Biblijny Bóg a seksualność

Biblijny Bóg a seksualność
Tycjan - Adam i Ewa
Marek Babik

Na tle kultów pogańskich biblijna koncepcja seksualności prezentuje się bardzo oryginalnie. Bóg Izraela, w odróżnieniu od innych bóstw tamtego regionu, nie personifikował sił natury, takich jak np.: niebo, ziemię, pioruny, słońce. Bóg Jahwe nie przejawiał swojego działania poprzez żywioły, ale nad nimi panował jako stwórca wszystkiego.

Księga Mądrości czyni wręcz wyrzut ludziom ubóstwiającym siły przyrody:
Jeśli urzeczeni ich pięknem wzięli je za bóstwa – winni byli poznać,o ile wspanialszy jest ich Władca, stworzył je bowiem Twórca piękności; a jeśli ich moc i działanie wprawiły ich w podziw – winni byli z nich poznać, o ile jest potężniejszy Ten, kto je uczynił (Mdr 13, 3-4).

Rozróżnienie Stwórcy od stworzenia uwydatnia inne rozbieżności pomiędzy objawieniem biblijnym a kultami pogańskimi. Można je zauważyć w sposobie stwarzania świata i ludzi oraz w charakterze relacji Boga z człowiekiem (– ludźmi).

Stwórcza moc Jahwe

DEON.PL POLECA

Najstarszy z zawartych w Biblii opisów stworzenia świata i człowieka (Rdz 2, 4 - 24), chociaż niektóre jego elementy przypominać mogą starożytny, pogański sposób patrzenia na kosmos, zasadniczo się od niego różni. Bóg wprawdzie jest tym, który zsyła deszcz na ziemię, ale nie jest to czynność związana z boskim działaniem płciowym. Analogicznie, człowiek (i inne istoty żywe) zostaje stworzony z prochu ziemi, a więc Bóg posłużył się do jego stworzenia jakimś tworzywem, ale nie jest to jakiekolwiek nasienie, a cały akt stwórczy nie jest w żaden sposób kojarzony z działaniem seksualnym. W tej koncepcji stwórcza moc Boga zawiera się w Jego tchnieniu. Według treści pierwszego (historycznie) opisu stworzenia płciowość zostaje przypisana tylko ludziom – stanowi ich konstytutywny element. To ludzie, a nie Bóg, mają zdolność do działania seksualnego. Bóg nie tylko stwarza seksualnego człowieka, ale również nakreśla oryginalny (zarówno na tle epoki, w jakiej powstaje opis stworzenia, ale również sięgający w przyszłość ludzkości) cel jego płciowości. Zawiera się on w słowach:

Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem (Rdz 2, 24).

Stawanie się jednością odnosi się nie tylko do jedności duchowej, ale również do kontaktów cielesnych – seksualnych (por. 1 Kor 6, 15-17).

Myśl ta jest uwieńczeniem próby znalezienia w stworzonym świecie odpowiedniej pomocy dla mężczyzny, gdyż nie jest dobrze, aby mężczyzna był sam (por. Rdz 2, 18). W takim ujęciu seksualność jest miejscem najpełniejszego spotkania się mężczyzny i kobiety, jakie tylko może być udziałem ludzi. Prawda ta zasługuje na szczególne podkreślenie przy próbie odróżnienia i ukazania wyższości koncepcji biblijnych nad kultami pogańskimi. Seksualność jest płaszczyzną spotkania się mężczyzny i kobiety ukierunkowaną na płodność i dążenie do uzyskania jedności. Drugi opis stworzenia świata i człowieka (Rdz 1, 1-31) dopowiada kolejne elementy odnoszące się do ludzkiej seksualności. W opisie tym zauważa się rzecz charakterystyczną, iż płciowość nie jest tylko udziałem człowieka, ale również zwierząt. Jednak porównując wypowiedzi dotyczące płciowości zwierząt ze słowami odnoszącymi się do ludzkiej seksualności, zauważamy zasadniczą różnicę na korzyść człowieka.

 

 

Tylko w przypadku ludzi tekst biblijny podkreśla stworzenie zarówno mężczyzny, jak i kobiety. Płciowość zwierząt jest wzmiankowana pośrednio. Wniosek o płci zwierząt możemy wyciągnąć ze skierowanego do nich rozkazu: Bądźcie płodne i mnóżcie się, abyście zapełniały wody morskie, a ptactwo niechaj się rozmnaża na ziemi (Rdz 1, 22). Uprawnia do niego powszechność wiedzy na temat dwupłciowości w świecie biblijnym.

