Dariusz Piórkowski SJ: W narastającej krytyce katolicyzmu w Polsce jest dużo ziaren prawdy

Fot. Depositphotos.com
Facebook.com / mł

Jezus mówi, że kto prawdziwie będzie uczniem, natrafi na niezrozumienie, odrzucenie, a nawet prześladowanie. Jest to jednak w naszych europejskich Kościołach obecnie w pewnym sensie temat tabu, bo ciągle chcemy być Kościołem triumfującym, którego wszyscy słuchają - pisze o. Dariusz Piórkowski SJ.

Mam wrażenie, że w naszej części świata, w Polsce, częściej chrześcijanie i katolicy bardziej prześladują samych siebie, dzielą się i kłócą niż doświadczają prześladowań z zewnątrz. A gdy się rzeczywiście zaczynają dziać prześladowania, to włącza się tryb obronny po naszemu, czyli światowy: siłą, walką, nienawiścią. Bronimy wtedy naszej sprawiedliwości, szukamy obrony po naszej myśli, protestujemy, porównujemy do innych, że też się przecież bronią, to dlaczego nie my.

W narastającej krytyce polskiej formy katolicyzmu jest dużo ziaren prawdy

Dlaczego? Między innymi dlatego, że chcemy Króla, i niektórzy bardzo się tego domagają, który będzie nas bronił, będzie pomagał nam zwyciężać nad wrogami, a On po ludzku patrząc jest Królem porażki, nie triumfu. Często chrześcijaństwo przybiera też formę naturalnej religii, gdzie bogowie mają stać po naszej stronie i pokazać innym, że mamy silniejszego boga.

Co więcej, jest w naszej kulturze, w mediach, internecie, żartach, domowych dyskusjach dużo kpiny, szyderstwa, obśmiewania Kościoła. To prawda. Czasem to po prostu zwykła ludzka złośliwość, opór, własne pogubienie... Ale często w narastającej krytyce wobec obecnej w Polsce formy katolicyzmu jest też dużo ziaren prawdy. Ci, których często odbieramy jako prześladowców, w gruncie rzeczy obnażają nasze wypaczenia, fałszywe głoszenie, wszelkie bożki i prymitywne wyobrażenia o Bogu, gloryfikację cierpienia, podwójne standardy, magiczność wiary, neurotyczność, antynaukowość, traktowanie słuchaczy jak półgłówków, mylenie władzy ze służbą, upolitycznienie religii, klerykalizm.

DEON.PL POLECA

Widzą to, czego my w Kościele już nie widzimy

Ci "prześladowcy", którzy, owszem, mieszają własne problemy, niezrozumienie ze słuszną krytyką, wyświadczają nam jednak przysługę. I zamiast walczyć z nimi, najpierw powinniśmy ich wysłuchać, bo często widzą to, czego my już nie widzimy. I to jest paradoks. Może dzisiaj Duch Święty chce więcej nam powiedzieć przez tzw. "wrogów" niż przez nas do nich. Ale wydaje się to tak nieprawdopodobne, że z miejsca to odrzucamy. Także dlatego, że myślimy dualistycznie, czarno-biało. Jeśli ktoś nie żyje wiarą lub krytykuje chrześcijaństwo, to wedle myślenia dualistycznego, niczego dobrego nie może powiedzieć i zauważyć.

Tymczasem za krzykiem i krytyką, często pełną bólu, stoi pragnienie prawdziwego Boga, którego my także często nie ukazujemy, lecz zasłaniamy. Zresztą sam Jezus powiedział, że sól może utracić swój smak (a to my mamy nią być) i wtedy nadaje się tylko na podeptanie przez ludzi. Prześladowania nie są tylko z powodu naszej silnej wiary, także z powodu niewiary i braku autentycznego życia Ewangelią, instrumentalnego traktowania Boga.

Jezus nie jest "bogiem naszego plemienia"

Od paru lat powracam do sceny "Wielkiego Inkwizytora" w "Braciach Karamazow" Dostojewskiego. Tam Jezus, który powtórnie przychodzi na ziemię, ale nie w chwale, lecz tak jak za pierwszym razem, zostaje aresztowany. I w lochu wysłuchuje w milczeniu długiej tyrady Inkwizytora, która jest oskarżeniem, diabelską mową. Ciekawe, że Jezus nic nie mówi. Ani słowem. Na końcu go całuje. Nie koryguje jego ewidentnych błędów, nie broni się, nie zbija argumentów. Bo prawdopodobnie nic to nie da.

