Błogosławionego Mistrza Wincenta Kadłubka zna każdy…?
Błogosławiony Wincenty Kadłubek stworzył dzieło Kronika Polska (Chronica Polonorum). Jest ono świadectwem jego wielkiej erudycji i przynależności do elit intelektualnych swoich czasów. Był człowiekiem Kościoła, pierwszym biskupem na ziemiach polskich, wskazanym przez kapitułę katedralną, a nie władcę. Zrezygnował z biskupstwa krakowskiego i ostatnie lata życia spędził w klasztorze cystersów w Jędrzejowie. Kościół wspomina go 9 października.
Znasz go, to pewne… lekcje języka polskiego czy historii, tam się zawsze pojawia. Dla wielu jest przede wszystkim kronikarzem, twórcą dzieła Kronika Polska (Chronica Polonorum), które jest świadectwem wielkiej erudycji i dowodem na przynależność jej autora do elit intelektualnych swoich czasów. Wincenty Kadłubek był człowiekiem Kościoła – pierwszym biskupem na ziemiach polskich, którego wybrała kapituła katedralna, a nie wskazał władca. Był tym, który na Soborze Laterańskim IV w 1215 współdecydował o istotnych dla katolików zmianach. Był też hierarchą, który zrezygnował z powierzonej funkcji i ostatnie lata życia spędził w klasztorze cystersów w Jędrzejowie. Żył skromnie – zgodnie z zasadą – „Bogu wszystko, sobie nic”.
Skąd ten „Kadłubek”? Nie znamy dokładnej daty jego narodzin. Nastąpiło ok. roku 1160 – 61, a może nawet i 1150. Również, co do miejsca pojawiają się wątpliwości – Karwów lub Kargów. Także o pochodzeniu mówi się używając określenia „prawdopodobnie” – czy był potomkiem możnego rodu (kilka jest wskazywanych) czy wywodził się ze średniego rycerstwa? Tego też nie wiemy. Analizując, jednakże jego losy – karierę, można stwierdzić, że z „prostaczków” się nie wywodził.
Kontynuując wątek „rodziny” warto zwrócić uwagę na fakt, że Kadłubek nie jest nazwiskiem. Vincencius, bo tak pisał o osobie, przydomek otrzymał od potomnych – od innego polskiego dziejopisa Jana Długosza. Nie do końca też jest jasne, dlaczego? Może był synem Kadłuba.
Modlitwa Jana Pawła II o nadzieję w trudnych czasach
Mistrz (magister) Wincenty – człowiek uczony.
Co więc o nim możemy powiedzieć z pewnością? Otóż to, że był gruntownie wykształcony. Najpierw szkoła w Stopnicy, następnie katedralna w Krakowie, a dalej to pobierał nauki w Paryżu, choć niektórzy wskazują również włoską Bolonię. Po powrocie do kraju z tytułem mistrza (magistra) – co warto podkreślić był prawdopodobnie pierwszym naszym rodakiem z takim wykształceniem – możemy w nim widzieć znawcę prawa, pism łacińskich, traktatów scholastycznych, a nawet przyrody i oczywiście ówczesnej kultury. Tę znajomość różnych dziedzin przelał Mistrz Wincenty na karty kroniki. Trzeba ją czytać jako dzieło tamtych czasów. Dzieło spełniające wymogi czy potrzeby epoki i pokazujące ówczesny świat – poziom wiedzy i kultury z tamtej epoki.
Wincenty, jako człowiek uczony – duchowny (brak precyzyjnych danych, kiedy nastąpiły święcenia – być może po powrocie ze studiów), związany był z dworem Kazimierza Sprawiedliwego – niewykluczone, że jako kapelan i pracownik książęcej kancelarii. I to książę zainspirował go do badań nad przeszłością Polski. Chronica Polonorum jest czteroczęściowym dziełem, powstającym etapowo i co ciekawe niektórzy stawiają pytanie czy ukończonym? Kadłubek być może pracował nad nią, kiedy był na dworze księcia i później, kiedy w 1194, trafił do Sandomierza. Tam przebywał jako prepozyt kolegiaty do czasu wyboru na tron biskupi.
„Niegodny sługa Kościoła”
Funkcję biskupa Kadłubek sprawował przez 10 lat. Ów „niegodny sługa Kościoła”, jak siebie określał, miał sporo pracy – w Kościele wiele się działo. Reformy inspirowane przez Stolicę Apostolską wymagały dużego zaangażowania. Synody, reforma kapituł diecezjalnych, dbałość o jakość kształcenia w szkole katedralnej, wsparcie dla zakonów – a wreszcie udział w Soborze Laterańskim IV (1215 rok), to główne aktywności biskupa krakowskiego. Spośród nich, to ostatnie ma szczególną wagę. Było wielkim zaszczytem znaleźć się wśród ojców soborowych. Sam sobór, jak pokaże czas, będzie jednym z ważniejszych w dziejach Kościoła. To wówczas wprowadzone zostaną: obowiązek spowiedzi raz w roku i Komunii wielkanocnej dla wszystkich wiernych; obostrzenia dotyczące małżeństwa, dyscypliny w Kościele i celibatu, kultu relikwii czy też regulacje dotyczące synodów prowincjonalnych czy kapituł opatów.
Modlitwa Jana Pawła II o uwolnienie świata od wszelkiego zła
„Bogu wszystko, sobie nic”, czyli kres życia.
Postrzegany jako dobry biskup, Kadłubek jednak złożył urząd. Pieszo jako pokutnik udał się do klasztoru i boso dotarł do Cystersów w Jędrzejowie. Tam zgodnie z zasadą „Bogu wszystko, sobie nic” – uprzednio oddawszy majątek rodowy i pozostawiając biskupi i książęcy dwór – żył wedle ascetycznych reguł. Jako nowicjusz służył ubogim, pomagał w kuchni… najlichsze wykonywał posługi. Był to również czas pracy nad Kroniką – jej czwartą częścią. Ta powstawała jako zapis tego, co dla Kadłubka współczesne.
Spośród wielu informacji o życiu przyszłego błogosławionego, które trzeba opatrzyć komentarzem „prawdopodobnie”, to data śmieci jest pewna. 8 marca 1223 roku osłabiony postami i praktykami pokutnymi zmarł. Pochowany został w Jędrzejowie. Na beatyfikację trzeba było czekać do 1764 roku. Proces kanonizacyjny trwa od 1959.
Błogosławiony Wincenty Kadłubek w ikonografii przedstawiany jest w stroju biskupim, a jego atrybuty to pastorał oraz infuła u stóp.
Jest też coś, co sprawi, że nasze myśli mogą wędrować ku temu błogosławionemu częściej. To on sprawił, że pojawiła się wieczna lampka przed tabernakulum – wyraz czci dla Najświętszego Sakramentu. Była to praktyka, z którą być może zapoznał się w czasie obrad soborowych. Ponadto jemu też zawdzięczamy rozpowszechnienie kultu św. Floriana, którego relikwie przywiózł i otaczał szczególnym nabożeństwem (drugim świętym ważnym dla Kadłubka był Stanisław ze Szczepanowa).
Skomentuj artykuł