Polski ksiądz na Jamajce prosi o modlitwę w obliczu huraganu
Huragan Melissa, uznawany przez ekspertów za jeden z najsilniejszych, jakie kiedykolwiek pojawiły się na Atlantyku, przeszedł nad Jamajką, powodując ogromne szkody. Wiatr dochodzący do 300 km/h zniszczył wiele budynków i znaczną część infrastruktury, w tym międzynarodowy port lotniczy Sangster w Montego Bay. Zalane zostały szpitale, a część pacjentów musiała zostać ewakuowana. Ponad pół miliona mieszkańców pozostaje bez prądu, a około 15 tysięcy osób przebywa w schroniskach.
Wśród osób dotkniętych skutkami żywiołu jest polski misjonarz, ks. Piotr Sierzchuła z Archidiecezji Wrocławskiej, posługujący w parafii Savanna-la-Mar. Kapłan zamieścił w mediach społecznościowych nagranie, na którym mówi o dramatycznej sytuacji na miejscu. Aby się schronić, zamknął się w łazience i zabezpieczył drzwi materacem.
– Sytuacja jest bardzo poważna. Nie wiemy, co będzie dalej. Módlcie się za nas – zaapelował.
Ks. Sierzchuła od 2022 roku prowadzi na Jamajce parafię, szkołę podstawową oraz drużynę piłkarską dla miejscowych dzieci.
Mimo, że w ostatnich godzinach siła wiatru spadła i Melissa jest obecnie klasyfikowana jako huragan trzeciej kategorii, władze i służby ostrzegają, że zagrożenie nadal jest poważne. Żywioł kieruje się teraz w stronę Kuby i Bahamów, gdzie rozpoczęto przygotowania do możliwej ewakuacji mieszkańców najbardziej narażonych obszarów.
Organizacje pomocowe proszą o modlitwę oraz solidarność z mieszkańcami wyspy.


Skomentuj artykuł