Omawiany tekst (Rdz 1, 26 – 27) mówiąc o stworzeniu człowieka (mężczyzny i kobiety) ukazuje również cel ludzkiej seksualności –płodność. W ujęciu Rdz 1, 28 prokreacyjna zdolność człowieka zawiera się w seksualnym działaniu mężczyzny i kobiety. Zdolność ta w żaden sposób nie czerpie (jak to ma miejsce w kultach pogańskich) z witalnej seksualności Boga.

W drugim opisie stworzenia na szczególne podkreślenie zasługuje fakt, że Bóg przy stwarzaniu nie posługuje się żadnym tworzywem – nasieniem. Sprawcza moc zawiera się w Jego słowie. Prawda ta jest wielokrotnie powtarzana w tekstach Starego Testamentu. Począwszy od opisu stworzenia świata i ludzi poprzez inne wypowiedzi. Do nich należą np. słowa matki torturowanych Machabeuszy. Do jednego ze swych synów mówi:
Proszę cię, synu, spojrzyj na niebo i na ziemię, a mając na oku wszystko, co jest na nich, zwróć uwagę na to, że z niczego stworzył je Bóg i że ród ludzki powstał w ten sam sposób (2 Mch 7, 28 por. Syr 16, 26; Jdt 16, 14; Ps 148, 5). Jeszcze inaczej o tym fakcie mówi psalmista: Bo On przemówił, a wszystko powstało; On rozkazał,a zaczęło istnieć (Ps 33,9).

Podsumowując obydwa opisy stworzenia świata i człowieka należy podkreślić, że w odróżnieniu od bóstw pogańskich, Bóg Jahwe nie jest istotą seksualną. Kreując świat nie czyni tego poprzez działanie seksualne. Bóg Jahwe stwarza, a nie płodzi. Jego stwórcza moc zawiera się w ożywczym tchnieniu i w Jego słowie. Stwarza z niczego. Seksualność należy do świata stworzeń.

Działanie płciowe jest właściwe dla ludzi i zwierząt, ale ich płodność nie wiąże się z seksualnością Stwórcy. Boga ta sfera nie dotyczy, chociaż On określa jej celowość. W przypadku ludzi jest to dążenie do jedności i prokreacja, a w odniesieniu do zwierząt – tylko prokreacja.

Świętość płaszczyzną spotkania z Bogiem

Wykreowany w opisach stworzenia obraz Boga wniósł radykalną demitologizację i desakralizację seksualności. W biblijnym obrazie Boga nie mieści się funkcja seksualna. Powyższe stwierdzenia stoją jednak w sprzeczności z wypowiedziami natchnionego tekstu, które ukazują Jahwe jako Oblubieńca Izraela. Tak więc z jednej strony mamy do czynienia z nieseksualnym Bogiem, a z drugiej, ten sam Bóg przedstawia się na sposób osoby seksualnej. Jest płodny, rodzi, wychowuje; jest matką, a czasem ojcem, oraz jest oblubieńcem. Jest to sprzeczność pozorna. Wymaga jednak szczegółowego wyjaśnienia. Powszechność kultu płodności związanego z bogiem Baalem w środowisku narodu wybranego wpłynęła na wypracowanie przez Ozeasza oryginalnej koncepcji relacji pomiędzy Jahwe i Izraelem opartej na miłości oblubieńczej. Ozeasz żył w czasach, kiedy kult Baala był bardzo popularny i wpływał na zmianę zasad wiary i kultu. Zaczęto oddawać cześć Jahwe według rytów zapożyczonych z kultów pogańskich (od baali).

Wiązało się to z wprowadzeniem różnych obrzędów (w tym prostytucji sakralnej) mających zapewnić płodność i obfitość urodzaju. Poddający się tym aktom seksualnym wierzyli, że wchodzą w komunię z bóstwem. Młode dziewczyny poświęcały im swe dziewictwo, a kobiety wypraszały w ten sposób dla siebie płodność.

