często tak okrutni dla innych? W naszych słowach, myślach i czynach. Dlatego, że jesteśmy niewierzący. Czekamy, aż Bóg zmieni nasze życie. My je mamy zmieniać. On pomnaża. Nie zrobi nic za nas.
Dlaczego całe lata tu przychodzimy i ciągle jesteśmy często tak okrutni dla innych? W naszych słowach, myślach i czynach. Dlatego, że jesteśmy niewierzący. Czekamy, aż Bóg zmieni nasze życie. My je mamy zmieniać. On pomnaża. Nie zrobi nic za nas.
Grzegorz Kramer SJ / DEON.pl
Doprawianie "diabelskich rogów" Bonieckiemu w tygodniku, który przyznaje się do chrześcijaństwa, jest stosowaniem metod przeciwnika, czyli złego. Ośmieszanie nie jest metodą chrześcijanina.
Doprawianie "diabelskich rogów" Bonieckiemu w tygodniku, który przyznaje się do chrześcijaństwa, jest stosowaniem metod przeciwnika, czyli złego. Ośmieszanie nie jest metodą chrześcijanina.
Dzięki słowom Ojca Świętego uświadomiłem sobie przede wszystkim, że, mając łaskę wiary w Jezusa, mogę w życiu cieszyć się prostymi rzeczami, że moje szczęście nie zależy od tego, co mam, gdzie mieszkam i co znaczę, że wystarczy widok rosnących pomidorów w szklarni, czy fasoli na polu, bym poczuł, że moje życie jest obdarowane.
Dzięki słowom Ojca Świętego uświadomiłem sobie przede wszystkim, że, mając łaskę wiary w Jezusa, mogę w życiu cieszyć się prostymi rzeczami, że moje szczęście nie zależy od tego, co mam, gdzie mieszkam i co znaczę, że wystarczy widok rosnących pomidorów w szklarni, czy fasoli na polu, bym poczuł, że moje życie jest obdarowane.
Jak wygląda moja modlitwa? Jest walką, czy jest kolejnym głaskaniem siebie samego? Przecież ciągle mi się zdarza, że modlę się "na niby".
Jak wygląda moja modlitwa? Jest walką, czy jest kolejnym głaskaniem siebie samego? Przecież ciągle mi się zdarza, że modlę się "na niby".
W dzień urodzin Wojciecha Jaruzelskiego natrafiłem w Internecie na zdjęcie baneru z "życzeniami" dla generała. Pod zdjęciem zobaczyłem komentarze kilku osób, o których wiem, że nazywają siebie chrześcijanami. Brzmiały tak: "oby go (Jaruzelskiego) piekło pochłonęło" i "obyś zdechł".
W dzień urodzin Wojciecha Jaruzelskiego natrafiłem w Internecie na zdjęcie baneru z "życzeniami" dla generała. Pod zdjęciem zobaczyłem komentarze kilku osób, o których wiem, że nazywają siebie chrześcijanami. Brzmiały tak: "oby go (Jaruzelskiego) piekło pochłonęło" i "obyś zdechł".
Nie znam się na islamie. Nie znam się też na sytuacji politycznej w Syrii. Jestem za to od wielu lat chrześcijaninem. I właśnie dlatego chcę napisać, że nie godzę się na to, co robi wielu moich braci w chrześcijaństwie.
Nie znam się na islamie. Nie znam się też na sytuacji politycznej w Syrii. Jestem za to od wielu lat chrześcijaninem. I właśnie dlatego chcę napisać, że nie godzę się na to, co robi wielu moich braci w chrześcijaństwie.
Jest we mnie przekonanie, że brak modlitwy (w tym też brewiarza w przypadku duchowieństwa) może być i jest łaską Boga. Jest tak zawsze, kiedy ludzie odczuwają dyskomfort z powodu jej braku.
Jest we mnie przekonanie, że brak modlitwy (w tym też brewiarza w przypadku duchowieństwa) może być i jest łaską Boga. Jest tak zawsze, kiedy ludzie odczuwają dyskomfort z powodu jej braku.