dk. Paweł Beń SJ
Słowa Ewangelii według św. Mateusza. Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem prawym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie.
Słowa Ewangelii według św. Mateusza. Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem prawym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie.
Piotr Janik SJ
Św. Jan Chrzciciel, zapowiedziany Eliasz, ten który przygotował drogę Panu, jest wyrazicielem tęsknoty Ludu Wybranego, ale przede wszystkim tym, który tę tęsknotę i to oczekiwanie właściwie ukierunkowuje. O ile bowiem ci, którzy przychodzą do Jana nad Jordan widzą w nim potencjalnego Mesjasza, ziszczenie swoich wyobrażeń, Jan Chrzciciel z głębi swej pokory pozostaje wpatrzony w Tajemnicę Boga, żyje podobnie jak inni prorocy, wiedziony zmysłem Boga.
Św. Jan Chrzciciel, zapowiedziany Eliasz, ten który przygotował drogę Panu, jest wyrazicielem tęsknoty Ludu Wybranego, ale przede wszystkim tym, który tę tęsknotę i to oczekiwanie właściwie ukierunkowuje. O ile bowiem ci, którzy przychodzą do Jana nad Jordan widzą w nim potencjalnego Mesjasza, ziszczenie swoich wyobrażeń, Jan Chrzciciel z głębi swej pokory pozostaje wpatrzony w Tajemnicę Boga, żyje podobnie jak inni prorocy, wiedziony zmysłem Boga.
Robert Grzywacz SJ
Do Jana Chrzciciela ciągnie cała Jerozolima, Judea, mieszkańcy okolic nad Jordanem. Bo nawrócenie zaczyna się od uznania, że sam czy sama nie jestem w stanie sobie pomóc. Muszę na te pokrzywione ścieżki mojego życia wpuścić kogoś innego. Muszę wyznać swoją niemoc, uznać własną słabość.
Do Jana Chrzciciela ciągnie cała Jerozolima, Judea, mieszkańcy okolic nad Jordanem. Bo nawrócenie zaczyna się od uznania, że sam czy sama nie jestem w stanie sobie pomóc. Muszę na te pokrzywione ścieżki mojego życia wpuścić kogoś innego. Muszę wyznać swoją niemoc, uznać własną słabość.
"Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie" (Mt 24, 42). Postawa czuwania jest wpisana w misję Kościoła, który nie powinien być skupiony na sobie, lecz przede wszystkim na kontemplacji i głoszeniu Jezusa Chrystusa. "Czuwajcie i módlcie się w każdym czasie" - mówi do nas Pan.
"Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie" (Mt 24, 42). Postawa czuwania jest wpisana w misję Kościoła, który nie powinien być skupiony na sobie, lecz przede wszystkim na kontemplacji i głoszeniu Jezusa Chrystusa. "Czuwajcie i módlcie się w każdym czasie" - mówi do nas Pan.
Piotr Janik SJ
Jezus stopniowo przygotowywał uczniów do zgorszenia krzyża. Zapowiedzi Jego męki od początku napotykały na opór w uczniach. Nie tak wyobrażali sobie oni dzieło Mesjasza Bożego. Jezus uczył ich odrywać wzrok od pięknych fasad, przejawów pobożności, pozorów dobra, by widzieć rzeczywistość skrywającą się za znakami, i by działać jak ci, którzy mają pewność Bożej opieki.
Jezus stopniowo przygotowywał uczniów do zgorszenia krzyża. Zapowiedzi Jego męki od początku napotykały na opór w uczniach. Nie tak wyobrażali sobie oni dzieło Mesjasza Bożego. Jezus uczył ich odrywać wzrok od pięknych fasad, przejawów pobożności, pozorów dobra, by widzieć rzeczywistość skrywającą się za znakami, i by działać jak ci, którzy mają pewność Bożej opieki.
Paweł Beń SJ
W czasie, w którym wspominasz swoich bliskich zmarłych i modlisz się za nich, Słowo Boże kieruje twoją uwagę na kwestię zmartwychwstania. Być może również w tobie pobrzmiewa głos saduceuszy odrzucających życie wieczne. Ich spojrzenie nie jest w stanie przekroczyć granicy śmierci. Dokonuje tego Jezus i opowiada o tej rzeczywistości, w którą ma wgląd.
W czasie, w którym wspominasz swoich bliskich zmarłych i modlisz się za nich, Słowo Boże kieruje twoją uwagę na kwestię zmartwychwstania. Być może również w tobie pobrzmiewa głos saduceuszy odrzucających życie wieczne. Ich spojrzenie nie jest w stanie przekroczyć granicy śmierci. Dokonuje tego Jezus i opowiada o tej rzeczywistości, w którą ma wgląd.
Jezus wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A był tam pewien człowiek, imieniem Zacheusz, zwierzchnik celników i bardzo bogaty. Chciał on koniecznie zobaczyć Jezusa, kto to jest, ale nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić.
