Życie bez dzieci to lepsze życie? Igor Zalewski: Nowoczesność bywa zwodnicza
W najnowszym komentarzu na "Kanale Zero" Igor Zalewski skrytykował rosnącą w mediach narrację, która promuje życie bez dzieci jako wygodniejsze, bardziej nowoczesne i atrakcyjniejsze. Jego zdaniem to fałszywy obraz, który ignoruje konsekwencje takiego podejścia – samotność, spłycenie relacji i utratę sensu.
Nowoczesność jako iluzja
Zalewski odniósł się do serii artykułów opublikowanych w mediach należących do koncernu Axel Springer, w tym w "Onecie" i "Newsweeku". Ich autorzy przedstawiają macierzyństwo i ojcostwo jako ograniczenie wolności, przeszkodę w samorozwoju i źródło frustracji. Dziennikarz uznał tę narrację za jednostronną i propagandową.
Podkreślił, że choć w przekazie medialnym rodzicielstwo często jawi się jako ciężar, w rzeczywistości to ono nadaje życiu głębszy sens. W jego opinii, współczesne społeczeństwa coraz częściej ulegają pokusie wygody i samowystarczalności, nie zauważając, że takie podejście prowadzi do pustki. Według Zalewskiego nowoczesność, rozumiana jako ucieczka od zobowiązań i relacji, jest złudzeniem, bo obiecuje szczęście, ale często przynosi rozczarowanie.
Wygoda kontra sens
Zdaniem Zalewskiego, jednym z głównych problemów współczesnego świata jest obsesja na punkcie wygody. Człowiek XXI wieku coraz częściej podporządkowuje swoje decyzje temu, by żyło mu się łatwiej i przyjemniej, unikając wysiłku, odpowiedzialności i poświęcenia. Taka postawa – jak zauważa – sprawia, że życie traci głębię i znaczenie.
W jego analizie nowoczesna kultura uczy, że szczęście polega na spełnianiu własnych pragnień, a rodzina i dzieci ograniczają tę wolność. Tymczasem, jak wskazuje Zalewski, to właśnie relacje oparte na miłości, trosce i ofiarności nadają sens istnieniu.
Samotność jako konsekwencja kulturowej zmiany
Dziennikarz zwrócił uwagę, że coraz więcej osób doświadcza dziś samotności, mimo rozwoju technologii i łatwego kontaktu z innymi. W jego ocenie jest to wynik spłycenia relacji międzyludzkich – ludzie skupiają się na ilości znajomości, a nie na ich jakości.
Zalewski zauważa, że w świecie, w którym dominuje kultura indywidualizmu, rodzina znalazła się w defensywie. Wspólnota, która kiedyś stanowiła podstawę życia społecznego, dziś jest często postrzegana jako przeszkoda w realizacji własnych ambicji.
Media i popkultura wzmacniają iluzję
W swoim komentarzu Zalewski wskazał, że współczesne media i popkultura kreują fałszywy obraz "atrakcyjnego życia singla". W serialach i filmach często pokazuje się bohaterów, którzy prowadzą beztroskie, ekscytujące życie bez dzieci, podróżując i rozwijając karierę. Jednak w rzeczywistości – podkreśla dziennikarz – taki styl życia często kończy się poczuciem pustki i żalu.
Zalewski zauważył też, że szczęśliwe rodziny rzadko pojawiają się w mediach, bo nie generują emocji ani dramatyzmu. Zamiast tego dominują opowieści o rodzinach dysfunkcyjnych, pełnych przemocy i konfliktów. W efekcie społeczeństwo utrwala błędne przekonanie, że rodzina jest źródłem cierpienia, a nie miejscem wzajemnej miłości i rozwoju.
Życie wygodne nie znaczy lepsze
Podsumowując swój komentarz, Zalewski wskazał, że życie oparte wyłącznie na komforcie i samorealizacji jest powierzchowne. Według niego człowiek nie może być naprawdę szczęśliwy, jeśli nie dzieli swojego życia z innymi, nie doświadcza bliskości i odpowiedzialności za kogoś poza sobą.
W jego opinii prawdziwa nowoczesność nie polega na ucieczce od rodziny i obowiązków, ale na umiejętności budowania więzi mimo wyzwań współczesnego świata. Wygoda daje chwilową satysfakcję, a sens przynosi dopiero miłość, relacja i troska o drugiego człowieka.


Skomentuj artykuł