Henri de Lubac pisze komentując tę scenę, że "dopóki mówimy i dopóki rozumujemy, dopóki poruszamy się na płaszczyźnie tego świata, "zło wydaje się silniejsze". Wejście w milczenie, w wolność Ducha, po ludzku jest porażką, ale właśnie to wejście świadczy o wierze, nie rozpaczliwa obrona samych siebie i Boga, którego umieściliśmy sobie na sztandarach. A Jezus mówi, że nie mamy Go bronić po ludzku, tylko o Nim świadczyć, ale mocą Ducha. Gdy Go bronimy po ludzku, gdy czynimy z Niego boga plemienia czy narodu, wtedy Duch Święty już nie ma za dużo do powiedzenia przez nas.

---

Wpis opublikowany na facebookowym profilu Dariusza Piórkowskiego. Śródtytuły pochodzą od redakcji.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dariusz Piórkowski SJ: W narastającej krytyce katolicyzmu w Polsce jest dużo ziaren prawdy
Komentarze (20)
JB
~Jan Bukrym
5 lutego 2024, 09:15
Bardzo ciekawa wypowiedź: "Krytyka, zgorszenia. Dużo tego. Uważam, że cały episkopat powinien zaznajomić się z badaniami dr Starowicza nad trzydziestoma kilkoma księżmi skazanymi za czyny pedofilskie. Bodaj żaden z nich nie czuł się winny, gdyż uważał, że nie jest to czyn na tle seksualnym, bowiem to były dzieci, a nie osoby pełnoletnie. Ciekawa reakcja osób duchownych ? Zwłaszcza, że ci księża pochodzili z różnych stron polski, z różnych diecezji. Skąd taka ocena czynu wysoce niemoralnego i karalnego ? Proszę o odpowiedź."
AS
~Antoni Szwed
3 stycznia 2024, 15:51
"Chcemy Króla, i niektórzy bardzo się tego domagają, który będzie nas bronił, będzie pomagał nam zwyciężać nad wrogami, a On po ludzku patrząc jest Królem porażki, nie triumfu." Jezus Chrystus jest Królem - sam się tak przedstawił [J 18, 37]. Co to znaczy "po ludzku"? Raczej po pogańsku! Jako katolicy wierzymy, że Chrystus zmartwychwstał. Śmierć fizyczna nie była Jego końcem. A zmartwychwstanie jest ZWYCIĘSTWEM!! Znowu o. Piórkowski daje popis swojej ignorancji teologicznej. Ponadto, szczerze ufający Mu doświadczają wielu łask czyli pomocy z Jego strony. Doświadcza ich wielu wierzących z różnych epok. Bóg nie zostawia ludzi na pastwę losu, jeśli u Niego szukają pomocy. Owszem, pyszni niewierzący mogą jej nie otrzymać - Bóg zostawia ich samych sobie: chcecie sobie radzić sami, to sobie radźcie. Człowiek jest wolny. Bóg nie jest obojętny na ludzki los. Bo gdyby był, nie byłby miłosierny, a przecież jest, o czym sami jezuici tyle mówią. Piórkowskiemu brak logiki w jego wywodach.
JB
~Józef Butrym
3 stycznia 2024, 08:15
Prześladowanie katolików? W Polsce? To żart czy kpina?
RK
~Rafał Konarski
3 stycznia 2024, 20:21
Może pan nie wierzyć, ale w wielu firmach, korpo i innych miejscach w Warszawie, Poznaniu i Gdańsku po słowach jestem katolikiem i zgadzam się z nauką Kościoła na temat życia ludzkiego, małżeństwa, obowiązku praktykowania wiary - po tych słowach możesz się pożegnać z podwyżka, awansem, zaproszeniem na firmowe imprezy. Nie, panie naiwny. Nie ma zupełnie w Polsce dyskryminacji katolików.
AR
Awdotia Romanowa
4 stycznia 2024, 17:55
Pytanie, czy taka osoba po prostu uczciwie i otwarcie mówi o swoich poglądach czy z wyższością przedstawia się jako ten lepszy, wszystkowiedzący, w odróżnieniu od ateistycznego plebsu. W swoim otoczeniu widzę, że bez względu na to jakie poglądy ktoś reprezentuje , z większą życzliwością traktuje się tych, którzy sami są życzliwi, uśmiechnięci, okazujący szacunek. I nie ma znaczenia, czy to znajomy katolik, gej, rozwodnik czy apostata. Co do dyskryminacji, to przypomnę tylko wprowadzane przez katolików strefy wolne od LGBT. Jak Kali dyskryminuje to jest dobrze ala jak odwrotnie - oj, prześladowanie.
