Ignacjańskie spotkania ze Słowem Łk 12,32-48
Niech nam stale podczas tej modlitwy towarzyszy obraz nas samych czekających na Pana. Ale nie tylko obraz, również słowo. Wsłuchajmy się w to, co Jezus do nas mówi: "Nie bój się, mała trzódko, gdyż spodobało się Ojcu waszemu dać wam królestwo". Nasze czuwanie ma więc głęboki sens: Ojciec chce nam dać królestwo - takie jest Jego upodobanie. Przyjęcie lub nieprzyjęcie tego słowa stanowi moment decyzji wiary - tutaj się wszystko rozstrzyga.
Jeśli to Jezusowe wyznanie odrzucimy, zwątpimy, to nie pojmiemy sensu czuwania. Jeśli zaś uznamy, że Ojciec naprawdę chce nam dać królestwo, to czujność okaże się po prostu drogą, która umożliwia nam osiągnięcie tego, co obiecał. Jest ona przede wszystkim świadomością tego, że jesteśmy w drodze; a zatem zbyt ciężki bagaż trosk będzie utrudniał nam marsz.
Tym zaś, co nam ułatwia kroczenie naprzód, jest wolność, nieprzywiązywanie serca do rzeczy i ludzi, obojętne, jakie jest nasze życiowe powołanie. Nieprzywiązywanie serca do ludzi, którym służymy; nieprzywiązywanie serca do dzieci, żeby mogły odejść z domu; nieprzywiązywanie serca do współmałżonka lub do przyjaciół, żeby mieli konieczną przestrzeń wolności w relacji. Bo nasze serce jest tam, gdzie nasz skarb. A gdzie jest dzisiaj moje serce i mój skarb? - co najbardziej zaprząta moją uwagę i moje starania?…
Jedynie czujność pozwala nam zachować skarb w niebie. Gdy przestajemy czuwać, zaczynamy gromadzić: czy to rzeczy, czy ludzi wokół siebie, czy silne wrażenia, doświadczenia lub wspomnienia, czy znowu marzenia, plany, albo plotki o innych. Co takiego ja najczęściej gromadzę?… Zapraszając nas na drogę czuwania, Jezus chce nas także uwalniać od niepotrzebnych obciążeń, które będą nam przeszkadzać w drodze. Lecz nie zrobi tego bez naszej zgody. Czy chcę, żeby stopniowo "odwiązywał" moje serce od tego, co je więzi i nie pozwala mi pójść dalej w moim życiu duchowym?…
Rozważanie o. Roberta Grzywacza SJ
[-medytacja_11viii2013_grzywacz.mp3-]
Z Ewangelii wg św. Łukasza (Łk 12, 32-48)
Jezus powiedział do swoich uczniów: "Nie bój się, mała trzódko, gdyż spodobało się Ojcu waszemu dać wam królestwo. Sprzedajcie wasze mienie i dajcie jałmużnę. Sprawcie sobie trzosy, które nie niszczeją, skarb niewyczerpany w niebie, gdzie złodziej się nie dostaje ani mól nie niszczy. Bo gdzie jest skarb wasz, tam będzie i serce wasze. Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie. A wy podobni do ludzi, oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci; aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze. Szczęśliwi owi słudzy, których pan zastanie czuwających, gdy nadejdzie.
Zaprawdę powiadam wam: Przepasze się i każe im zasiąść do stołu, a obchodząc będzie im usługiwał. Czy o drugiej, czy o trzeciej straży przyjdzie, szczęśliwi oni, gdy ich tak zastanie. A to rozumiejcie, że gdyby gospodarz wiedział, o której godzinie złodziej ma przyjść, nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Wy też bądźcie gotowi, gdyż o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie". Wtedy Piotr zapytał: "Panie, czy do nas mówisz tę przypowieść, czy też do wszystkich?"
Pan odpowiedział: "Któż jest owym rządcą wiernym i roztropnym, którego pan ustanowi nad swoją służbą, żeby na czas wydzielał jej żywność? Szczęśliwy ten sługa, którego pan, powróciwszy, zastanie przy tej czynności. Prawdziwie powiadam wam: Postawi go nad całym swoim mieniem. Lecz jeśli ów sługa powie sobie w duszy: Mój pan ociąga się z powrotem - i zacznie bić sługi i służebnice, a przy tym jeść, pić i upijać się, to nadejdzie pan tego sługi w dniu, kiedy się nie spodziewa, i o godzinie, której nie zna; każe go ćwiartować i z niewiernymi wyznaczy mu miejsce.
Sługa, który zna wolę swego pana, a nic nie przyrządził i nie uczynił zgodnie z jego wolą, otrzyma wielką chłostę. Ten zaś, który nie zna jego woli i uczynił coś godnego kary, otrzyma małą chłostę. Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele zlecono, tym więcej od niego żądać będą".
Skomentuj artykuł