Był satanistą, który oddał duszę diabłu. Nawrócił się, a potem napisał Nowennę Pompejańską

Był satanistą, który oddał duszę diabłu. Nawrócił się, a potem napisał Nowennę Pompejańską
Bł. Bartolo Longo (fot. domena publiczna / commons.wikimedia.org)
bartolo-longo.pl

Bartłomiej Longo to człowiek, który przeszedł naprawdę wiele, a jego życie jest gotowym scenariuszem na film. Wychował się w pobożnej rodzinie, lecz później całkowicie zmienił swoje nastawienie do wiary, oddając duszę diabłu. Po tym mroczny okresie nadszedł dla niego czas nawrócenia, a dziś temu błogosławionemu zawdzięczamy Nowenną Pompejańską.

Bartłomiej Longo (Bartolo Longo) urodził się 10 lutego 1841 roku w Lationo we Włoszech. Wychowywał się w porządnej rodzinie. Jego ojciec był lekarzem, z kolei matka zajmowała się domem i od najmłodszych lat uczyła swojego syna modlitwy na różańcu. W wieku pięciu lat Bartolo rozpoczął naukę w Kolegium Braci Szkolnych, gdzie zdobył wszechstronne wykształcenie, w tym wykształcenie muzyczne.

Studia, okultyzm i oddanie duszy diabłu

Kiedy miał 17 lat rozpoczął studia prawnicze w Neapolu. W tamtych czasach na uniwersytetach otwarcie gardzono katolicyzmem, zaś swoje wpływy coraz śmielej rozszerzała masoneria. Studenci, a nawet wykładowcy parali się okultyzmem i spirytyzmem. Zło, które spotkało młodego Bartolo, dosięgło także jego samego. W pewnym momencie wstąpił on do sekty spirytystycznej i angażował się w niej do tego stopnia, że tamtejszy antybiskup mianował go kapłanem szatana. W czasie jednego z rytuałów Longo oddał duszę diabłu. Odprawiał obrzędy będące przeciwieństwem kościelnych sakramentów i publicznie występował przeciwko papieżowi. Ten mroczny okres trwał półtora roku.

Mogłoby się wydawać, że dla Bartolo nie było już nadziei, a jego życie zmierza do rychłego upadku. Wszystko zmieniło się jednak w momencie, gdy zdawało mu się, że słyszy błagalny głos swojego zmarłego ojca. Mężczyzna prosił syna, aby powrócił do Boga. Przestraszony Bartolo udał się do przyjaciela rodziny, profesora Vincenza Pepego i opowiedział mu o swojej wizji. Po długiej rozmowie prof. Pepego przekonał młodego studenta, aby opuścił sektę i faktycznie tak się stało. Pewnego dnia chłopak spotkał dominikanina o. Alberto Radente. Zakonnik wyspowiadał go, a później przyjął pod swoje skrzydła. Ojciec Radente uczył Bartolo podstaw teologii, modlił się i pościł w jego intencji, aż w 1871 roku przyjął go do trzeciego zakonu dominikańskiego. Od tamtej pory Bartolo nosił imię "Brat Różaniec".

DEON.PL POLECA

Czas nawrócenia i zerwania z satanizmem

Zanim jednak Longo stał się świeckim dominikaninem, przechodził wewnętrzne oczyszczenie ze swojej mrocznej historii. Odwiedzał znajomych z dawnej sekty, próbując ich nawrócić, co często kończyło się wyśmiewaniem i drwiną. Bartolo podjął także odważny krok i po raz ostatni udał się na seans spirytystyczny, podczas którego trzymając w dłoniach medalik Matki Bożej, wykrzyknął: "Wyrzekam się spirytyzmu, bo jest on tylko plątaniną kłamstw i błędów!".

W 1864 roku 23-letni wówczas Włoch uzyskał doktorat z prawa i wrócił w rodzinne strony. Tam spotkał redemptorystę ks. Emanuela Ribera, który przepowiedział mu, że Bóg oczekuje od niego wielkich rzeczy. Pod wpływem tych słów młodzieniec złożył śluby czystości i zaangażował się w niesienie pomocy ubogim i chorym.