JB
~Jan Banach
5 stycznia 2024, 20:28
Ja raczej widzę dyskryminację katolików. W mojej pracy grono ma raczej lewicowe i antyklerykalne poglądy i z wielką chęcią tępi katolików. Są też szykany dotyczące awansu, nagród, lepszych odcinków pracy, imprez firmowych. Dokładnie to co pisze Rafał.
AA
~Andrzej Andrzej
3 stycznia 2024, 07:57
Niech Słowo Boże stanie się ciałem i zamieszka między nami, to Słowo dziś znajdziemy w Piśmie Świetym i w przekazie Księży.
BM
~Biały Miś
2 stycznia 2024, 23:45
Piękny kościół na zdjęciu
JG
~Jan Goździuk
2 stycznia 2024, 22:49
Bóg mówi do nas przez ludzi - nie tylko tych miłych. Mówi przez wydarzenia - nie tylko przez te ładne i korzystne. Kto usilnie słucha - sporo usłyszy. Kto tylko chce mówić - na koniec rozmowy będzie wiedział tylko tyle, ile wiedział na początku.
MN
~Mateusz Nazarko
2 stycznia 2024, 18:22
Krytyka, zgorszenia. Dużo tego. Uważam, że cały episkopat powinien zaznajomić się z badaniami dr Starowicza nad trzydziestoma kilkoma księżmi skazanymi za czyny pedofilskie. Bodaj żaden z nich nie czuł się winny, gdyż uważał, że nie jest to czyn na tle seksualnym, bowiem to były dzieci, a nie osoby pełnoletnie. Ciekawa reakcja osób duchownych ? Zwłaszcza, że ci księża pochodzili z różnych stron polski, z różnych diecezji. Skąd taka ocena czynu wysoce niemoralnego i karalnego ? Proszę o odpowiedź.
AS
~Antoni Szwed
2 stycznia 2024, 17:38
W mowie "Wielkiego Inkwizytora" ("Bracia Karamazow") Dostojewski daje wyraz temu (słusznie zresztą), że świat jego czasów (tym bardziej obecny) jest tak ZŁY, że gdyby Jezus przyszedł na świat teraz, niechybnie trafiłby do więzienia za tzw. mowę nienawiści. Potraktowano by Go jako wroga ludzkości. No chyba żeby milczał, a na dodatek przed wszystkimi upadał i całował stopy swoich prześladowców... no, może by Go nie zabili, choć z pewnością musiałby się pokajać za to, czego nauczał przed 2 tysiącami lat. Tak, Dostojewski miał rację w tym swoim oskarżeniu jego czasów. Dziś jest to jeszcze bardziej aktualne, wszystko się sprawdza na naszych oczach, co bynajmniej nie świadczy dobrze o naszych czasach.
AS
~Antoni Szwed
2 stycznia 2024, 17:21
"Tymczasem za krzykiem i krytyką, często pełną bólu, stoi pragnienie prawdziwego Boga, którego my także często nie ukazujemy, lecz zasłaniamy." Niekoniecznie ktoś taki ma "pragnienie prawdziwego Boga". Czasem ten ktoś tak bardzo jest pogrążony w swoich grzechach, że postawa człowieka wierzącego, modlącego się zwyczajnie go denerwuje, wtedy posyła pod adresem takiego człowieka wiązkę niewybrednych epitetów. Bo on oczekuje czegoś innego, mianowicie pełnej aprobaty wierzącego dla swojego grzesznego życia, więcej, oczekuje USPRAWIDLIWIENIA swojego trwania w grzechach ze strony urzędu nauczycielskiego Kościoła. Więc im bardziej kościelna nauka "zreformuje się" w kierunku tego usprawiedliwienia bez potrzeby nawrócenia grzesznika, tym bardziej świat będzie oklaskiwał papieża, biskupów, księży. Będą chwaleni i nagradzani. Ortodoksyjne nauczanie katolickie jest "ościeniem w ciele" takich ludzi, dlatego widzą potrzebę jego zwalczania.
PR
~Ppp Rrr
2 stycznia 2024, 14:13