Jezus wszedł do Jerycha i przechodził przez miasto. A był tam pewien człowiek, imieniem Zacheusz, zwierzchnik celników i bardzo bogaty. Chciał on koniecznie zobaczyć Jezusa, kto to jest, ale nie mógł z powodu tłumu, gdyż był niskiego wzrostu. Pobiegł więc naprzód i wspiął się na sykomorę, aby móc Go ujrzeć, tamtędy bowiem miał przechodzić.
Paweł Beń SJ
Jezus mówił do swoich uczniów w przypowieściach. Ich sens przekracza granice czasu. Podobnie jest z parabolą o faryzeuszu i celniku w świątyni, która opowiada o stawaniu się sprawiedliwym. Między jej wierszami kryje się pytanie, jaki jest twój stosunek do bycia sprawiedliwym.
Jezus mówił do swoich uczniów w przypowieściach. Ich sens przekracza granice czasu. Podobnie jest z parabolą o faryzeuszu i celniku w świątyni, która opowiada o stawaniu się sprawiedliwym. Między jej wierszami kryje się pytanie, jaki jest twój stosunek do bycia sprawiedliwym.
Piotr Janik SJ
Kiedy objawiasz ziemi swe wyroki, jej mieszkańcy uczą się sprawiedliwości. (Iz 26, 9b). Pełnić wolę Bożą, to czynić sprawiedliwość, to być sprawiedliwym, to żyć sprawiedliwie.
Kiedy objawiasz ziemi swe wyroki, jej mieszkańcy uczą się sprawiedliwości. (Iz 26, 9b). Pełnić wolę Bożą, to czynić sprawiedliwość, to być sprawiedliwym, to żyć sprawiedliwie.
Robert Grzywacz SJ
My wszyscy nosimy na sobie znamię jakiegoś "trądu". W każdym z nas jest coś, czego się wstydzimy, co skrzętnie ukrywamy, co nas zamyka w sobie i oddala od innych. Coś, co jak choroba toczy nas od wewnątrz, zasklepia w bólu i cierpieniu, czasem rozżaleniu. Albo po prostu wysysa z nas wszelki zapał, zabija świeżość spojrzenia. Czy uświadamiam sobie, co jest dzisiaj takim moim "trądem"?...
My wszyscy nosimy na sobie znamię jakiegoś "trądu". W każdym z nas jest coś, czego się wstydzimy, co skrzętnie ukrywamy, co nas zamyka w sobie i oddala od innych. Coś, co jak choroba toczy nas od wewnątrz, zasklepia w bólu i cierpieniu, czasem rozżaleniu. Albo po prostu wysysa z nas wszelki zapał, zabija świeżość spojrzenia. Czy uświadamiam sobie, co jest dzisiaj takim moim "trądem"?...
Koniecznym warunkiem do całkowitego powierzenia się Jezusowi jest postawa pokory i ubóstwa. Na każdej prawie karcie Nowego Testamentu - począwszy od opisu tajemnicy narodzin Jezusa w ubogiej stajence w Betlejem, aż po ostatnie chwile ogołoconego Pana na krzyżu - jesteśmy wzywani do naśladowania Jezusa ubogiego.
Koniecznym warunkiem do całkowitego powierzenia się Jezusowi jest postawa pokory i ubóstwa. Na każdej prawie karcie Nowego Testamentu - począwszy od opisu tajemnicy narodzin Jezusa w ubogiej stajence w Betlejem, aż po ostatnie chwile ogołoconego Pana na krzyżu - jesteśmy wzywani do naśladowania Jezusa ubogiego.
Piotr Janik SJ
Uwierzyć, by wzrastać. Życie bogacza upłynęło w końcu i zmarł. Nie dostrzegł on za życia możliwości zaangażowania swojej wolności na rzecz Łazarza, tak, by ulżyć jego doli. Nigdy się na niego nie otworzył. Nie uczynił nic, bo świetnie się bawił dzień w dzień.
Uwierzyć, by wzrastać. Życie bogacza upłynęło w końcu i zmarł. Nie dostrzegł on za życia możliwości zaangażowania swojej wolności na rzecz Łazarza, tak, by ulżyć jego doli. Nigdy się na niego nie otworzył. Nie uczynił nic, bo świetnie się bawił dzień w dzień.
Tomasz Fiedler SJ
Jezus powiedział do swoich uczniów: "Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. Przywołał go do siebie i rzekł mu: «Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządu, bo już nie będziesz mógł być rządcą». Na to rządca rzekł sam do siebie: «Co ja pocznę, skoro mój pan pozbawia mnie zarządu? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. Wiem, co uczynię, żeby mnie ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę usunięty z zarządu».
Jezus powiedział do swoich uczniów: "Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. Przywołał go do siebie i rzekł mu: «Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządu, bo już nie będziesz mógł być rządcą». Na to rządca rzekł sam do siebie: «Co ja pocznę, skoro mój pan pozbawia mnie zarządu? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. Wiem, co uczynię, żeby mnie ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę usunięty z zarządu».