Bartolo wrócił do Neapolu i za zachętą swojego kierownika duchowego dołączył do osób ze środowisk arystokratycznych, które prowadziły działalność charytatywną. Pewnego dnia Longo poznał swoją przyszłą żonę hrabinę Mariannę de Fusco, owdowiałą matkę pięciorga dzieci. Początkowo zajmował się administracją dóbr kobiety i sprawował opiekę nad jej dziećmi. Pewnego razu Bartolo udał się do Pompejów, gdzie miał do załatwienia sprawy majątkowe hrabiny. To właśnie tam Bóg w niezwykły sposób ukształtował duszę Longo, a on sam związał się z Pompejami do końca życia.

"Pomimo pokuty wciąż gnębiła mnie myśl, że należę do szatana i nadal jestem jego niewolnikiem, a on oczekuje na mnie w piekle. Rozważając to, popadłem w rozpacz i byłem bliski samobójstwa. Wtedy usłyszałem w moim sercu echo słów ojca Alberta, powtarzającego za Maryją: 'Ten, kto propaguje mój różaniec, będzie zbawiony'. Te słowa oświeciły moją duszę" – napisał Longo o tym, co spotkało go w Pompejach.

Bartolo Longo — twórca Nowenny Pompejańskiej

Przyszły błogosławiony pozostał w tym mieście. Zaangażował się w budowę lokalnego kościoła, który dziś jest sanktuarium Matki Bożej Różańcowej i założył czasopismo "Różaniec i Nowe Pompeje". Zapoczątkował nabożeństwo piętnastu sobót, napisał wiele modlitewników i rozważań. Przede wszystkim jednak stworzył Nowennę Pompejańską i był również pierwszą osobą, która doznała uzdrowienia po odprawieniu tego nabożeństwa. Longo miał tak wielki kult Maryjny, że z jego inicjatywy papież Leon XIII ustanowił październik miesiącem szczególnie poświęconym Matce Bożej.

Bartolo latami angażował się w rozwój kościoła w Pompejach. Zakładał szkoły dla sierot, a początkowo nawet sam się nimi zajmował. Jak mawiał: "Moim mistrzem w wychowaniu dzieci nie są sławni pedagodzy i ich szkoły, lecz sam Chrystus". Dużo się modlił i nigdy nie rozstawał się z różańcem. – Widziałem go często z rozpostartymi ramionami i oczami utkwiony w niebo lub w obraz naszej Matki Bożej, całkowicie bez świadomości tego, co się działo wokół niego – tak modlitwę błogosławionego opisywał jeden z obserwatorów.

"Moim jedynym marzeniem jest zobaczyć Maryję"

Bartolo Longo pracował w Pompejach do końca życia. Zmarł 5 października 1926 roku w wieku 85 lat, spędzając ostatnie godziny na modlitwie różańcowej. - Moim jedynym marzeniem jest zobaczyć Maryję, która mnie uratowała, i która mnie wyrwie z szatańskich sideł – tak brzmiały ostatnie słowa Brata Różaniec.

26 października 1980 roku Jan Paweł II beatyfikował Bartolo Longo nazywając go "wzorem dla współczesnych świeckich katolików". Obecnie trwa proces kanonizacyjny Włocha, a także jego żony Marianny de Fusco.

Źródło: bartolo-longo.pl

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Praca zbiorowa

Modlitwa, która zmienia życie. Krok po kroku.

Jeśli należysz do osób, które słyszały o Nowennie pompejańskiej, ale jeszcze jej nie odmawiały, najwyższa pora to zmienić.

Pompejanka jest zbiorem świadectw o cudach, nawróceniach i sytuacjach, które...

Skomentuj artykuł

Był satanistą, który oddał duszę diabłu. Nawrócił się, a potem napisał Nowennę Pompejańską
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.