Hospicjum jest mistyczne. To miejsce, w którym chciałbym sam umrzeć. Nawet wiem, w którym pokoju: w szóstce… I wcale nie jest wykluczone, że to będzie tutaj, bo zdiagnozowano u mnie raka...Taki psikus losu - z ks. dr. Janem Kaczkowskim, szefem Puckiego Hospicjum pw. św. Ojca Pio rozmawia Łukasz Kaźmierczak.
Hospicjum jest mistyczne. To miejsce, w którym chciałbym sam umrzeć. Nawet wiem, w którym pokoju: w szóstce… I wcale nie jest wykluczone, że to będzie tutaj, bo zdiagnozowano u mnie raka...Taki psikus losu - z ks. dr. Janem Kaczkowskim, szefem Puckiego Hospicjum pw. św. Ojca Pio rozmawia Łukasz Kaźmierczak.
Żałoba pojawia się wtedy, gdy człowiek uświadamia sobie, że zanika więź z osobą, z którą dotąd był głęboko związany uczuciowo. Bez więzi nie byłoby żałoby, zawsze opłakujemy tych, którzy byli nam bliscy. Mówiąc inaczej, jest to cena, jaką płacimy za miłość.
Żałoba pojawia się wtedy, gdy człowiek uświadamia sobie, że zanika więź z osobą, z którą dotąd był głęboko związany uczuciowo. Bez więzi nie byłoby żałoby, zawsze opłakujemy tych, którzy byli nam bliscy. Mówiąc inaczej, jest to cena, jaką płacimy za miłość.
Hospicjum jest mistyczne. To miejsce, w którym chciałbym sam umrzeć. Nawet wiem, w którym pokoju: w szóstce… I wcale nie jest wykluczone, że to będzie tutaj, bo zdiagnozowano u mnie raka...Taki psikus losu - z ks. dr. Janem Kaczkowskim, szefem Puckiego Hospicjum pw. św. Ojca Pio rozmawia Łukasz Kaźmierczak.
Hospicjum jest mistyczne. To miejsce, w którym chciałbym sam umrzeć. Nawet wiem, w którym pokoju: w szóstce… I wcale nie jest wykluczone, że to będzie tutaj, bo zdiagnozowano u mnie raka...Taki psikus losu - z ks. dr. Janem Kaczkowskim, szefem Puckiego Hospicjum pw. św. Ojca Pio rozmawia Łukasz Kaźmierczak.
Ostry dzwonek wyrwał mnie ze snu. „Co jest? Co to?” – przez moment nie wiedziałem, o co chodzi, ale już po paru sekundach dotarło do mnie, że ktoś na dole, przy drzwiach wejściowych do plebanii nacisnął na „Dzwonek do chorego”.
Ostry dzwonek wyrwał mnie ze snu. „Co jest? Co to?” – przez moment nie wiedziałem, o co chodzi, ale już po paru sekundach dotarło do mnie, że ktoś na dole, przy drzwiach wejściowych do plebanii nacisnął na „Dzwonek do chorego”.
Rozpocząłem pisanie tego wstępu od słów bohatera filmu „Forrest Gump”, który kilka razy powtarzał to zdanie, podobnie jak inne, za swoją matką: Życie jest jak pudełko czekoladek, nigdy nie wiesz, na co trafisz. Śmierć stanowi, oprócz narodzin, najważniejsze wydarzenie, do którego dojrzewamy każdego dnia.
Rozpocząłem pisanie tego wstępu od słów bohatera filmu „Forrest Gump”, który kilka razy powtarzał to zdanie, podobnie jak inne, za swoją matką: Życie jest jak pudełko czekoladek, nigdy nie wiesz, na co trafisz. Śmierć stanowi, oprócz narodzin, najważniejsze wydarzenie, do którego dojrzewamy każdego dnia.
Tak mało mówi się dzisiaj o życiu wiecznym, o rzeczach ostatecznych, a przecież warto zastanowić się nad tym, dokąd ta droga życia prowadzi. To jest pytanie człowieka myślącego, miłującego, odpowiedzialnego za życie.
Tak mało mówi się dzisiaj o życiu wiecznym, o rzeczach ostatecznych, a przecież warto zastanowić się nad tym, dokąd ta droga życia prowadzi. To jest pytanie człowieka myślącego, miłującego, odpowiedzialnego za życie.
Alina Petrowa-Wasilewicz / KAI / psd
W całej Polsce jest ich około tysiąca. Odwiedzają chorych, udzielają im sakramentów, rozmawiają, opiekują się rodzinami. – Nie ma znaczenia czy ktoś jest wierzącym, czy ateistą – mówi ks. Marian Bigaj, kapelan w klinice Attis w Warszawie. – Niedomaganie ciała, wyłączenie z aktywnego życia, perspektywa śmierci otwiera ludzi na wymiar duchowy. Zaczynają zadawać ważne pytania, szukać sensu. Trzeba na to ich otwarcie czekać, po prostu być z pacjentami.