 

 

Taka rzeczywistość dotykała osobiście proroka Ozeasza poprzez zaangażowanie się jego żony w tego rodzaju praktyki. Powszechność kultu Baala sięgała tak dalece, że zaczęto postrzegać Jahwe jako boga podobnego do Baala. Potwierdzają to dane archeologiczne sięgające czasów współczesnych Ozeaszowi. Mówią one, że Jahwe przypisywano towarzyszkę (żonę) w postaci bogini Aszery – żony Baala. Przeciwko takiemu zanieczyszczeniu kultu Jahwe w sposób bardzo ostry wystąpił Ozeasz. Rażące dla niego było to, że traktowano Baala jako tego, który zapładnia (zgodnie z mitycznymi wierzeniami) Palestynę – ziemię Jahwe. Opór Ozeasza nie sprowadzał się tylko do piętnowania baali. Wykorzystał on te schematy myślenia nadając im właściwą treść. Można powiedzieć, dokonał transpozycji kultu Baala (określonych jego elementów) na kult Jahwe. W rozumowaniu proroka tylko Jahwe jest Bogiem, a jego jedyną towarzyszką jest Izrael, a nie jakaś bogini. To nie Baal zapewnia płodność i urodzaj, lecz Jahwe (Oz 1,10). Takie śmiałe posunięcie, polegające na przejęciu atutów wroga, okazało się bardzo skuteczne.

W ten sposób na bazie pogańskiego kultu Baala powstała oryginalna koncepcja „małżeństwa” Jahwe ze swoim ludem. Bóg wchodzi w przymierze z Izraelem – poślubia go (2, 21-22). Jednak płaszczyzną spotkania nie jest seksualność ale: wierność, sprawiedliwość, prawo, miłość i miłosierdzie. Na tej też płaszczyźnie Izrael, wybranka Jahwe, dopuszcza się zdrady. Synowie Izraela:
przeklinają, kłamią, mordują i kradną, cudzołożą, popełniają gwałty, a zbrodnia idzie za zbrodnią (4, 2).

Spośród Izraela znika wierność, miłość i znajomość Boga (por. 4,1). Drugą płaszczyzną zdrady jest to, że ludzie odwracają się od Jahwe i oddają cześć bożkom. Znamienny w tej materii jest tekst Oz 4, 10-15:

Jeść będą, lecz się nie nasycą, będą uprawiać nierząd, lecz nie wzrosną w liczbę, bo opuścili Pana, by uprawiać nierząd. Wino i moszcz odbierają rozum. Lud mój zasięga rady u swojego drewna, a jego laska daje mu wyrocznię; bo go duch nierządu omamił – opuścili Boga swojego, aby cudzołożyć. Na szczytach gór składają ofiary, spalają kadzidła na wzgórzach, pod dębem, topolą i terebintem, bo dobrze się czują w ich cieniu. Dlatego wasze córki uprawiają nierząd, synowe wasze również cudzołożą. Czyż nie będę karał córek waszych za nierząd ani waszych synowych za cudzołóstwo? Lecz oni sami obcują też z nierządnicami, nawet ofiary składają z nierządnicami sakralnymi, i tak lud nierozumny dąży ku swej zgubie. Jeśli ty, Izraelu, uprawiasz nierząd, niechaj przynajmniej Juda zostanie bez winy! Nie chodźcie do Gilgal, nie wstępujcie do Bet-Awen ani nie przysięgajcie słowami: Na życie Pana!

Powyższy fragment ukazuje obraz Izraela pogrążonego w pogańskich seksualnych praktykach sakralnych. Izraelici uprawiają kananejski kult i wróżbiarstwo stosując do tych celów przedmioty z drewna (w. 12 – 13). Najostrzej jednak przez proroka zostały napiętnowane wykroczenia seksualne. Cała jego wypowiedź jest zdominowana przez słownictwo określające nieprawidłowości w tej dziedzinie. Ozeasz nagromadził w tym tekście bardzo wiele słów opisujących sferę nadużyć seksualnych, m.in. cudzołóstwa.

Naturalną konsekwencją postępowania Izraela było odwrócenie się Jahwe. Jest to moment, w którym ludzie będą mogli się przekonać, że to, co w ich mniemaniu (orgiastyczne kulty płodności) miało zapewniać pomyślność – bogactwo urodzaju, płodność ludzi i zwierząt – przyniesie głód i śmierć (por. 8, 1-10).

