Ciarki przechodzą na myśl, że nasza ludzka natura przeznaczona została, aby zaistnieć w Bogu
- Wniebowstąpienie Jezusa to także wyniesienie do chwały Bożej ludzkiej natury. Aż ciarki przechodzą na myśl, że nasza ludzka natura, nasze ludzkie ciało, przeznaczone zostało do tego, aby znaleźć się w wieczności, aby tam zaistnieć w Bogu - mówi o. Wiesław Dawidowski OSA. W 26.odcinku wideobloga "Szukając śladów Jezusa" stajemy razem z nim na Górze Oliwnej, skąd - jak podaje Ewangelia - Jezus wstąpił do nieba.
Góra Oliwna, położona dziś we wschodniej Jerozolimie, jest miejscem mocno związanym z Jezusem. Tu Jezus znalazł swoich przyjaciół. W Betanii, na szczycie Góry Oliwnej mieszkali Łazarz, Marta i Maria. Na zboczach tej góry Jezus przekazał uczniom słowa modlitwy Ojcze Nasz. U podnóża wzniesienia znajduje się ogród Getsemani, gdzie Jezus modlił się przed męką i gdzie został pojmany. I to miejsce, Górę Oliwną, wybrał na miejsce swojego wniebowstąpienia.
- Trzeba zaznaczyć, że wniebowstąpienie jest jedną z najtrudniejszych prawd wiary, jednym z najtrudniejszych dogmatów chrześcijaństwa. Gdy mówimy o wniebowstąpieniu, to osoby bardzo racjonalne znajdują się w kłopotliwej sytuacji – zwraca uwagę o. Dawidowski.
Jezus powiedział do swoich uczniów: «Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie, w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jerozolimy. Wy jesteście świadkami tego. Oto Ja ześlę na was obietnicę mojego Ojca. Wy zaś pozostańcie w mieście, aż będziecie przyobleczeni mocą z wysoka». Potem wyprowadził ich ku Betanii i podniósłszy ręce błogosławił ich. A kiedy ich błogosławił, rozstał się z nimi i został uniesiony do nieba. Oni zaś oddali Mu pokłon i z wielką radością wrócili do Jerozolimy, gdzie stale przebywali w świątyni, błogosławiąc Boga. (Łk 24, 46-53)
Na szczycie Góry Oliwnej znajduje się dawna bazylika Wniebowstąpienia, zamieniona przez wyznawców islamu w meczet Wniebowstąpienia – bo muzułmanie wierzą, że Jezus był prorokiem i że wstąpił do nieba. Wewnątrz meczetu, w podłodze, znajduje się nawet kamień, o którym przekazuje się, że z niego miał Jezus wstąpić do nieba.
Wcześniejsza świątynia chrześcijańska powstała bez kopuły, którą nadbudowali dopiero muzułmanie. Dlaczego?
- Bo taka była w początkach chrześcijaństwa teologia. Starożytni myśleli, że Jezus niczym rakieta „wystartował” do góry z tego miejsca, wzbił się i usiadł po prawicy Ojca. Chcieli w ten sposób uniknąć skojarzenia wniebowstąpienia z jakimś rozpłynięciem się Jezusa w powietrzu niczym efemerydy – tłumaczy o. Dawidowski.
Czym jest wniebowstąpienie Jezusa?
- Jest wydarzeniem wyjątkowym, jednostkowym, jednorazowym. Jest dopełnieniem całego dzieła Wcielenia – ono kończy dzieło Wcielenia. Tak jak Jezus Chrystus zstąpił z nieba, aby stać się Bogiem z nami, tak z powrotem wstąpił do nieba, bo to nam o sobie powiedział: Co będziecie sądzić, gdy zobaczycie Syna Człowieczego, kiedy będzie wstępował tam, skąd zstąpił? Co będzie o Nim myśleć? Czy to was zgorszy? - mówi o. Dawidowski.
- Wniebowstąpienie Jezusa to także wyniesienie do chwały Bożej ludzkiej natury. Aż ciarki przechodzą na myśl, że nasza ludzka natura, nasze ludzkie ciało, przeznaczone zostało do tego, aby znaleźć się w chwale Bożej, aby znaleźć się w wieczności, aby tam zaistnieć w Bogu. Wniebowstąpienie Jezusa to również przygotowanie nam miejsca do dzielenia życia w tej chwale– podkreśla o. Dawidowski.
- Wniebowzięcie Jezusa to rozpoczęcie przebywania Jego w Kościele na zupełnie inny sposób. Jezus wniebowzięty, siedzący po prawicy Ojca, to Jezus królujący i będący również między nami. To Jezus, który wypełnia w ten sposób obietnicę: Tam, gdzie dwóch lub trzech gromadzi się w imię Moje, tam i ja jestem pośród nich. Ten Jezus, który wstąpił do nieba, jest tym samym Jezusem, który gromadzi nas na Eucharystii, jest tym samym Jezusem, który spotyka się z nami w modlitwie, jest tym samym Jezusem, który dotyka naszego życia tu i teraz, w tej przestrzeni naszej ziemskiej wędrówki, naszej ziemskiej pielgrzymki - dopowiada o. Dawidowski.
Skomentuj artykuł