W całej Polsce jest ich około tysiąca. Odwiedzają chorych, udzielają im sakramentów, rozmawiają, opiekują się rodzinami. – Nie ma znaczenia czy ktoś jest wierzącym, czy ateistą – mówi ks. Marian Bigaj, kapelan w klinice Attis w Warszawie. – Niedomaganie ciała, wyłączenie z aktywnego życia, perspektywa śmierci otwiera ludzi na wymiar duchowy. Zaczynają zadawać ważne pytania, szukać sensu. Trzeba na to ich otwarcie czekać, po prostu być z pacjentami.
Każdy z nas, wcześniej czy później, zetknie się z ciężką i nieuleczalną chorobą rodzica, rodzeństwa, kogoś z rodziny, przyjaciół czy sąsiadów. Czasem trudno nam się zdobyć na spotkanie z chorą osobą w jej domu, w szpitalu, w mieszkaniu kogoś znajomego czy w hospicjum. Co jej powiem, a może ktoś nie życzy sobie, by go odwiedzić w takim stanie? Zdarzają się i takie sytuacje, że chory chce się odizolować, by nie być dla nikogo niemiłym widokiem. Chce przeżyć ten czas samotnie. Trzeba umieć to uszanować.
Każdy z nas, wcześniej czy później, zetknie się z ciężką i nieuleczalną chorobą rodzica, rodzeństwa, kogoś z rodziny, przyjaciół czy sąsiadów. Czasem trudno nam się zdobyć na spotkanie z chorą osobą w jej domu, w szpitalu, w mieszkaniu kogoś znajomego czy w hospicjum. Co jej powiem, a może ktoś nie życzy sobie, by go odwiedzić w takim stanie? Zdarzają się i takie sytuacje, że chory chce się odizolować, by nie być dla nikogo niemiłym widokiem. Chce przeżyć ten czas samotnie. Trzeba umieć to uszanować.
O umieraniu, śmierci i jej oswajaniu oraz o "wesołym cmentarzu" w Rumunii mówi o. Tadeusz Rostworowski SJ w rozmowie z Agnieszką Malatyńską-Stankiewicz.
O umieraniu, śmierci i jej oswajaniu oraz o "wesołym cmentarzu" w Rumunii mówi o. Tadeusz Rostworowski SJ w rozmowie z Agnieszką Malatyńską-Stankiewicz.
O umieraniu, śmierci i jej oswajaniu oraz o "wesołym cmentarzu" w Rumunii mówi o. Tadeusz Rostworowski SJ w rozmowie z Agnieszką Malatyńską-Stankiewicz.
O umieraniu, śmierci i jej oswajaniu oraz o "wesołym cmentarzu" w Rumunii mówi o. Tadeusz Rostworowski SJ w rozmowie z Agnieszką Malatyńską-Stankiewicz.
Pięć lat temu towarzyszyliśmy odchodzeniu papieża Jana Pawła II. W zbiorowej świadomości po raz pierwszy, tak dosłownie i namacalnie, doświadczyliśmy misterium śmierci. Współczesny człowiek rodzi się, ale nie umiera. Śmierć została zepchnięta na margines nieistnienia. Umieramy byle jak i często byle gdzie.
Pięć lat temu towarzyszyliśmy odchodzeniu papieża Jana Pawła II. W zbiorowej świadomości po raz pierwszy, tak dosłownie i namacalnie, doświadczyliśmy misterium śmierci. Współczesny człowiek rodzi się, ale nie umiera. Śmierć została zepchnięta na margines nieistnienia. Umieramy byle jak i często byle gdzie.
Co łączy komunistyczne Chiny, muzułmańskie Iran i Arabię Saudyjską, oraz demokratyczne Stany Zjednoczone? Właśnie te cztery państwa są światowymi liderami w liczbie wykonywanych co roku kar śmierci.
Co łączy komunistyczne Chiny, muzułmańskie Iran i Arabię Saudyjską, oraz demokratyczne Stany Zjednoczone? Właśnie te cztery państwa są światowymi liderami w liczbie wykonywanych co roku kar śmierci.
Cały świat obiegła wiadomość, że górnicy uwięzieni w kopalni w San José de Atacama w Chile budują ołtarz. Około czterech miesięcy będą musieli jeszcze czekać aż służby wiercące dodatkowy szyb uwolnią ich z ciasnego pomieszczenia znajdującego się 700 metrów pod ziemią. Ustawili już pod ziemią krzyż i zwrócili się z prośbą o dostarczenie im innych symboli religijnych.
Cały świat obiegła wiadomość, że górnicy uwięzieni w kopalni w San José de Atacama w Chile budują ołtarz. Około czterech miesięcy będą musieli jeszcze czekać aż służby wiercące dodatkowy szyb uwolnią ich z ciasnego pomieszczenia znajdującego się 700 metrów pod ziemią. Ustawili już pod ziemią krzyż i zwrócili się z prośbą o dostarczenie im innych symboli religijnych.
Jan Aldridge / slo
Chore dzieci mniej obawiają się śmierci niż ich rodzice. Więcej - bardziej martwią się o nich, niż o samych siebie. Nic dziwnego, skoro codzienne z bardzo bliska obserwują rozpacz mamy i taty.