Świetna analiza, choć na początku należałoby przypomnieć definicje prześladowania. Skargi na krzywdy nie są prześladowaniem. Krytyka faktycznie występujących nieprawidłowości nie jest prześladowaniem. Posiadanie innego zdania w sprawach doktrynalnych czy obyczajowych nie jest prześladowaniem. Z resztą zauważmy, że w sporach często chodzi o to, by to Kościół przestał prześladować ludzi i nie czepiał się tych, co mają inne zdanie. Pozdrawiam.
MJ
~Maciej Jaworski
2 stycznia 2024, 17:52
... prawdziwie prześladowani są niezauważalni, albo mało zauważalni ... a już zauważeni nie chcieliby chyba wysłuchiwać teorii i dywagacji, czym już jest, a czym jeszcze nie jest prześladowanie ... Matka Teresa kiedyś powiedziała ,,kiedy skupiamy się na ocenianiu innych, to zabraknie nam czasu na kochanie ich,, ... a my często publicznie, czy półbublicznie oceniamy innych sobie wmawiając, że tego absolutnie nie robimy ... to jakby głodnemu tłumaczyć co ma zrobić, żeby nie był głodny ... zamiast go naprzód nakarmić ...
LH
~Leon Hedwig
2 stycznia 2024, 14:12
Ciekawy jestem czy św. Piotr i Paweł oraz Apostołowie mówili między sobą że w postawie ich prześladowców jest jednak dużo słuszności i że zapewne pomoże ona oczyścić jakoś atmosferę w gminach chrześcijańskich.
E3
edoro 333
2 stycznia 2024, 15:27
No mam nadzieję że tak. To bardzo zdrowa postawa. Autorefleksji nigdy dosc
NG
Nad Grobem
2 stycznia 2024, 17:41
Trudno uwierzyć? Ale jednak... Rz 12, 14-21 Błogosławcie tych, którzy was prześladują! Błogosławcie, a nie złorzeczcie! Weselcie się z tymi, którzy się weselą, płaczcie z tymi, którzy płaczą. Bądźcie zgodni we wzajemnych uczuciach! Nie gońcie za wielkością, lecz niech was pociąga to, co pokorne! Nie uważajcie sami siebie za mądrych! Nikomu złem za złe nie odpłacajcie. Starajcie się dobrze czynić wobec wszystkich ludzi! Jeżeli to jest możliwe, o ile to od was zależy, żyjcie w zgodzie ze wszystkimi ludźmi! Umiłowani, nie wymierzajcie sami sobie sprawiedliwości, lecz pozostawcie to pomście [Bożej]! Napisano bowiem: Do Mnie należy pomsta. Ja wymierzę zapłatę - mówi Pan - ale: Jeżeli nieprzyjaciel twój cierpi głód - nakarm go. Jeżeli pragnie - napój go! Tak bowiem czyniąc, węgle żarzące zgromadzisz na jego głowę. Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj!
TT
~Tomasz Tomasz
2 stycznia 2024, 18:36
Sądzę że gdyby tamten Kościół z I połowy I wieku był oskarżany o pedofilię, klerykalizm, butę, arogancję, mariaż z tronem cesarza Kaliguli, to by chętnie wysłuchał uwag pogan ;) To św Paweł korygował (i nie pisał listu tylko powiedział to wprost) św Piotra że ten zachowuje się fobicznie i wykluczajaco wobec chrześcijan "hellenistów". Ten który nie widział Pana. Dzieje Apostolskie to rewolucja Ducha Świętego. Apostołowie i pierwsi diakoni przekazywali orędzie miłości, zbawienia, jedynego Boga który jest miłością. Mówili o grzechu owszem ale mówili o miłosierdziu i nowym życiu w Chrystusie. Przynajmniej tak ja to czytam.
RC
~Roman Czytelnik
2 stycznia 2024, 18:58
Przesladowanie Kosciola pierwotnego bylo ze strony Zydow gdyz uwazali ze Jezus nie byl Mesjaszem i ze strony Rzymian gdyz uwazali ze chrzescijanie nie oddaja czci bogom rzymskim. Wiec gdzie tu Kosciol pierwotny mial jakas winne? Winny byl bo uznawal Jezusa za Chrystusa?
LH
~Leon Hedwig
3 stycznia 2024, 20:24
Był oskarżany o dużo gorsze rzeczy, o kanibalizm, kazirodztwo i rozwalanie podstaw wspólnoty panstwowej