Charakterystyczne dla języka używanego przez Ozeasza jest stosowanie określeń i zwrotów zaczerpniętych z kultu płodności, z którym miał do czynienia. Z łatwością można się w nim dopatrzyć określeń z mitycznych wyobrażeń. Należą do nich takie określenia jak drzewa (por. 14, 7-8), rosa (por. 14, 6), deszcz (por. 6, 3), oliwa (por. 2, 7.10), pszenica, wino. Jednakże w jego ujęciu zwroty te mają znaczenie symboliczne, nie są opisem płciowego działania Boga, ale mają na celu ukazanie Jego wspaniałomyślności i błogosławieństwa.

 

 

Na określenie Boga Ozeasz najczęściej używa terminu Jahwe (ok. 45 razy) oraz Elohim (ok. 26 razy). W ten sposób umiejscawia swoje nauczanie w tradycji mojżeszowej. Chęć odróżnienia Boga Jahwe od innych bóstw przejawia się u Ozeasza w tym, że praktycznie nie używa on na określenie Boga terminu El. Stosowanie terminu El mogło prowadzić do skojarzeń z pogańskimi bóstwami, w tym z bóstwem Kanaanu Elem (El). Według Ozeasza jedynie Jahwe może być przedmiotem kultu. Ozeasz wręcz zakazuje utożsamiania Baala z Bogiem (por. 2, 18).

Motyw oblubieńczego związku Jahwe ze swoim ludem pojawia się wielokrotnie u innych proroków (por. np.: Ez 16; 23; Jr 2). Obraz ten odbiega jednak od ówczesnych uwarunkowań społecznych i kulturowych, z których się wywodzi. Prorocy odwołując się do sił płodności, tak mocno obecnych w życiu każdego człowieka, chcą ukazać związek Jahwe ze swoim ludem w sposób zrozumiały dla wszystkich. Jednak w żadnym wypadku nie utożsamiają działania Boga z działaniem seksualnym. Stąd też, dla oddania miłości Jahwe do ludu, posługują się nie tylko porównaniami związku oblubieńczego, ale odwołują się do miłości macierzyńskiej i ojcowskiej. W ich przekazie Jahwe jest tym, który zrodził Izraela (jak matka – por. Pwt 32, 18; Dz 13, 33), wychował go (por. Iz 1, 2) i stał się jego Oblubieńcem. Izrael doświadczając tak wielkiej miłości nie potrafił jednak docenić jej i zdradził swego Boga. Taki tok rozumowania zaprezentowany został przez Ezechiela (16, 1 nn).

Podsumowując powyższe treści podkreślić należy, że teksty mówiące o „seksualnym działaniu Boga” nie stoją w sprzeczności z nieseksualnym Jego charakterem. To nie Jahwe działa seksualnie, tylko człowiek. Bóg chcąc się pełniej człowiekowi objawić (dotyczy to zwłaszcza nauczania prorockiego) odwołuje się jedynie do pewnych analogii z ludzkiego życia seksualnego, aby w ten sposób być lepiej rozumianym przez człowieka. Mówiąc o zdradzie małżeńskiej, która jest doświadczeniem typowo ludzkim (bardzo boleśnie przeżywanym), przenosi ją na płaszczyznę moralną. Boga nie można zdradzić seksualnie. Zdradą jest grzech, w tym też może być grzech będący naruszeniem norm seksualnych. Sposobem wchodzenia w relację z Bogiem jest świętość. W Starym Testamencie była rozumiana głównie jako zachowanie Bożego prawa. Świętość miała być nie tylko spoiwem ludzi z Bogiem, ale również czynnikim wyróżniający Izraela spośród innych ludów

(por. np. Wj 22, 30; Kpł 20, 7).

Takie widzenie Boga jest na tle epoki, w której kształtuje się tożsamość narodu wybranego, bardzo wyjątkowa. Pozwala mu pełniej rozumieć samego siebie a zwłaszcza swoją płciowość. Jest czymś porządkującym zamieszanie, jakie powstało na świecie po grzechu Adama i Ewy.

Ludzkie działanie seksualne

Prawda o nieseksualnym Bogu oraz przeniesienie płaszczyzny spotkania człowieka z Bogiem na sferę moralną – świętości było głównym czynnikiem kształtującym formę wypowiedzi biblijnych dotyczących ludzkiej seksualności. Biblia, jak wiele innych świadectw życia tamtej epoki, przekazuje klimat i wiedzę ówczesnych ludzi dotyczącą seksualności.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Biblijny Bóg a seksualność
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.