Chore dzieci mniej obawiają się śmierci niż ich rodzice. Więcej - bardziej martwią się o nich, niż o samych siebie. Nic dziwnego, skoro codzienne z bardzo bliska obserwują rozpacz mamy i taty.
PAP - Nauka w Polsce / slo
Większość ludzi na świecie umiera bez odpowiedniej opieki czy środków uśmierzających ból - wynika z raportu analitycznej przybudówki brytyjskiego tygodnika "The Economist". W "Indeksie jakości umierania", bo tak brzmi jego tytuł, Polska znalazła się dość wysoko.
Większość ludzi na świecie umiera bez odpowiedniej opieki czy środków uśmierzających ból - wynika z raportu analitycznej przybudówki brytyjskiego tygodnika "The Economist". W "Indeksie jakości umierania", bo tak brzmi jego tytuł, Polska znalazła się dość wysoko.
Raniero Cantalamessa OFMCap
Kiedy Chrystus umiera dla nas na krzyżu, „kiedy jeden umiera za wszystkich", wtedy wszystko zmienia się radykalnie, a sama śmierć staje się nową rzeczywistością. Jezus mówił o swej śmierci jako o wyjściu paschalnym i dlatego św. Jan w taki sposób komponuje swoją ewangelię, by wyraźnie można było dostrzec, że śmierć Jezusa na krzyżu jest nową paschą.
Kiedy Chrystus umiera dla nas na krzyżu, „kiedy jeden umiera za wszystkich", wtedy wszystko zmienia się radykalnie, a sama śmierć staje się nową rzeczywistością. Jezus mówił o swej śmierci jako o wyjściu paschalnym i dlatego św. Jan w taki sposób komponuje swoją ewangelię, by wyraźnie można było dostrzec, że śmierć Jezusa na krzyżu jest nową paschą.
Stanisław Głaz SJ / Ewelina Sroczyńska
Człowieka charakteryzuje zdolność do podejmowania ofiary i nadawania sensu nawet cierpieniu. Sens życia można odnaleźć więc nie tylko mimo, ale przede wszystkim z powodu koniecznego cierpienia. Człowiek jest w stanie poświęcić wszystko, jeśli tylko uzna, że odnajdzie w tym sens.
Człowieka charakteryzuje zdolność do podejmowania ofiary i nadawania sensu nawet cierpieniu. Sens życia można odnaleźć więc nie tylko mimo, ale przede wszystkim z powodu koniecznego cierpienia. Człowiek jest w stanie poświęcić wszystko, jeśli tylko uzna, że odnajdzie w tym sens.
Gustave Martelet
Śmierć opanowała dziś całe pole ludzkiej świadomości. „Być albo nie być" dawniej było przedmiotem wyboru. Formuła ta odtąd przywdziewa maskę absurdu. Już nie „być albo nie być", ale: „być i nie być", lub jeszcze lepiej: „być, aby już nigdy nie być"! Jest to wielkie nieszczęście, które sprawia, że tak trudno jest mówić dobrze o człowieku. Nie mogąc mówić, można by przynajmniej coś robić dla człowieka.
Śmierć opanowała dziś całe pole ludzkiej świadomości. „Być albo nie być" dawniej było przedmiotem wyboru. Formuła ta odtąd przywdziewa maskę absurdu. Już nie „być albo nie być", ale: „być i nie być", lub jeszcze lepiej: „być, aby już nigdy nie być"! Jest to wielkie nieszczęście, które sprawia, że tak trudno jest mówić dobrze o człowieku. Nie mogąc mówić, można by przynajmniej coś robić dla człowieka.
Tragiczna śmierć kogoś bliskiego to jedno z najsmutniejszych wydarzeń w naszym życiu, które wyciska niezatarte piętno na naszej dalszej egzystencji. Jest to doświadczenie porażające i oszałamiające, o którym nie można powiedzieć, że będzie się je miało „z głowy” po paru tygodniach czy miesiącach. Oswajanie się z faktem nagłej śmierci kogoś ukochanego, to proces długi, uzależniony od wielu czynników, bardzo indywidualny.
Tragiczna śmierć kogoś bliskiego to jedno z najsmutniejszych wydarzeń w naszym życiu, które wyciska niezatarte piętno na naszej dalszej egzystencji. Jest to doświadczenie porażające i oszałamiające, o którym nie można powiedzieć, że będzie się je miało „z głowy” po paru tygodniach czy miesiącach. Oswajanie się z faktem nagłej śmierci kogoś ukochanego, to proces długi, uzależniony od wielu czynników, bardzo indywidualny.
o. Zdzisław M. Kijas OFM Conv
Czy podczas zmartwychwstania spotkamy się z naszą rodziną i przyjaciółmi, rozkoszując się pełną miłością i opowiadając im o przeżywanej radości?
Czy podczas zmartwychwstania spotkamy się z naszą rodziną i przyjaciółmi, rozkoszując się pełną miłością i opowiadając im o przeżywanej radości?
{{ article.published_at }}
{{ article.description }}
{{ article.description }}