Piotr Janik SJ
Marnotrawny syn nie liczył na wiele, kiedy postanowił powrócić do domu ojca. Nie wyobrażał sobie uczty, bo na nią nie zasłużył. Odszedł, ponieważ nie poznał Miłości. Czy to dziwne, że nie wyobrażał sobie takiego finału? Bóg nie chce śmierci żadnego człowieka, lecz żeby ten porzucił swoje złe myśli i drogi, i odnalazł trwałe szczęście i życie w służbie, która jest miłością.
Marnotrawny syn nie liczył na wiele, kiedy postanowił powrócić do domu ojca. Nie wyobrażał sobie uczty, bo na nią nie zasłużył. Odszedł, ponieważ nie poznał Miłości. Czy to dziwne, że nie wyobrażał sobie takiego finału? Bóg nie chce śmierci żadnego człowieka, lecz żeby ten porzucił swoje złe myśli i drogi, i odnalazł trwałe szczęście i życie w służbie, która jest miłością.
Koniecznym warunkiem do całkowitego powierzenia się Jezusowi jest postawa pokory i ubóstwa.
Koniecznym warunkiem do całkowitego powierzenia się Jezusowi jest postawa pokory i ubóstwa.
Tomasz Fiedler SJ
Przypowieść o zaproszeniu na ucztę to obraz naszego życia, które jest darem Boga. Postawa uniżenia, do której zaprasza Jezus, to życie w świadomości całkowitej zależności od naszego Stwórcy i Zbawiciela, to przyjmowanie z wdzięcznością siebie samego i każdej chwili jako Jego daru. To zaproszenie do dzielenia się tym, co sam otrzymuję.
Przypowieść o zaproszeniu na ucztę to obraz naszego życia, które jest darem Boga. Postawa uniżenia, do której zaprasza Jezus, to życie w świadomości całkowitej zależności od naszego Stwórcy i Zbawiciela, to przyjmowanie z wdzięcznością siebie samego i każdej chwili jako Jego daru. To zaproszenie do dzielenia się tym, co sam otrzymuję.
Robert Grzywacz SJ
Niech nam stale podczas tej modlitwy towarzyszy obraz nas samych czekających na Pana. Ale nie tylko obraz, również słowo. Wsłuchajmy się w to, co Jezus do nas mówi: "Nie bój się, mała trzódko, gdyż spodobało się Ojcu waszemu dać wam królestwo". Nasze czuwanie ma więc głęboki sens: Ojciec chce nam dać królestwo - takie jest Jego upodobanie. Przyjęcie lub nieprzyjęcie tego słowa stanowi moment decyzji wiary - tutaj się wszystko rozstrzyga.
Niech nam stale podczas tej modlitwy towarzyszy obraz nas samych czekających na Pana. Ale nie tylko obraz, również słowo. Wsłuchajmy się w to, co Jezus do nas mówi: "Nie bój się, mała trzódko, gdyż spodobało się Ojcu waszemu dać wam królestwo". Nasze czuwanie ma więc głęboki sens: Ojciec chce nam dać królestwo - takie jest Jego upodobanie. Przyjęcie lub nieprzyjęcie tego słowa stanowi moment decyzji wiary - tutaj się wszystko rozstrzyga.
Pan Jezus przypomina nam: "Nie troszczcie się zbytnio o życie, co macie jeść, ani o ciało, czym macie się przyodziać. Życie bowiem więcej znaczy niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie" (Łk 12, 22).
Pan Jezus przypomina nam: "Nie troszczcie się zbytnio o życie, co macie jeść, ani o ciało, czym macie się przyodziać. Życie bowiem więcej znaczy niż pokarm, a ciało więcej niż odzienie" (Łk 12, 22).
Piotr Janik SJ
"Powiedz mi jak się modlisz, a ja powiem ci kim jesteś...". Uczniowie zwrócili się do Jezusa: Naucz nas się modlić, jak Jan nauczył swoich uczniów. Dostrzegli w modlitwie Jezusa nowość, której nie znali, coś niezwykłego, co przemawiało do ich serca, sprawiało, że ono pałało...
"Powiedz mi jak się modlisz, a ja powiem ci kim jesteś...". Uczniowie zwrócili się do Jezusa: Naucz nas się modlić, jak Jan nauczył swoich uczniów. Dostrzegli w modlitwie Jezusa nowość, której nie znali, coś niezwykłego, co przemawiało do ich serca, sprawiało, że ono pałało...
o. Robert Grzywacz SJ
Każda z goszczących Jezusa sióstr bardzo chce się z Nim spotkać. Dla obu jest Kimś ważnym i obie cenią sobie Jego towarzystwo. A jednak każda z nich inaczej to okazuje, inaczej się przysposabia do spotkania. Marta daje się ponieść gorączce przygotowań.
Każda z goszczących Jezusa sióstr bardzo chce się z Nim spotkać. Dla obu jest Kimś ważnym i obie cenią sobie Jego towarzystwo. A jednak każda z nich inaczej to okazuje, inaczej się przysposabia do spotkania. Marta daje się ponieść gorączce przygotowań.
{{ article.published_at }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.source.name }}
{{ article.source_text }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}