W nocy z piątku na sobotę jednostka niemieckiej organizacji pozarządowej pływająca pod banderą Holandii, łamiąc zakaz wydany przez władze Włoch, samowolnie wpłynęła na Lampedusę. Statek Sea Watch 3 prawie trzy dni czekał w pobliżu jej brzegów na zgodę na zacumowanie, by z pokładu mogli zejść migranci uratowani na Morzu Śródziemnym 12 czerwca. Do ostatniej chwili włoskie służby usiłowały zatrzymać statek.
Włoskie porty są od roku zamknięte dla statków organizacji pozarządowych z migrantami uratowanymi z łodzi i pontonów.
Kapitan jednostki Carola Rackete została aresztowana i czeka na proces w trybie natychmiastowym. Postawiono jej zarzuty stawiania oporu i użycia siły w żegludze oraz wspierania nielegalnej imigracji. Grozi jej od 3 do 10 lat więzienia oraz wysoka grzywna.
"Otrzymaliśmy pełne zapewnienia, że wszyscy imigranci, którzy byli na pokładzie Sea Watch zostaną rozlokowani w pięciu krajach, za co dziękuję" - powiedział szef MSW i wicepremier Włoch Salvini.
Następnie ostro skrytykował władze Holandii za to, że nie zaangażowały się w rozwiązanie kryzysu wokół statku, który nazwał "nielegalnym". Jak stwierdził Salvini, holenderskiego rządu "nic nie obchodził ten statek, który krążył sobie po Morzu Śródziemnym". Decyzję załogi o wpłynięciu do portu bez zgody jego władz nazwał "przestępczą".
Skomentuj artykuł